u nas w domku:
- barszcz z uszkami - moja ulubiona potrawa - wsumie jedyna jaką lubie z wigilii, choć próbuje wszystkich, co by mnie żadne szczęście nie ominęło hahaha
- grzybowa z makaronem
- postne gołąbki z sosem brzybowym
- kapusta z grzybami, czasem pierogi z kapustą i brzybami
- śledź - zawsze jem jakiś 1cm2 i zagryzam chlebem
- karp - robie to samo co ze śledziem
- ryba po grecku
- kompot z szuszu - też robie tak jak ze śledziem
- kutia
- różne ciasta
reszty nie pamiętam
jeśli chodzi o prezenty to u mojego męża w domu nie było tradycji ich dawania, u nas zawsze, tylko teraz od kilku lat, żeby nie załamywać domowego budżetu, każda rodzina robi po dwa prezenty plus dodatkowo dla dzieciaków, albo każdy daje, albo się składamy na coś większego, ja nawet tych dwóch nie mam, bo teraz mam zwolnienie leżące i nie mam nawet zamiarów nosa wyścióbiać z domku, ale jak wydobrzeje to się wybiore na poszukiwania
tak wogóle to nasze pierwsze święta w nowym domku, na pewno będą z wielką żywą pachnącą choinką, tylko bombek trochę mało, ale to nic nasuszyłam pomarańczy i grejfrutów, zawiesi się orzechów, pierniczków, może trochę michałków i też będzie ślicza, z porządkami nie będę szaleć, jak mąż mi umyje okna to będzie dobrze, firanek nie mamy, karniszy też, musimy troszkę poczekać, bo cały czas są ważniejsze wydatki, ale damy rade i tak wigilie spędzamy u teściów, a rano w pierwszy dzień świąt jedziemy do mojej siostry, gdzie będzie moja rodzinka
- barszcz z uszkami - moja ulubiona potrawa - wsumie jedyna jaką lubie z wigilii, choć próbuje wszystkich, co by mnie żadne szczęście nie ominęło hahaha
- grzybowa z makaronem
- postne gołąbki z sosem brzybowym
- kapusta z grzybami, czasem pierogi z kapustą i brzybami
- śledź - zawsze jem jakiś 1cm2 i zagryzam chlebem
- karp - robie to samo co ze śledziem
- ryba po grecku
- kompot z szuszu - też robie tak jak ze śledziem
- kutia
- różne ciasta
reszty nie pamiętam
jeśli chodzi o prezenty to u mojego męża w domu nie było tradycji ich dawania, u nas zawsze, tylko teraz od kilku lat, żeby nie załamywać domowego budżetu, każda rodzina robi po dwa prezenty plus dodatkowo dla dzieciaków, albo każdy daje, albo się składamy na coś większego, ja nawet tych dwóch nie mam, bo teraz mam zwolnienie leżące i nie mam nawet zamiarów nosa wyścióbiać z domku, ale jak wydobrzeje to się wybiore na poszukiwania
tak wogóle to nasze pierwsze święta w nowym domku, na pewno będą z wielką żywą pachnącą choinką, tylko bombek trochę mało, ale to nic nasuszyłam pomarańczy i grejfrutów, zawiesi się orzechów, pierniczków, może trochę michałków i też będzie ślicza, z porządkami nie będę szaleć, jak mąż mi umyje okna to będzie dobrze, firanek nie mamy, karniszy też, musimy troszkę poczekać, bo cały czas są ważniejsze wydatki, ale damy rade i tak wigilie spędzamy u teściów, a rano w pierwszy dzień świąt jedziemy do mojej siostry, gdzie będzie moja rodzinka