Wizyta u stomatologa zaliczona, nie pytajcie jak było w takim stanie swojego dziecka jeszcze chyba nigdy nie widziałam. Płakałam razem z nim.
Mamy dwa wyjścia albo leczymy na żywca albo znieczulamy ogólnie (narkoza). Diagnoza krótka i treściwa: kanałowe leczenie, plombowanie.....SZOK!!!! Gdy zapytałam o lakowanie/lapisowanie spodziewałam sie innej odpowiedzi a usłyszałam, że to jest nieestetyczne, ze taki maluch nie da sobie tego zrobić i że oni wykonują to przy użyciu wierteł czyli zdzierają resztki szkliwa z próchnicą, docierają do zdrowego zęba i dopiero lakują, i nie trzeba zabiegu co jakiś czas powtarzać. A na takich maluchach robią to również przy narkozie. No coż tu może i miała racje, ale narkoza???
Wiem jak wygląda lakowanie próchniczych zębów, w mojej rodzinie jest osoba która miała to wykonywane, i powtórki były tylko trzy (pamiętam bo towarzyszyłam przy każdej) i nie używali do tego wierteł.
Mam mieszane uczucia, żałuję ,że wybrałam akurat tam wczoraj trafiliśmy i nie jest to spowodowane tym, że ocena stanu zębów mojego dziecka mi sie nie spodobała, ale całość wizyty, począwszy od przywitania dziecka (a raczej pominięcie tego ważnego elementu) skończywszy na kwocie jaką pozostawiliśmy za strzeloną pogawędkę o higienie i sposobach wyleczenia ząbków synka. Na leczenie na siłę mogę sie jeszcze zgodzić, ale narkoza NIGDY W ŻYCIU. Uważam że moje dziecko jest jeszcze na to za małe, ale chyba i tak poszukamy innego specjalisty, i zrobimy lakowanie metodą mniej stresowa i mniej bolesną i TAŃSZA bo nie pytajcie jakie sumki nam podała wczoraj Pani za obie możliwości, GAŁY WYSKOCZYŁY A SZCZĘKI OPADŁY!!! Cennik na ich stronie chyba jest nieaktualny jak i opis ogólny przyjęcia małego pacjenta. Mówa i klinice MEDIROY.
I znowu chyba ponowię do Was swoją prośbę o polecenie stomatologa i co sądzicie o leczeniu zębów pod narkozą?
Mamy dwa wyjścia albo leczymy na żywca albo znieczulamy ogólnie (narkoza). Diagnoza krótka i treściwa: kanałowe leczenie, plombowanie.....SZOK!!!! Gdy zapytałam o lakowanie/lapisowanie spodziewałam sie innej odpowiedzi a usłyszałam, że to jest nieestetyczne, ze taki maluch nie da sobie tego zrobić i że oni wykonują to przy użyciu wierteł czyli zdzierają resztki szkliwa z próchnicą, docierają do zdrowego zęba i dopiero lakują, i nie trzeba zabiegu co jakiś czas powtarzać. A na takich maluchach robią to również przy narkozie. No coż tu może i miała racje, ale narkoza???
Wiem jak wygląda lakowanie próchniczych zębów, w mojej rodzinie jest osoba która miała to wykonywane, i powtórki były tylko trzy (pamiętam bo towarzyszyłam przy każdej) i nie używali do tego wierteł.
Mam mieszane uczucia, żałuję ,że wybrałam akurat tam wczoraj trafiliśmy i nie jest to spowodowane tym, że ocena stanu zębów mojego dziecka mi sie nie spodobała, ale całość wizyty, począwszy od przywitania dziecka (a raczej pominięcie tego ważnego elementu) skończywszy na kwocie jaką pozostawiliśmy za strzeloną pogawędkę o higienie i sposobach wyleczenia ząbków synka. Na leczenie na siłę mogę sie jeszcze zgodzić, ale narkoza NIGDY W ŻYCIU. Uważam że moje dziecko jest jeszcze na to za małe, ale chyba i tak poszukamy innego specjalisty, i zrobimy lakowanie metodą mniej stresowa i mniej bolesną i TAŃSZA bo nie pytajcie jakie sumki nam podała wczoraj Pani za obie możliwości, GAŁY WYSKOCZYŁY A SZCZĘKI OPADŁY!!! Cennik na ich stronie chyba jest nieaktualny jak i opis ogólny przyjęcia małego pacjenta. Mówa i klinice MEDIROY.
I znowu chyba ponowię do Was swoją prośbę o polecenie stomatologa i co sądzicie o leczeniu zębów pod narkozą?