Melodia - masz rację... jak byliśmy na usg bioderek to budynek był rzeczywiście ładny! Więc może i do porodówki dojdzie! Wiecie ja się tak trochę burzę - przepraszam - bo nie lubię jak się książkę ocenia po okładce... to, że budynek jest stary i wymaga remontu nie znaczy, że to zły oddział... mam znajomą, która rodziła na łubinowej... no i by i ją i dziecko załatwili... ona była już 3 tygodnie po terminie, a oni kazali je na ktg przychodzić codziennie i mówili, że jeszcze jest czas... no i jak już było prawie 4 tygodnie po terminie
to na gwałt jej cc robili, bo coś się okazało, że jest nie tak... dziecko do Zabrza było przewiezione i ona przez kilka dni córki w ogóle nie widziała... no i jest to piękna, prywatna klinika... tak, że wkurzam się troszkę na takie opinie, że jak coś gorzej wygląda to jest złe... ale nie gniewacie się??? ja trochę taki raptus jestem
no i co w głowie to na języku...
Pasibrzuch wrzuć na luz! Ja urodziłam 5 dni po terminie... następnego dnia miałam się już stawić na oddziale i dzień wcześniej siedziałam i płakałam, że ja nie chcę do szpitala
no i właściwie jeszcze tego samego dnia zaczęły się pierwsze skurcze... ale było lajtowo i potem trochę przeszło... więc poszłam normalnie spać. a w nocy co trochę skurcze. o 5 poszłam do wanny, siedziałam tam 2 godziny, potem męża obudziłam... dopiero na 11 pojechaliśmy do szpitala... a o 14.40 Natasza się urodziła... zobaczysz, że to już lada chwila... Wyśpij się kobieto na zapas!!!