kurcze strasznie się zdenerwowałam dzwoniłam do szkoły rodzenia przy szpitalu w którym chcę rodzić (z tego szpitala jest moja doktor)już pod koniec kwietnia (specjalnie tak wcześnie żeby się potem z ręką w nocniku nie obudzić). Mówiłam że jestem zainteresowana zajęciami i że rodze na początku października. Pani nie była łaskawa zarezerwować dla mnie miejsca i kazała mi zadzwonic na początku czerwca więc zadzwoniłam dzisiaj. I dziś się dowiedziałam że pierwsze wolne terminy sa na... 21 sierpnia!!!! To będzie prawie początek 35 tygodnia u mnie. A szkoła trwa 6 tygodni! Krew mnie po prostu zalała!!! Przeciez iść do szkoły rodzenia w 35 tygodniu na 6 tygodniowy kurs to dla mnie wywalanie kasy w błoto!!! A mało to to nie kosztuje. Cholera jasna! A jak dzidziuś się wześniej urodzi to kto mi kase zwróci? Poza tym mogę nie zdążyć się nauczyć tego co jest w planie. Eh zła jestem jak nie wiem co!!!!!!!!!!!! Dzowniłam do mojej doktor się poskarżyć Powiedziała żebym jutro rano do niej zadwoniła i zobaczymy co się da zrobić. Mam nadzieje że coś pomoże
Przepraszam za moje żale, ale musiałam się wygadać!
Przepraszam za moje żale, ale musiałam się wygadać!