reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Szczepienia na COVID a ciąża !

@Nulini To są zupełnie inne szczepionki, więc ja bym tu nie porównywała. Poza tym jeśli to choroba genetyczna, to te geny synek musiał mieć już wcześniej. Przypadek 1 na bilion. Większość z nas jednak takich mutacji nie ma i mieć nie będzie.
 
reklama
@Nulini To są zupełnie inne szczepionki, więc ja bym tu nie porównywała. Poza tym jeśli to choroba genetyczna, to te geny synek musiał mieć już wcześniej. Przypadek 1 na bilion. Większość z nas jednak takich mutacji nie ma i mieć nie będzie.

Skąd wiesz? ;) Badasz siebie i dzieci pod kątem chorób genetycznych? U mnie w rodzinie WSZYSCY zdrowi, do kilku pokoleń wstecz (dziadkowie są lekarzami, bardzo się przejęli chorobą prawnuka i robili wszystko, żeby dociec, skąd to dziadostwo się wzięło), my z mężem też zdrowi (potwierdzone badaniami), a Syn chory.
Oczywiście, że inne szczepionki, ale mnie chodzi o sam fakt szczepienia, a nie o to na co i czym.
I tak, jak napisałam - oczywiście, Syn był "chory" przed szczepieniem, ale do momentu, aż ta choroba się nie aktywuje, to dziecko jest zdrowe i rozwija się normalnie. Dopiero wyładowania padaczkowe uszkadzają nieodwracalnie mózg, a wyładowania pojawiły się po szczepieniu.
 
Przykro mi, że Twoja córeczka musiała też przejść covid. Wirus tak nagle atakuje płuca i szybko je niszczy, mam nadzieję, że już się zregenerowała po chorobie.

Trudna decyzja ze szczepieniami, rozumiem obawy każdej ze stron - kobiet, które chcą się szczepić w ciąży i które wolą poczekać.

Ja teraz jestem w 10tc+2, covid przechodzilam od 6 do 9tc. Niestety, żeby mnie wyleczyć musieli zastosować silne leki, które nie wiadomo jak wpłyną na dziecko. Ale staram się myśleć pozytywnie 🙂
Mam nadzieję, że starczy mi przeciwciał na całą ciążę, będę sobie robić co jakiś czas badania krwi, żeby sprawdzić dokładną ich ilość.
Nie wiem jak było u Ciebie. Ale skoro podawali silne leki wnioskuje, że ciężko. My covid nie przeszliśmy ciężko, mieliśmy szczęście. Póki co powikłania miała tylko młoda w postaci zapalenia płuc. Na szczęście skończyło się tylko antybiotykiem, saturacja była ciągle prawidłowa.

Ja przeciwciał nie badam. Wątpię, abym nadal je miała. W końcu to już pół roku. Ale póki tego na papierze nie widzę czuje się bezpieczniej.

Mam nadzieję, że z Twoim dzieckiem będzie wszystko dobrze i urodzi się zdrowe mimo tego co musiałaś przejść. Trzymam za Was kciuki 🤞🙂🙃
 
Przykro mi, że Twoja córeczka musiała też przejść covid. Wirus tak nagle atakuje płuca i szybko je niszczy, mam nadzieję, że już się zregenerowała po chorobie.

Trudna decyzja ze szczepieniami, rozumiem obawy każdej ze stron - kobiet, które chcą się szczepić w ciąży i które wolą poczekać.

Ja teraz jestem w 10tc+2, covid przechodzilam od 6 do 9tc. Niestety, żeby mnie wyleczyć musieli zastosować silne leki, które nie wiadomo jak wpłyną na dziecko. Ale staram się myśleć pozytywnie 🙂
Mam nadzieję, że starczy mi przeciwciał na całą ciążę, będę sobie robić co jakiś czas badania krwi, żeby sprawdzić dokładną ich ilość.

CYli pomimo przejścia civifu w ciąży nie masz zamiaru się szczepić ani w 2 ani w 3 tygodniu?
Między 6 a 9tc trafiłaś do szpitala ze względu na objawy czy poprostu już wiedziałaś, że masz dodatni wynik ale tak ciężko przechodziłaś, że byłaś zmuszona do takiego zalekowania?
 
Skąd wiesz? ;) Badasz siebie i dzieci pod kątem chorób genetycznych? U mnie w rodzinie WSZYSCY zdrowi, do kilku pokoleń wstecz (dziadkowie są lekarzami, bardzo się przejęli chorobą prawnuka i robili wszystko, żeby dociec, skąd to dziadostwo się wzięło), my z mężem też zdrowi (potwierdzone badaniami), a Syn chory.
Oczywiście, że inne szczepionki, ale mnie chodzi o sam fakt szczepienia, a nie o to na co i czym.
I tak, jak napisałam - oczywiście, Syn był "chory" przed szczepieniem, ale do momentu, aż ta choroba się nie aktywuje, to dziecko jest zdrowe i rozwija się normalnie. Dopiero wyładowania padaczkowe uszkadzają nieodwracalnie mózg, a wyładowania pojawiły się po szczepieniu.


