reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Świeżo upieczone mamusie :)

Izabelka mam to samo Noe cały czas ma do tego bąklki a każda kupka dla niego to męczarnia :( wygląda jak buraczek stęka pręży sie i krzyczy ,apogeum było 24 cały dzień i noc płakał i krzyczał. Nie miałam pojęcia jak mam mu pomuc. Lekarka mi powiedziała że mogą to być już kolki . Noe bardzo dużo je...przytył w ciągu 2 tygodni 0.5 kg ::) podobno mały brzuś ma problemy z przerobieniem tak dużej ilości pokarmu....a ja mu przecież nie odmuwie ;D
Szukając rad u doświadczonych mam wyeliminowałam wszystko co mogło mu powodować kolki
-przestałam jeśc jakiekolwiek produkty mleczne,za jakiś czas zaczne je stopniowo wprowadzać.
-nie jem bananów,podobno mogą spowodować zamulenie brzusia małego bąbla...nie wiem jak to możliwe ale ...
-Noe dużo czasu teraz śpi na brzusiu(musze go pilnować żeby nie przekręcił głowy i sie nie przydusił,a kręci nią jak szalony :D )
-ograniczyłam białe pieczywko jem więcej ciemnego,dużo kasz
-zjadam sporo śliwek suszonych
-ograniczyłam cukier do minimum-podobno powoduje zaparcia
-dobrym sposobem jest ogrzewanie brzunia suszarką
Herbatke na kolki dałam małemu raz,staram się nie dawać mu zadynych wspomagaczy,może dlatego że jestem przeciwniczką leków szczegulnie u tak małych bąbli..no chyba że mały by cierpiał
Po tym wszystkim jest owiele lepiej...o właśnie puścił wielkiego bakala :laugh: ...marudzi tylko toszke przy robieniu kupki.
Nie wiem co pomogło,może sam mu się brzuś unormował...lekarze sami mowia ze nie wiedza jak to do konca z tymi kokami naprawde jest.
Mam nadzieje że coś ci z tgo pomorze
A i najważniejsze byłam ostatnio troszke spięta i nerwowa..dużo się działo,teraz jestem wyciszona i bardzo na to uważam podczas karmienia,to tez mogło coś pomoc
 
reklama
Moze i czas, zebym i ja wystukala pare slow o moim porodzie...

W czwartek wieczorem bylam w szpitalu na KTG, 9 dni po terminie, skurczy brak. Ustalilismy z lekarzmi, ze stawie sie w szpitalu nastepnego ranka.

W piatek mama zawiozla mnie do szpitala. Lekarka po badaniu stwierdzila, ze glowka ladnie ustawiona ale szyjka trzyma zalozyla mi wiec cos na rozluznienie szyjki i kazala przychodzic co 30 min na podsluchanie serduszka. I tak sobie siedzialam z 5h ogladajc telwizje. Po okolo 3 h cos zaczelam czuc ale bole nie byly ani silne ani regularne. Nawet myslalam, ze po prostu sobie wmawiam. Okolo 4 dokor ponownie mnie zbadala i stwierdzila ku mojemu rozczarowaniu, ze wielkich postepow nie ma. Odeslano mnie na patologie bo akurat byl nawal rodzacych i stwierdzono, ze zajma sie mna z rana (podadza oksytocyne). Zadzwonilam do domu, ze jednaknie bede dzis rodzic. Siostra z tata mieli do mnie podjechac.

Kiedy dojechali o 6 ja mialam juz regularne silne skurcze, po okolo godz juz co 3 min, kazdy po okolo 40sekud. Wtedy jeszcze bylam w stanie zartowac miedzy. Na porodowke nadal mnie nie brano z braku miejsc ale bylam pod opieka. Chodzilam z siostra po korytarzu.

O 9 bole zaczely byc juz bardzo silne, przyjechala moja mlodsza siostra (studentka medycyny ;D) i zmienila starsza. Przyjeli mnie na porodowke. Doktor powiedziala, ze jak nadal nie ma postepu to ide spac. A mi juz wyc sie chcialo... Postep byl- rozwarcie na 2palce- jej a ja liczylam ze na 6-7 ;D

Na a potem sie zaczelo- nie powiem bolu nigdy nie zapomne a raczej bezsilnosci jaka wywolywal. Moim sposobem bylo wyciszenie, nie krzyczalam... Przy skrczach chwytalam siostre za dlonie i powtarzalam sobie w myslach bol minie, minie, o juz odchodzi...

Probowalam na pilce ale chyba to nie dla mnie. Troche pomagalo kleczenie i odpychanie sie rekami od lozka, takie pompki, ale polozna slusznie bala sie, ze tak strace sily. Dostalam dwie dawki przeciwbolowego, ktory jeszcze bardziej mnie zmulil i wyciszyl. Miedzy skurczami drzemalam. Polozylam sie na lozu, na boku. Podrapalam polozna w czasie sprawdzania rozwarcia (potem strasznie przepraszalam). Siostrze powiedzialam, ze bede miec to dziecko i juz wiecej nie. Tony dzwonil a ja takie rzeczy mu mowilam, ze pewnie myslal, ze umieram. Ala napisala mu ze jest ok.

Okolo 24 zaczely sie bole parte, chyba najgorsze ale przec nie mozna bo nie ma pelnego rozwarcia. Jestem juz jedyna rodzaca. W koncu mozna przec, i tu zaczely sie problemy bo zle parlam. Zamiast w krocze w buzie, popekaly mi naczynka na calej twarzy co widac na zdjeciach. zmarnowalam kilka skurczy i tracilam sily...

