reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Świętochłowice mamusie obecne i te przyszle,zapraszam na forum

Naszej małej na USG od pewnego czasu już nie widać, bo się nie mieści ;-) więc zobaczę ją dopiero live w styczniu. Ale ciekawa jestem, ile waży, ginka mówi, że jest duża - w 34 tygodniu miała 2,5kilo :szok: tyle, co moja szwagierka, kiedy się urodziła :-)
 
reklama
To ładny klocuszek:-D

Przed porodem już nie robią USG? Ja się boję o to by mały się nie okręcił pępowiną. Naczytałam się już różnych przypadków i chciałabym mieć pewność, że dziecko jest bezpieczne eh.
 
Robią, muszą zrobić, żeby wiedzieć czego się spodziewać ;-) A pępowiną nie ma co się wkręcać. Najważniejsze to pilnować ruchów dziecka, jakby coś niepokoiło to lepiej polecieć dla świętego spokoju na KTG.
 
Dziewczyny, czytałam, że czasami w miastach mają swoje becikowe, czasami dają kasę, a czasami np. pampersy. Nie wiecie, czy u nas tak jest?
 
Pasibrzuch moja Natasza w 31 tygodniu miała 2100. A urodziła się z wagą 3480 i mierzyła 56 cm. Na majówkach dziewczyny rodziły sn dzieci po ponad 4 kg! Tak, że da się przeżyć!!!
A termin masz chyba za niespełna 2 tygodnie? Tak? Fajnie, że maleństwo urodzi się w styczniu... pod koniec grudnia tak trochę szkoda... dziecko jest cały rok do tyłu... tak sobie porównuję moją Nataszę, która ostatnio jadła rosół z makaronem, świetnie siedzi i wyprawia różne akrobacje na macie, a wnuka mojej sąsiadki, który dopiero co się urodził... i oni pójdą później razem do szkoły... ja wiem, że to się wyrówna w przyszłości, ale wolałabym urodzić 1 stycznia niż 31 grudnia...
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Pasibrzuch moja Natasza w 31 tygodniu miała 2100. A urodziła się z wagą 3480 i mierzyła 56 cm. Na majówkach dziewczyny rodziły sn dzieci po ponad 4 kg! Tak, że da się przeżyć!!!
A termin masz chyba za niespełna 2 tygodnie? Tak? Fajnie, że maleństwo urodzi się w styczniu... pod koniec grudnia tak trochę szkoda... dziecko jest cały rok do tyłu... tak sobie porównuję moją Nataszę, która ostatnio jadła rosół z makaronem, świetnie siedzi i wyprawia różne akrobacje na macie, a wnuka mojej sąsiadki, który dopiero co się urodził... i oni pójdą później razem do szkoły... ja wiem, że to się wyrówna w przyszłości, ale wolałabym urodzić 1 stycznia niż 31 grudnia...

Oboje z mężem jesteśmy z grudnia i zapieraliśmy sie nogami, żeby mała urodziła się w styczniu :-D za tydzień dowiem się, ile mała ma, ale ciekawość już mnie zżera :-)


newyearsevefireworks1.jpg


WSZYSTKIM PRZYSZŁYM MAMUSIOM ŻYCZĘ W NOWYM ROKU DUŻO ZDRÓWKA DLA WAS I MALEŃSTW, NIECH DZIECIACZKI SIĘ RADOŚNIE CHOWAJĄ, TATUSIOWIE POMAGAJĄ, A WY CIESZCIE SIĘ KAŻDĄ CHWILĄ RAZEM :-)
 