Kurcze no ja myślę, że nie da się w 100%wykluczyc, że szczepienia mogą mieć taki wpływ.. Być może szczepionka aktywowała chorobę współistniejącą, która było właśnie to schorzenie?
Tego niewie nikt i pewnie się nie dowie. Tak samo jak tego czy istnieje lek na raka..
 
Nie jest to złośliwe pytanie, ale jak to możliwe, że szczepionka daje więcej przeciwciał, niż bezpośredni kontakt z wirusem? No i skąd to wiadomo? Przecież nie bada się ani ozdrowieńców, ani tych po szczepieniu?

Podpinam się.

Skąd te dane? Bo prawda jest zupełnie inna, po 2 dawce Astry szczepionka daje 81% skuteczności.
Polecam sprawdzone źródła informacji :)))

Jak już ustaliliśmy powyżej, poziom przeciwciał spada w czasie. Ochrona w siedem dni po szczepionce nijak się ma do ochrony w kilka miesięcy po. 81% skuteczności w 14 dniu po szczepionce nie jest jak dla mnie kuszace. Mnie interesuje długofalowa ochrona a nie 7, 14, 28 dni po. A jak sobie poczytasz to po jakimś czasie ochrona szczepionkowa spada czasami do 50%. Jak dla mnie to za mało, żeby mnie przekonać.
Polecam poczytać troszkę więcej nt szczepionek.

To jest właśnie argument teistyczny „udowodnij, że bóg nie istnieje”. Oczywiście, że codziennie może się wydarzyć wypadek a nawet zbrodnia - dlatego mamy przepisy ruchu drogowego i kodeks karny, kontrolę żywności opiekę zdrowotną i inne mechanizmy. Uważasz, że jak ktoś słucha lekarzy albo jest naukowcem i czyta to ma spraną głowę? Bo nie każdy czerpie informacje o szczepionkach z TV jak insynuujesz ani z nieweryfikowalnych źródeł w Internecie jak Ty.

Lekarze w latach 50 przepisywali thalidomid na wymioty kobietom w ciazy i co z tego wynikło mozna sobie łatwo w necie odnaleźć.


@DarkAsterR Zacznę od końca - myślę. że szczepienie trzeba będzie powtarzać, podobnie jak jest ze szczepieniem na grypę. Wirusy jednak zbyt szybko mutują, by wymyślić uniwersalną szczepionkę.
Gdzieś mi ostatnio wpadło w ręce opracowanie, że ilość przeciwciał po drugiej dawce Pfizera drastycznie spada po 3 m-cach - co też sugeruje, że szczepienie trzeba będzie powtarzać co roku.

Co do Astry nie chcę się za bardzo wypowiadać, ale moim zdaniem jest to gorsza szczepionka.

@jasani Są prowadzone pod tym kątem badania. Mówimy o średniej a nie jednostkowym przypadku. Ja razem z kotem mamy średnio po 3 nogi ;-)

@DarkAsterR Tak jest - proces trwać różnie u różnych osób w zależności od ich odpowiedzi immunologicznej. Zakłada się, że minimalny czas do uzyskania pełnej odporności to: Pfizer - 7 dni, Moderna - 14 dni, Astra - 15dni (oczywiście po drugiej dawce), a w przypadku Johnsona jest to 28 dni, przy czym ochrona zaczyna działać po ok 14 dniach.

@jasani Na to pytanie nie odpowiem. Zapewne zostały przeprowadzone jakieś badania, aczkolwiek czytałam ostatnio artykuł, że w przypadku Astry lepiej jest jak przerwa między szczepieniami jest dłuższa.

@frez.ja1987 Są prowadzone badania pod kątem ilości przeciwciał u ozdrowieńców i tych zaszczepionych. Bodajże było to sprawdzane 3 miesiące po chorobie i po podaniu szczepionki.

Ok, szczepienia na grypę tez były coroczne ale nikt z tego powodu nie robił paszportów szczepionkowych, nikt nie zamykał granic, nie rujnował gospodarek....
A grypa tez może zabić. I zabijała. Czemu takiego halo o te szczepionki nie było?
Dodatkowo, od lat robi się szczepionki skojarzone, 6 w 1, 5 w 1 itd.
Poprosze o linka do badan nt poziomu przeciwciał osób szczepionych. Mam ochotę poczytać.
Ale mnie nie interesuje ochrona po siedmiu czy czternastu dniach. Mnie interesuje ochrona długoterminowa. Bo chyba o to chodzi w szczepionkach, nie?