Byly przy mnie dwie panie doktor (jedna stazystka), polozna i siostra. Wszystkie chcialy pomoc ale to ja musialam poprzec. Zaczelam mdlec, powiedzialam slabo mi. Kazaly oddychac na brzuszek. Slyszalam slabnace tetno dzidzi i powiedzialam sobie jak w dwoch nastepnych skurczach nie poprzesz jak nalezy to moze ja stracisz bo na wiecej nie masz sil. I poparlam, naciecie rocza pomoglo i Zuzia byla z nami. Odkaszlnela, zamruczala...Polozono mi ja na brzuszku, taka skulona jakby chciala siez now w nim schowac. Potem zabrano na mycie. miala troszke sine raczki i nuzki i te poskrecane dlugie wloski i te skosne oczki...

Nie plakalam tylko zaczelam gadac jak najeta, zartowac. Czy juz nic nie musze urodzic? znaczy wiem, ze lozysko ale czy bedzie jeszcze skurcz??? ;D. Przy szyciu krocza juz rozmawialam z Tonym... Przyniesli Mala pokazali obraczke a ja ja pocalowalam w raczke... Tak przyszlo na swait moje szczescie Malutka Ciumkała Zuzilek Ani i Tonego...

Dziekuje Bogu za nia :)
 
Dzięki Mija. Byla u mnie położna i przepisała herbatki, krople mam dać mu na godzinkę przed przewidywaną kolką.Niektóre dzieci wczesniej mają kolkę. Przeanalizowałyśmy moją dietę i raczej wszystko gra. Zobaczymy dzisiaj.Ataki 2 razy były pod rząd więc może to jeszcze nie to...aha a te suszone śliwki to można jeść?Śliwki są ciężkostrawne przecież.Mam też pić melisę od czasu do czasu i nie przesadzać z herbatką koperkowa, bo za dużo zwiększa kolki. Mówi,że nabiał można ale w małych ilościach-jak z resztą pokarmów i mam zapisywać co jem, żeby wyeliminować w razie czego. Nie jeść serków topionych lepiej twarożek lub twaróg.Pić soki ale np. rozrobioną pół na pół z wodą np jabłkowy czarna pożeczka winogronowy.1 dziennie.Ale jak sok jabłkowy to nie jeść już jabłek. Oj zanim się człowiek nauczy...hihi
Jak wiecie czego nie można jeść to napiszcie. Na pewno nie czekolady, orzechow, miodu, pić mleka, za dużo wędlin-dużo soli.
pozdrawiam
 
Izabelka Jeśli chodzi o herbatke z kopru to tez słyszałam że może spowodować wzdecia,co do suszonych śliwek to poradzili mi je dlatego że pomagają w trawieniu.
Daliście małemu Espumisan?Nam tez lekarz przepisała ale przeczytałam na ulotce że nie mozna podawać maleństwom ponizej miesiąca,więc zrezygnowaliśmy :(
 
Izabelka pisze:
..aha a te suszone śliwki to można jeść?

w szkole rodzenia polozna raciej odradzala jedzenie sliwek...

urodzilo sie malenstwo a gotowala tesciowa...ktora do kazdej potrafy dodawala sliwki bo liubi,.. bo i karmiaca mama jadla to samo co reszta dzecko lakalo non stop... po wyeliminowaniu tego dodatku do posilku poprawilo sie...

wiec juz nie wiem... moze jednak sliwki nie?

 
położna powiedziała, że zawsze taki piszą że od 1 msca, ale zmiejszyliśmy dawkę-1 dnia 5 kropli, a wczoraj za jej zaleceniem 10. I chyba pomogło :) plakał nie dlatego ze go brzuszek bolal tylko nas terroryzuje i chce na rece :) bo jak go wzielam to od razu byl spokoj i przysypial.A do lozeczka i w ryk. Powiedziala zeby go zostawic, i tylko mowic do niego .Strasznie sie skarzyl, ale w koncu usnal.Ciezko bylo, ale przeciez nie bede go ciagle nosic i usypiac.To by byla mordęga. Usnal o 0.30 i spal do 8 ;D ;D ;D wyspalam sie :) moj aniołek.
Zaraz bedzie się budził do cyca hehe
Buziaczki dla mamuś :)
 
mam pytanie, czy wszystkie karmicie piersia, bo u mnie jakos nie wyszło, napoczątku miałąm duży zapał by walczyć o pokarm, a le potem był pobyt z małym w szpitalu, a stres i warunki szpitalne nie sprzyjaja walce o laktację :(
 
Ja karmię piersią, chociaż nie bylo łatwo.Ale wczoraj pomogła mi położna środowiskowa poradziła gdzie karmić- mamy małe mieszkanie i niewygodnie jest :( i pokazała jak go przystawiać do piersi. Uczymy się jakby na nowo. Ale zaczyna nam wychodzić :)
Bata nie martw się, nawet jak karmisz innym mleczkiem maluszek dostaje wszystko czego trzeba aby rósł zdrowo. Kiedyś mamy karmily tylko mlekiem zmodyfikowanym i wyrosliśmy przecież na zdrowych ludzi ;D
Glówka do góry!
pozdrowionka
 
czasami czuję się jak wyrodna matka, mam wyrzuty że może za słabo się starałam, a karmienie butelka nie jest proste przy takim maluszku który jeszcze źle ssie i dopasować dobre mleczko to też problem, jemy już trzecie - teraz NAN1
 
reklama
Nie zawsze można wygrać walkę o pokarm. Moja koleżanka przez to prawie odwodniła córeczkę (mała schudła prawie 800g zamiast przybierać). Od kiedy poradziłam Jej, żeby dokarmiała nutramigenem, mała zaczęła przybierać na wadze, więcej spała i nie terroryzowała rodziców. Dziś ma prawie 11 miesięcy i już chodzi. Pozdrawiam :-)
 
Do góry