reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Szpitale , lekarze, położne w KATOWICACH

evaeller a czy Ty przypadkiem nie chodzisz do dr Dudkiewicza i stąd Twój pobyt w Tychach w szpitalu??
Ja również mam zamiar rodzić na Łubinowej jeśli tylko będą mieli miejsce, do dr Ślęczki nie chodziłam wcześniej, natomiast trafiłam do niego będąc w 30tc i stwierdzam że lepiej trafić nie mogłam, klinika robi wrażenie, warunki jakie tam panują wspaniałe...dr wypisał mi od razu skierowanie do porodu i obalił mit cegiełek które zapewniają poród na Łubinowej na 100% jeśli nie jest się pacjentką od 20tc czy 16tc;-) gdybym nie zaczęła rodzić do soboty (14 czerwiec) mam się zgłosić w niedziele do kliniki na indukcje porodu a w razie czego dr jest stale pod tel :tak: w sumie u dr Ślęczki miałam 4 wizyty i to już w jakiś sposób "gwarantuje" poród na łubinowej
 
reklama
Dzięki za informacje Aggy - no bo na Medyków to wszystkie cisną po cc do cesarki...a ja chciałabym mieć później jeszcze jedno i teraz zastanawiam sie czy chciałabym być tyle razy cięta tym bardziej ze okres rekonwalescencji po cc jest zdecydowanie dłuższy niż po normalnym porodzie...inne chodzą dzieciaczki karmią, a ja leżałam ja śledź uzależniona od tego czy mam podałą mi troche wody bo pielegniarki miały to w d...!!!!!!!!!
 
To ostatecznie ile kosztuje wizyta u lekarza na Lubinowej i do kogo warto iść ? Jakiś numer telefonu czy cuś..:)
 
No to może parę słów o ginekologii w Szpitalu Miejskim na Strzelców Bytomskich w Chorzowie...W październiku zeszłego roku urodziłam tam syna...Zacznę od porodu...Otóż gdyby to nie był mój pierwszy poród to zapewne urodziłabym sama. Ok 3:30 miałam bardzo częste skurcze, gdy położna postanowiła odpocząć (czyt. zdrzemnąć się), sygnalizując mi, ze zajrzy do mnie za dwie godziny czyli gdzieś ok 5:30. Oczywiście mój poród rozpoczął sie zanim położna postanowiła do mnie zajrzeć. Na szczęście miałam już doświadczenie i tuz przed skurczami partymi (dosłownie chyba 5 min. przed) poszłam obolała po położną. Wróciłyśmy na salę i zaraz potem urodziłam.
Ale to jeszcze nie koniec...Wypisano nas ze szpitala i po niespełna dwóch tygodniach mój syn wylądował w szpitalu na posocznicę a ja na zakażenie poporodowe z powrotem na wyżej wymieniona ginekologię. Okazało się tez, ze mam jakieś resztki w macicy więc mnie wyłyżeczkowano. Jakub wyzdrowiał. Ja infekcje zwalczyłam, ale do tej pory mam komplikacje (wtórny brak miesiączki).Wstępnie dowiedziałam się, ze może to być komplikacja po źle wykonanym zabiegu wyłyżeczkowania macicy.
Mało tego ostatnio moja znajoma miała przyjemność rodzić na tejże porodówce. Wykonano cesarke. Tydzień po porodzie wróciła z powrotem....z zakażeniem poporodowym.
Piszę o tym, że by Was ostrzec. Jeśli któraś z Was ma ochotę rodzic na Strzelców to jak dla mnie sprawa bardzo ryzykowna. Warunki sanitarne są w stanie opłakanym!!!!!!!!!!!Co zresztą potwierdzają częste przypadki zakażeń poporodowych, krtóre sa niebezpieczne zarówno dla matki jak i dla dziecka. Jeśli zależy wam na zdrowiu waszym i waszego dziecka to NIGDY NIE DECYDUJCIE SIE NA TEN SZPITAL!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
 
Witam! Czy Dr Świtała nadal przyjmuje w Superjednostce i trzeba tak strasznie długo czekać w kolejce na wizytę? Tak było dwa lata temu, chodziłam do niego mimo tego, bo świetnie prowadził moją ciążę:-) Teraz chcę się do niego znoawu wybrać, więc bardzo proszę o namiary (tel. i gdzie przyjmuje). Pozdrowionka!
 