Dziewczyny jesteśmy już w domciu - Jestem przeeeeeeeeszczęśliwa z wyboru szpitala i za nic w świecie żaden inny !!!!!!!!! to słowem wstępu ... cesarka odbyła sie w poniedziałek o 11.40 - w ten dzień było 5 planowanych - byłam ostatnia. Wszystkie dziewczyny na stole były gdzieś w granicach 30min. ja niestety godzine bo poprzedni lekarz jak sie okazało coś spartaczył i tak mnie pozszywał ze najpierw nie mogli sie dostać do małej a potem sie okazało ze na zrostach są polipy i jakies zgniłe resztki z poprzedniego porodu...( nie chcieli mi nic powiedzieć... ) ale po oczach widziałam ze coś było nie tak, czułam jak mi dosłownie podnoszą wątrobe i śledzione i kopią - w każdym bądź razie wyczyścili wszystko , długo zszywali. Najważniejsze ze wszystko jest w porządku. Mała miała 4.320kg i 58cm oczywiście 10 pk. Ma na imię Julia ( tak ostatecznie ) ;)
Na razie dziewczyny jestem w cięzkim szoku ale ona spi po 5,6 godzin - zje i spi! A synek mi sie ciągle darł - ja nie wiem ze mam noworodka w domu. Mały biega sie bawi, tv chodzi a ona nic! Zobaczymy co będzie dalej. Staram sie przystawiać ale jest takim głodomorem ze trzeba dokarmiać - w przeciągu 5,7 minut znika 60ml. mleka a piersi mi dzis w nocy tak nabrzmiały i chyba trzeba bedzie kupić laktator. A co do szpitala - opieka jest naprawdę super - położne bardzo uprzejme, skaczą koło Ciebie. Sale lux - czyściusieńko, dwa łózka sterowane pilotem ( dla mnie po cięciu naprawdę ulga !!! ) na sali, łazienka, tv bez ograniczenia - czułam sie jak w domu. Bardzo dobre jedzenie. I co najważniejsze - mało ludzi z zewnątrz - na oddziale cisza i spokój! Miałam bardzo fajna sąsiadkę...także z czystym sumieniem moge powiedzieć ze ten poród i pobyt mimo ogromnego bólu po cięciu wspominam super. Co jeszcze ogromna pomoc ze strony położnych jeżeli chodzi o kwestie laktacji i przystawiania. Były na każde wezwanie i co tez istotne na noc zabierały dzieci w I i II dobie po cc a potem wedle życzenia zebyśmu mogły spać.Jestem bardzo zadowolona z opieki !!!
 
reklama
Dziewczyny jesteśmy już w domciu - Jestem przeeeeeeeeszczęśliwa z wyboru szpitala i za nic w świecie żaden inny !!!!!!!!! to słowem wstępu ... cesarka odbyła sie w poniedziałek o 11.40 - w ten dzień było 5 planowanych - byłam ostatnia. Wszystkie dziewczyny na stole były gdzieś w granicach 30min. ja niestety godzine bo poprzedni lekarz jak sie okazało coś spartaczył i tak mnie pozszywał ze najpierw nie mogli sie dostać do małej a potem sie okazało ze na zrostach są polipy i jakies zgniłe resztki z poprzedniego porodu...( nie chcieli mi nic powiedzieć... ) ale po oczach widziałam ze coś było nie tak, czułam jak mi dosłownie podnoszą wątrobe i śledzione i kopią - w każdym bądź razie wyczyścili wszystko , długo zszywali. Najważniejsze ze wszystko jest w porządku. Mała miała 4.320kg i 58cm oczywiście 10 pk. Ma na imię Julia ( tak ostatecznie ) ;)
Na razie dziewczyny jestem w cięzkim szoku ale ona spi po 5,6 godzin - zje i spi! A synek mi sie ciągle darł - ja nie wiem ze mam noworodka w domu. Mały biega sie bawi, tv chodzi a ona nic! Zobaczymy co będzie dalej. Staram sie przystawiać ale jest takim głodomorem ze trzeba dokarmiać - w przeciągu 5,7 minut znika 60ml. mleka a piersi mi dzis w nocy tak nabrzmiały i chyba trzeba bedzie kupić laktator. A co do szpitala - opieka jest naprawdę super - położne bardzo uprzejme, skaczą koło Ciebie. Sale lux - czyściusieńko, dwa łózka sterowane pilotem ( dla mnie po cięciu naprawdę ulga !!! ) na sali, łazienka, tv bez ograniczenia - czułam sie jak w domu. Bardzo dobre jedzenie. I co najważniejsze - mało ludzi z zewnątrz - na oddziale cisza i spokój! Miałam bardzo fajna sąsiadkę...także z czystym sumieniem moge powiedzieć ze ten poród i pobyt mimo ogromnego bólu po cięciu wspominam super. Co jeszcze ogromna pomoc ze strony położnych jeżeli chodzi o kwestie laktacji i przystawiania. Były na każde wezwanie i co tez istotne na noc zabierały dzieci w I i II dobie po cc a potem wedle życzenia zebyśmu mogły spać.Jestem bardzo zadowolona z opieki !!!

Gratuluję córci i cieszę się, że jesteście już w domu :-) Też chciałabym już mieć mała przy sobie :-)
 
Do góry