Przede wzystkim gratulacje dla Nausei i Vivonci i Kasibzymek
Może też troszkę o moim porodzie...też nie było lekko, ale lepiej to wspominam niż Ty, Vivoncia.
Pisałam, jak wyjeżdżałam,wiec omine ten wstep ;D pisze bez ąę bo mam malo czasu- Oskarek zaraz sie obudzi hehe
Zajechalismy do szpitala jak mialam skorcze co 6 min, przetrzymali mnie w poczekalni i zamiast moczyc sie w wannie i skakac na pilkach- siedzialm na krzesle i myslalam ze chca abym rodzila na korytarzu.To jedyne przykre wspomnienie ze szpitala zwiazane z porodem. Gorąco polecam wojewodzki w Elblagu, mily prsonel, pomagaja we wszystkim lekarze tez
Jak trafilismy na porodowke, skorcze byly co 3 , 4 min. KTG chwilke i nie moglam usiedziec. Gdyby nie maż to pewnie sciany bym gryzla-bole krzyzowe to paskudna sprawa-masowal mi plecy podczas skorczow, pomagal wstac-sama bym nie zlazla z tak wysokiego lozka, dawal pic. Nie wiem jak kobiety same rodza-podziwiam
Akcja szybko sie posowala, az byli zdziwieni. Synek by przyszedl na swiat o kolo 15, ale nie moglam go wyprzec
zaczelam sie zalamywac, ze nie umiem... ale nagle przyszli lekarze i powiedzieli ze ,mam za waska miednice(wada wrodzona)i proponuja cesarke. Jedno spojrzenie na męża i sie zgodzilismy. Ze wzgledu na dziecko. I tu sie jazda zaczela...nie moglam przec, a cialo chcialo...dopiero jak dali znieczulenie, bo nie chcialam narkozy bylo lepiej. Uczucia jak doslownie wyrywaja ci dziecko z brzucha nie da sie opisac
koszmar i nikomu nie zycze. Na chwilke pokazali dzieciatko i zabrali na badanie. Oskarek dostal 10 pkt wazyl 3380 mierzyl 52cm. Ptem szycie i zaczela sie meczarnia o ktorej nie bede pisac. Ciezko jest lezec miec obok synka i czuc niemoc,ze ono placze a ty nie mozesz go utulic, ani nakarmic, ani odbic
bolalo to no i rana- nie moglam sie podniesc. Ale z dnia na dzien bylo lepiej. Na 3 dzien ryczalam jak zobaczylam mame swoja i na nastepny dzien przyjechala mi pomagac. Przeszlo mi od razu. No ,ale juz jest dobrze. Karmie mleczkiem-jeszcze caly czas sie uczymy siebie nawzajem. To sztuka
Pokochalam synka od pierwszego wejrzenia i prawda jest to, ze matczynej milosci nie mozna opisac.
Buziaczki
WARTO BYLO