Z całego serca i pełną odpowiedzialnością za moje słowa polecam szpital na Łubinowej. Rodziłam tam 28.02. Poród wspominam bardzo dobrze. Przyjechaliśmy tam w środku nocy, położna mnie zbadała, zrobiła mi KTG, potem lewatywka a potem zaprowadziła mnie pod prysznic, żebym się odprężyła. Następnie zaprowadziła mnie na porodówkę - warunki super. Ładne żółte ściany, potpourri, wanna, łóżko do odpoczywania, worki sako, piłki, toaleta, za zasłonką nowoczesny fotel porodowy i stacja noworodkowa oraz wygodny fotel, w którym mąż się jeszcze zdrzemnął:)
Co chwila badali tętno płodu, położna też starała sie w miare możliwości badać bezboleśnie rozwarcie. Na bieżąco byłam informowana, co mi będą robić, jakie środki podają, nic przede mną nie ukrywali. W wannie mogłam siedzieć do woli. Potem już na samo parcie przeszłam na fotel porodowy - personel pozwalał przyjmować pozycje, jakie tylko chciałam, ewentualnie sugerował jakąś zmianę i bardzo pomagał w parciu i podpowiadał jak oddychać. Nie chciałam być nacinana, więc położna powiedziała, że główka dziecka jest bardzo duża i może nie przejść, w związku z tym ona sugeruje nacięcie. Dodała jednak, żebym poparła jeszcze raz i wówczas mam zdecydować, bo ona nie zrobi nic wbrew mojej woli. Pozwoliłam się naciąć i poszło z górki.
Wszystko, łącznie z szyciem przez lekarza, który starał się mnie rozluźnić i opowiadał jakieś anegdoty, odbyło się szybko, sprawnie i z poszanowaniem godności pacjentek.
Sam pobyt również super, dwuosobowe sale z telewizorem i łazienką. Pielęgniarki i położne w każdej chwili pomagały czy to przystawić dziecko do piersi, czy przewinąć. Jeśli pacjentka chciała odpocząć to zabierały dzidziusia na noc. Jedzenie też bardzo dobre, choć ja ze zmęczenia straciłam apetyt:)
Gorąco polecam i dziękuję całemu personelowi (szczególnie położnej Sabinie) za wspaniałą opiekę, fachowość i kompetencję
Witam
W styczniu rodziłam na Łubinowej i niestety nie mam aż tak różowych wspomnień. Zaczynając od tego, że toaleta przy sali przedporodowej była cała zalana krwią, chodziłam do niej prze całą noc i sama musiałam doprowadzić ją do jako takiego porządku. Pojechałam do szpitala wieczorem w piątek, na dyżurze były dwie pięlęgniarki, w tym jedna położna. Dziewczyna z mojej sali zaczęła rodzić i gdyby nie awantura jej męża to lekarz, teoretycznie będący na dyżurze w ogóle by się nie pojawił, a z nią niewiadomo co by było. Siłą rzeczy personel zajęty był tą dziewczyną i ja na nie za wiele mogłam liczyć. Tak naprawdę zajęto się mną następnego dnia jak zmieniła się ekipa. Poród trwał 24 godziny i mimo próśb o skrócenie całości trzymali mnie do ostatniej chwili. Na znieczulenie jak się dowiedziałam było za późno. Skończyło się cesarką, przy czym panu doktorowi tak się spieszyło, że ciachnął mnie na "żywca". Potem momentalnie dostałam pełne znieczulenie i resztę znam z opowiadań. Jaśkowi na szczęście nic się nie stało, ale przy samej cesarce były jakieś cyrki i podobno napędziłam lekarzom stracha. W tej chwili staram sie już tego wszystkiego nie wspominać i cieszyć się maluchem. Znam jeszcze jedną dziewczynę, która ma podobne wrażenia z Łubinowej. Być może jest tam lepiej niż gdzie indziej, nie wiem bo nie mam porównania ale ja mam nie najlepsze wspomnienia. Oczywiście to nie musi być regułą. Jest tam naprawdę paru fajnych lekarzy, a pielęgniarki, które po tym wszystkim się nami zajmowały też były świetne.
 
