Witam. w styczniu 2006 urodziłam synka. Ponieważ miałam zatrucie ciążowe mój lekarz skierował mnie do szpitala już miesiąc przed terminem porodu. Trafiłam za jego namową do szpitala na Brochowie. wtedy było tam bardzo profesjonalnie, bardzo dobra opieka lekarska, lekarze konkretni , zawsze w bardzo przystępny sposób tłumaczyli moje wyniki i okoliczności z nimi związane. Położne biegałay do nas na każde zawołanie , zawsze miłe, troskliwe i zainteresowane. Podczas mojego miesięcznego pobytu nie spotkałam tam osoby niemiłej lub źle traktującej pacjentki. Jedyny minus choć mi to nie przeszkadzało to studenci którzy odbywają tam praktykę , ale nie ma przymusu żeby wyrażać zgodę na n.p. pobieranie przez nich krwi czy obecność przy badaniach.
Ponieważ w moim przypadku poród należało wywołać wcześniej, (z powodu mojego zatrucia, które zagrażało coraz bardziej mojemu synkowi, ), pan ordynator wytłumaczył mi co mi podadzą w kroplówce, co powinno się stać i co jeśli dojdzie do jakichś komplikacji...ale nikt nie używał słów które mogłyby mnie przestraszyć( spytałam n.p. co znaczy ze bardzo zmniejszył się wynik ilości wód płodowych? na co pan ordynator odpowiedział" to znaczy że czas najwyższy przywitać swijego synka na tym świecie" ) Dzięki temu wiedziałam co mnie czeka, a jednocześnie nie bałam sie tak bardzo, ja tam naprawdę mialam poczucie że jestam w dobrych rękach. Nie mieliśmy kasy więc nie mogłam sobie pozwolić na zapłacenie położnej czy lekarzowi (a dochodziły mnie wtedy słuchy że w tym szpitalu trzeba zapłacić i to słono żeby poród był profesjonalnie obsłużony)... i dobrze . Nie było takiej potrzeby. Chcieliśmy z moim mężem rodzić razem, jemu bardzo na tym zależało, więc poszliśmy do ordynatora po zgodę na poród rodzinny, dostaliśmy ją bez kasy , położna która pomagała mi urodzić , która była przy mnie prawie cały czs też była za darmo. Po porodzie za darmo zawiozła mnie do pojedynczej sali też za darmo...
Ja jestem bardzo zadowolona z tego szpitala i dziewczyny z którymi lezałam na patologii także. Po porodzie wpłaciliśmy na konto szpitala 100zł jako dobrowolną cegiełkę, i podziękowaliśmy kwiatami i bombonierą położnej na więcej nie było nas stać. Jedyna rzecz jak tam była bardzo nie tak to niektóre pielęgniarki z poporodowego oddziału kilka wrednych tam było, ale reszta ok. No i na tym oddziale mój Kubiszon złapał zapalenie ucha.... wylądował na oddziale neonatologicznym także w tym szpitalu i tam bardzo profesjonalnie. Nie wiem jak tam jest teraz, wiem że przeniesiono tam zlikwidowany szpital z 3-go Maja... wtedy było bardzo profesjonalnie i dobrze.
Ponieważ w moim przypadku poród należało wywołać wcześniej, (z powodu mojego zatrucia, które zagrażało coraz bardziej mojemu synkowi, ), pan ordynator wytłumaczył mi co mi podadzą w kroplówce, co powinno się stać i co jeśli dojdzie do jakichś komplikacji...ale nikt nie używał słów które mogłyby mnie przestraszyć( spytałam n.p. co znaczy ze bardzo zmniejszył się wynik ilości wód płodowych? na co pan ordynator odpowiedział" to znaczy że czas najwyższy przywitać swijego synka na tym świecie" ) Dzięki temu wiedziałam co mnie czeka, a jednocześnie nie bałam sie tak bardzo, ja tam naprawdę mialam poczucie że jestam w dobrych rękach. Nie mieliśmy kasy więc nie mogłam sobie pozwolić na zapłacenie położnej czy lekarzowi (a dochodziły mnie wtedy słuchy że w tym szpitalu trzeba zapłacić i to słono żeby poród był profesjonalnie obsłużony)... i dobrze . Nie było takiej potrzeby. Chcieliśmy z moim mężem rodzić razem, jemu bardzo na tym zależało, więc poszliśmy do ordynatora po zgodę na poród rodzinny, dostaliśmy ją bez kasy , położna która pomagała mi urodzić , która była przy mnie prawie cały czs też była za darmo. Po porodzie za darmo zawiozła mnie do pojedynczej sali też za darmo...
Ja jestem bardzo zadowolona z tego szpitala i dziewczyny z którymi lezałam na patologii także. Po porodzie wpłaciliśmy na konto szpitala 100zł jako dobrowolną cegiełkę, i podziękowaliśmy kwiatami i bombonierą położnej na więcej nie było nas stać. Jedyna rzecz jak tam była bardzo nie tak to niektóre pielęgniarki z poporodowego oddziału kilka wrednych tam było, ale reszta ok. No i na tym oddziale mój Kubiszon złapał zapalenie ucha.... wylądował na oddziale neonatologicznym także w tym szpitalu i tam bardzo profesjonalnie. Nie wiem jak tam jest teraz, wiem że przeniesiono tam zlikwidowany szpital z 3-go Maja... wtedy było bardzo profesjonalnie i dobrze.