szukam info o aktualnych warunkach na inflanckiej, jeśli będzie możliwość to zdecyduję się raczej na płatną salę porodową, jakoś nie wyobrażam sobie rodzenia z innymi kobietami obok...
interesuje mnie podejście położnych, czy pomagają, jaka jest opieka po porodzie - czy jest szansa, że ktoś się zainteresuje tym jak się czuje kobieta i zapyta czy nie pomóc przy dziecku? np. w kwestii przystawienia do piersi...
jak długo trzymają w szpitalu? czy rzetelnie wszystko sprawdzają? wykonują niezbędne badania dziecku? nie chciałabym by okazało się, że po 2 dniach muszę wrócić do szpitala, bo coś jest nie tak...albo trzeba zrobić jeszcze jakieś badania, bo wczesniej nie mieli na to czasu
ciekawa też jestem warunków, tzn. jak wyglądają sale, czy rzeczywiście jest tak strasznie ciasno? jak łazienki? czy wszystkie rzeczy trzeba miec swoje, czy szpital coś gwarantuje? chodzi mi np. o środki pielęgnacyjne dla dziecka, albo środki higieniczne dla kobiety....
interesuje mnie każda wasza opinia
Tak bylo w lipcu 09, nie wiem jak jest teraz
1. polecam oplacic albo polozna, albo lekarza, na cud nie liczyc, choc wiadomo mozesz trafic na spoko polozna
2. raczej o wszystko musisz sama prosic ,p. od laktacji, super babeczka, ale trzeba za nia latac, rozchwytywana :-) . Lepiej o wszystko pytaj sama..
3.w szpitalu trzymaja 24h- max. 2 doby, chyba ze CC, albo tak jak w naszym przypadku cos sie dzieje, to wtedy dluzej, Choc w 8 dobie z braku miejsc dla rodzacych zostalysmy wypisane, mimo,ze nie przyszly jeszcze wyniki badan, ktore mialy decydowac co dalej!!!
4. co do przyjscia pozniej z dzieckiem na badania, to roznie bywa- zazwyczaj robia wszystko od razu, ale tak za 3-5doby kaza przyjsc pokazac dziecko czy nie ma zoltaczki - tu nie ma reguly, ale wiem,ze sa takie przypadki
5.warunki z lipca - brudno, (ja rodzialm latem i w toaletach byla masakra z podpaskami poporodowymi, wina tez pacjentek,ze do kosza nie potrafia trafic) dwie male lazienki na taki oddzial nowrodkowy+ blok porodowy A to stanowczo za malo!!!, mozna spotkac karalucha.
6. sale - w salach 4os. bylo 6 lozek ze wzgledu na brak miejsc, zaduch, bo matki nie chcialy okien otwierac - tak bylo w lipcu, jak byly szpitale przepelnione, teraz nie wiem jak jest. Ogolnie sale sa dosc male i ciasne, ale jak sie szybko z dzieckiem wychodzi da sie przezyc:-) :-)
7.musisz miec wszystko swoje nawet butelke jak bedzie potrzebna. A dla kobiet sa tam takie podklady z ligliny, one sa dobre. Tylko jak zabraknie i jest sobota to do poniedzialku sie czeka na nie :-) Wez ze soba swoje
8, co do rzetelnosci - tu wiem najwiecej, bo mala powinna miec zrobionych wiele badan, aby stwierdzic co sie z nia dzialo.. jednak nie miala nawet polowy. Zrobiono jej te badania przy kolejnym pobycie w innym szpitalu, tydzien pozniej po wyjsciu z inflanckiej. Lekarze z tego drugiego szpitala byli zaskoczeni,ze nie ma tylu badan zrobionych i zostalysmy wypisane do domu. A dwa wypisali nas zanim przyszly ostateczne wyniki badan. jak przyszly to dr wyleciala za mna,ze mamy sie wrocic na oddzial, bo grzyba wyhodowali malej we krwi... Pobrali krew jeszcze raz i poszlysmy do domu, nie majac jakis wskazowek co dalej.... Pozniej jak bylam po kopie karty rozwoju noworodka, uslyszalm, od dr. ze one nie maly pojecia co sie stalo z mala i same nie wiedzialy jak ja leczyc... tak wiec opieka pediatryczna na poziomie zerowym jak cos sie dzieje powaznego.
Mysle, ze jakbym byla w tym szpitalu 2 dni i tyle nie widziala, zwlaszcza w pokoju zabiegowym, gdzie sa inkubatory, to bym powiedziala szpital, jak szpital, da sie przezyc... Za dlugo tam bylam przed i po porodzie, napatrzylam sie, wiec takie moje odczucie. Mala lezala jeszcze w dwoch innych szpitalach i tamte przewyzszaja Inflancka wszystkim. Zwlaszcza fachowa opieka i czystoscia!!!!
Nie mniej sa dziewczyny zadowolone z tego szpitala, tak wiec roznie to bywa :-)