Ja od jednego z ginekologów też usłyszałam, że on nikomu szczepienia w ciąży nie będzie rekomendował. Ze względu na brak badań nt. ewentualnego wpływu lub nie szczepionek na płód. Do tego jedni mówią, że w drugim trymestrze, inni w trzecim. Są też różne zdania w sprawie szczepienia po porodzie, wolno w połogu, dopiero po połogu its.

Ponadto znam kilku lekarzy innych specjalności pracujących w szpitalu w mojej miejscowości i też zadania są podzielone.

I tu dla mnie pojawia się problem. Bo środowiska lekarskie nie mówią jednym głosem.

A masz gdzieś pod ręką może źródło? Bo chętnie poczytam. Jak już pisałam, nie wiem do końca czy szczepić się w ciąży czy nie i każda rzetelna informacja jest na wagę złota 🙂 co lekarz to inna opinia.

A macie może jakieś teorię na temat tego, dlaczego lekarze nie są w kwestii szczepień jednogłośni? I nie chodzi mi już o takie kwestie jak to czy szczepić się w 2 czy 3 trymestrze. Ale o tych spośród medyków, którzy szczepienia odradzają.
 
@Nulini bardzo mi przykro, że spotkało Was coś takiego, ale jeżeli jest to choroba genetyczna to wątpię, że uaktywniła się przez szczepionkę. Mógł to po prostuo być zbieg okoliczności który prostu zbiegł się w czasie ze szczepieniem. Gdyby serio te szczepionki wywoływały przeróżne choroby to myślę, że zostałyby wycofane z użytku.
 
reklama
CYli pomimo przejścia civifu w ciąży nie masz zamiaru się szczepić ani w 2 ani w 3 tygodniu?
Między 6 a 9tc trafiłaś do szpitala ze względu na objawy czy poprostu już wiedziałaś, że masz dodatni wynik ale tak ciężko przechodziłaś, że byłaś zmuszona do takiego zalekowania?
Na razie dopiero co wyszłam ze szpitala do 2 albo 3trymestru mam trochę czasu, najpierw zbadam przeciwciała jeśli się okaże, że ich nie mam to wezmę pod uwagę szczepienie bo nie chce covida przechodzić drugi raz. Boję się bardziej ponownego przejścia choroby, dlatego, że było ciężko.
O tym, że mam covid dowiedziałam się na sorze, gdzie trafiłam przez mdłości ciążowe, nie jadłam kilka dni a wszystko co zjeść próbowałam niestety nie chciało się przyjąć, lekarka rodzinna kazała mi jechać na sor na kroplówki.

Po teście pozytywnym odesłali mnie do domu a tam 5dni gorączki często ponad 39, nie moglam jej zbić, mąż wezwał karetkę w nocy po 6dniach mojej choroby, ponieważ zaczęłam się dusić. Miałam spore problemy z oddychaniem, saturacja spadała (mama kupiła mi jakiś czas temu pulsoksymetr, więc przynajmniej wiedzieliśmy co jest grane). Ratownicy powiedzieli, że natychmiast wymagam hospitalizacji, od razu podali mi tlen w karetce. W szpitalu byłam również pod tlenem, saturacja spadała do 85 nawet na tlenie, pielęgniarki do mnie przybiegały, żeby zwiększać tlen bo mnie przuduszalo. Podawali mi sporo antybiotyków i sterydów, niestety nie wszystkie działały więc szukali nowych rozwiązań, do tego podali mi ten lek przeciwirusowy remdesivir, którego działania na ciążę kompletnie nie są znane. Na szczęście remdesivir zahamował rozwój wirusa, lekarze wcześniej mowili, że wirus tak szybko postępuje i niszczy mi płuca, że rozważali podłączenie mnie do respiratora.

Teraz powoli dochodzę do siebie, wciąż mam bardzo zniszczone płuca ale lekarze zapewniali, że się zregenerują za jakiś czas bo już w szpitalu była poprawa (robili mi usg płuc oraz prześwietlenia).
Podczas choroby bardzo martwiłam się o ciążę, jedną już poronilam lutym. Na szczęscie maluch dalej żyje sobie w moim brzuchu, rośnie i mam ogromną nadzieję, że tak pozostanie. Nie chciałabym stracić szansy zostania mamą przez jakiegoś zmutowanego wirusa. Po tym wszystkim staram się myśleć pozytywnie🙂 już na nic wpływu teraz nie mam, pozostało mi mieć nadzieję, że będzie dobrze i że wszystko się ułoży🙂
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Do góry