Ja jestem właśnie po porodzie w szpitalu Narutowicza. Wcześniej spędziłam tam kilka dni na patologii ciąży. Jeśli chodzi o opiekę to -ocena bardzo dobra. Zarówno lekarze jak i położne(jedna pani nieco mniej sympatyczna, ale wszędzie się taka znajdzie). Nie miałam swojej położnej bo faktycznie z opłacaniem jest kłopot, ale i bez tego trafiłam na złotą panią położną dzięki której poród przebiegł sprawnie i mimo nacięcia już na drugi dzień mogłam wstawać z łóżka.
Lekarze których szczególnie dobrze będę wspominać to: dr Szczepańska, dr Z.Jankiewicz. Ta para opiekowała się ną od przyjęcia na patologię.
Jeśli chodzi o pediatrów- to z nimi jest różnie. Jedna pani doktor bardzo nieużyta kobieta- nie wiem jak się nazywa - taka wysoka blondyna. Szczególnie troskliwa była pani dr Walicka i pan doktor jedyny mężczyzna pediatra z jakim się tam spotkałam (niestety nie pamiętam nazwiska).
Jeśli chodzi o pięlegniarki to poza jedną hadrą, która brutalnie zryła rączke mojej córuni, bo nie umiała jej pobrać krwi, to reszta bardzo fajna. Życzliwe, pomocne i bardzo ciepłe panie.
Jeśli chodzi o warunki, to na porodówce przy porodzie rodzinnym ma się do dyspozycji pokoik z łóżkiem, przyrządy do masażu, oraz łazienkę z wanną z hydromasarzem (warto skorzystać - szczególnie przy bólach krzyżowych).
Na oddziale matka jest cały czas z dzieckiem. Sale sa niewielkie - ja byłam w 2 osobowej- w każdej jest łazienka z prysznicem.
Niestety gorzej jest na patologii ciąży- tam jest mały dramat, bo tamto skrzydło nie przeszło remontu. Szczególnie tragicznie jest z toaletami i prysznicami. Nie dość, że ruina to jeszcze brud. Horror!
Ale generalnie jeśli chodzi o ocenę porodu to na plus i jeśli kiedyś znowu to również Narutowicz.
Lekarze których szczególnie dobrze będę wspominać to: dr Szczepańska, dr Z.Jankiewicz. Ta para opiekowała się ną od przyjęcia na patologię.
Jeśli chodzi o pediatrów- to z nimi jest różnie. Jedna pani doktor bardzo nieużyta kobieta- nie wiem jak się nazywa - taka wysoka blondyna. Szczególnie troskliwa była pani dr Walicka i pan doktor jedyny mężczyzna pediatra z jakim się tam spotkałam (niestety nie pamiętam nazwiska).
Jeśli chodzi o pięlegniarki to poza jedną hadrą, która brutalnie zryła rączke mojej córuni, bo nie umiała jej pobrać krwi, to reszta bardzo fajna. Życzliwe, pomocne i bardzo ciepłe panie.
Jeśli chodzi o warunki, to na porodówce przy porodzie rodzinnym ma się do dyspozycji pokoik z łóżkiem, przyrządy do masażu, oraz łazienkę z wanną z hydromasarzem (warto skorzystać - szczególnie przy bólach krzyżowych).
Na oddziale matka jest cały czas z dzieckiem. Sale sa niewielkie - ja byłam w 2 osobowej- w każdej jest łazienka z prysznicem.
Niestety gorzej jest na patologii ciąży- tam jest mały dramat, bo tamto skrzydło nie przeszło remontu. Szczególnie tragicznie jest z toaletami i prysznicami. Nie dość, że ruina to jeszcze brud. Horror!
Ale generalnie jeśli chodzi o ocenę porodu to na plus i jeśli kiedyś znowu to również Narutowicz.