Kamuzo
Zasiedziana ...;P
- Dołączył(a)
- 17 Kwiecień 2008
- Postów
- 312
No i znowu jest jazda... Mam wysokie ciśnienie 160/90 a do tej pory cały czas było w normie. Przy Pawciu tez miałam pod koniec wysokie ciśnienie Dostałam leki na zbicie a anestezjolog nie chciała mnie wypuścić ze szpitala i dzwoniła do mojego lekarza co ze mną robić. Uratowało mnie tylko to ze mam w domu aparat i moge sobie to ciśnienie sama kontrolować. Najgorsze ze na przestrzeni 3 ostanich dni popękała mi skóra na brzuchu, mam takie brzydkie czerwone krwiaczki ze szok... Widze ze robię się już nerwowa...to faktycznie chyba juz końcówka...
P.S. zapomniałabym .... na wizicie u pani anestezjolog dowiedziałąm sie jeszcze ze byłam źle znieczulona przy pierwszej cesarce...cóż im dalej od tego pierwszego porodu coraz lepszych rzeczy sie dowiaduje...kobitka chwyciła się za głowę i stwierdziła ze miałam bardzo dużo szczęścia, ze chodzę i nie jestem sparaliżowana...i miej tu człowieku zaufanie do służby zdrowia...
P.S. zapomniałabym .... na wizicie u pani anestezjolog dowiedziałąm sie jeszcze ze byłam źle znieczulona przy pierwszej cesarce...cóż im dalej od tego pierwszego porodu coraz lepszych rzeczy sie dowiaduje...kobitka chwyciła się za głowę i stwierdziła ze miałam bardzo dużo szczęścia, ze chodzę i nie jestem sparaliżowana...i miej tu człowieku zaufanie do służby zdrowia...