z tego co wiem dr nowak tez tam pracuje... bardzo miły, sympatyczny i rzeczowy...
przyjmuje prywatnie na brynowie w katowicach...
 
Tomuszka to widze ze nic sie na Strzelców nie zmieniło. Jaki syf był taki jest! Ja zanim urodziłam Pawcia tez trafiłam najpierw na Strzelców Bytomskich. Tym co sie tam dzieje powinien sie ktoś zainteresować i ten szpital powinien być zamknięty.Brud, smród na każdym kroku. Mój maluch w 38 tygodniu ciąży mniej sie ruszał i zaniepokojona zgłosiłam sie tam - położyli mnie na tydzień czasu na obserwacje i w prezencie od źle wysterylizowanych narzędzi otrzymałam jakieś beztlenowe świństwo i drożdże. Ja sama osobiście mogę powiedzieć ze nie raz byłam świadkiem jak wykonywano badanie USG to na sondach leżały zakrwawione prezerwatywy po badaniach dopochwowych wcześniejszych pacjenteka na podłodze przewracały sie jednorazowe ręczniki z resztkami żelu do badania..Aparat USG i gabinet zabiegowy powinien przed przyjęciem kolejnej pacjentki być "ogarnięty"! A zakażenia poporodowe sa standardem...trafniejsze jest pytanie która go nie miała po porodzie na Strzelców! Odradzam wszystkim ! Ten szpital nie ma żadnych plusów . Stary obleśny budynek, brudny i dawno nie malowyany, sale duże na których sa kładzione dziewczyny w 6 miesiącu, ze skurczami do porodu i po porodzie z maluchami, łazienki i kible najczęściej zapchane a fekalia pływają na poziomie deski sedesowej,no i atrakcje akustyczne sali porodowej, która jest w samym środku oddziału na przeciwko sal pacjentek. Kto wchodzi na oddział na odwiedziny moze przypadkiem pooglądać jak golą kogoś na porodówce bo drzwi sie nie domykają a położne nie dbają o intymność, a po porodzie zamiast widoku wyczekiwanego maluszka jak ze średniowiecznego zdjęcia obwiązana "paczka" z której nie wystają nawet małe rączki - czyli sprany szpitalny becik pokrępowany bandażem!!!!! ODRADZAM !!!!!!!!!!!!!!!!!!
 
reklama
Witam.
Jestem w 30 tc i jutro mam pierwszą wizytę u dr Ślęczki. wcześniej chodziłam do cudownej pani dr lecz niestety pracuje ona w szpitalu klinicznym w Ligocie a tam nie chciałabym rodzić. Byłam na Łubinowej zapytać się co trzeba zrobić aby u nich rodzić i przemiła Pani powiedziała że wystarczy jedna wizyta u nich (koszt 150zł) dzięki której lekarz oceni czy nadaję się do porodu w tak mało wyspecjalizowanym szpitalu. Powiedziała również że może się zdarzyć sytuacja że nie będą mieli miejsca i będę odesłana do innego szpitala (zaznaczyła że to im się jeszcze nie zdarzyło). ogólnie to nie mam dobrej opinii o tym szpitalu (przed ciążą leczyłam się i u dr Wieczorka i u dr Ślęczki - jednak był ze mnie ciężki przypadek) ale i tak jest ona najlepsza w porównaniu z pobliskimi klinikami (leżałam w kolejowym, klinicznym i naprawdę nie chciałabym tam wrócić). Jak na razie ciąża przebiega prawidłowo i wydaje mi się że z prostym porodem sobie poradzą - a warunki są cudowne:D
 
Do góry