reklama
Pysia29d
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Grudzień 2009
- Postów
- 1 078
nie mozna mieć alimentów,wtedy nie wydadza.Trzeba mieć zaświadczenie .Tzw wypis ogólny dziecka że jest ojciec nieznany albo że nie płaci alimetnów a nie jestes z nim(nie mam pojecia z kad takie cos dostac trzeba sie zapytać) ja musialam ogolny akt urodzenia mieć i ile zarabiam.Ty pewnie bedziesz musiala mieć jakiś papier ze nie płaci alimentów.A 100 zł za co jest?prawdopodobnie trzeba bedzie sadownie przyznać alimenty .jak nie bedzie płacic to dopiero samotna m.Bo nie udowodni się inaczej ze nie jestes z nim i Ci nie płaci(nie musza wiedziec ze płaci)
Ostatnia edycja:
Ja zaczęłam właśnie 7 tydzień ciąży. Myślałam, że od czerwca (czyli na 3 miesiące przed terminem) pójdę na zwolnienie. Ale po ostatnich rozmowach z Szefostwem wiem, ze najpóźniej będzie to kwiecień.
Czuję się dobrze w miarę, troszkę bolą plecy, ale staram się chodzić po biurze, do pracy głównie przyjeżdżam autem, praca średnio stresująca póki co, ale wiem, że już za 2-3 tygodnie się zacznie. No i jeszcze ta rozmowa sprzed 2 tygodni... Przy kompie pracuję 8h, ale nie mam sił tyle siedzieć i zrywać się przed 7.00 do pracy.
Wolę jednak wypocząć, dać organizmowi snu (ło matko, jaka ja niewyspana chodzę!) i nacieszyć się ciążą i odstresować. A już i tak znalazłam ogłoszenie na moje miejsce .
A w ogóle dzisiaj idę na drugą wizytę ciążową, więc jeszcze wszystko się może okazać.
A propos, czy Wasz pracodawca też chciał zaświadczenie, czy możecie pracować - i jeśli tak to ile - przy komputerze? Ja muszę takie coś dziś wziąć od ginekolożki.
edit:
I zapomniałam. Mój pracodawca powiedział mi od razu, że albo zwolnienie do końca albo wcale. Aby nie było, że tydzień jestem, dwa nie, potem znów miesiąc jestem, trzy dni nie ma etc. W sumie go rozumiem a i sama nie chciałabym pojawiać się i znikać. Bo akurat na moim stanowisku to dość kłopotliwe.
Czuję się dobrze w miarę, troszkę bolą plecy, ale staram się chodzić po biurze, do pracy głównie przyjeżdżam autem, praca średnio stresująca póki co, ale wiem, że już za 2-3 tygodnie się zacznie. No i jeszcze ta rozmowa sprzed 2 tygodni... Przy kompie pracuję 8h, ale nie mam sił tyle siedzieć i zrywać się przed 7.00 do pracy.
Wolę jednak wypocząć, dać organizmowi snu (ło matko, jaka ja niewyspana chodzę!) i nacieszyć się ciążą i odstresować. A już i tak znalazłam ogłoszenie na moje miejsce .
A w ogóle dzisiaj idę na drugą wizytę ciążową, więc jeszcze wszystko się może okazać.
A propos, czy Wasz pracodawca też chciał zaświadczenie, czy możecie pracować - i jeśli tak to ile - przy komputerze? Ja muszę takie coś dziś wziąć od ginekolożki.
edit:
I zapomniałam. Mój pracodawca powiedział mi od razu, że albo zwolnienie do końca albo wcale. Aby nie było, że tydzień jestem, dwa nie, potem znów miesiąc jestem, trzy dni nie ma etc. W sumie go rozumiem a i sama nie chciałabym pojawiać się i znikać. Bo akurat na moim stanowisku to dość kłopotliwe.
Ostatnia edycja:
gon1a
Fanka BB :)
ja na zwolnieniu jestem od 8 tyg z powodu bulu w dole brzucha a ze praca stresujaca to nawet sie ucieszyłam choc nie odbylo sie bez delematow isc czy nie bo sporo mialam roboty ale szefowa super i bez stresu poszłam na L4
Tak czytam i czytam i już sama nie wiem co mam myśleć.
Sama jestem w 12 tygodniu ciąży, ale u mojego lekarza wcale nie jest prosto dostać L4 ze względu na złe samopoczucie czy choćby pobolewanie brzucha. Na L4 jestem od około tygodnia, ale lekarz był tak niezadowolony, wręcz je wymusiłam, bo uważa, że póki wyniki dobre to nie ma wskazań.
Nie nalegałabym tak gdyby nie fakt, że pierwszą ciążę straciłam w 24 tygodniu i nikt mi nie mógł odpowiedzieć dlaczego?
Powiedzcie mi czy proszę o zbyt wiele?
Lekarz dodatkowo kazał mi unikać skupisk ludzi, klimatyzacji, a ja właśnie w takich warunkach pracuję.
L4 mam do 7 marca, ale już wiem, że bedę walczyć o każde następne.
Pozdrawiam
Sama jestem w 12 tygodniu ciąży, ale u mojego lekarza wcale nie jest prosto dostać L4 ze względu na złe samopoczucie czy choćby pobolewanie brzucha. Na L4 jestem od około tygodnia, ale lekarz był tak niezadowolony, wręcz je wymusiłam, bo uważa, że póki wyniki dobre to nie ma wskazań.
Nie nalegałabym tak gdyby nie fakt, że pierwszą ciążę straciłam w 24 tygodniu i nikt mi nie mógł odpowiedzieć dlaczego?
Powiedzcie mi czy proszę o zbyt wiele?
Lekarz dodatkowo kazał mi unikać skupisk ludzi, klimatyzacji, a ja właśnie w takich warunkach pracuję.
L4 mam do 7 marca, ale już wiem, że bedę walczyć o każde następne.
Pozdrawiam
qlcia
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 7 Luty 2010
- Postów
- 71
Poszłam na zwolnienie w 4t4d bo zaczęłam plamić. Dodatkowo po poprzednim poronieniu i w obecnej sytuacji lekarz powiedział, że jeśli poważnie myślę o ciąży to na 90% do końca ciąży mam zapomnieć o powrocie do pracy. I ja się z nim zgadzam gdyż drugiej straty chyba nie przeżyję a firma się beze mnie nie zawali.
reklama
Ja dowiedziałam się, że jestem w ciąży w 6 tygodniu a poszłam na L4 w 10, gdy tylko przeszkoliłam koleżankę odnośnie zarządzania działem. Akurat zaczęły mi się ciężkie i częste wymioty parę razy dziennie, więc i tak nie dałabym rady dłużej pracować. U mnie w salonie i w ogóle w firmie jest to normalne, że każda dziewczyna od razu idzie na L4 (praca w handlu, noszenie ciężkiego towaru i paczek, użeranie się z chamskimi klientami itd) i wszyscy są zadowoleni. Podejrzewam, że gdybym miała pracę za biurkiem to potem bym wróciła, u mnie natomiast takie powroty dezorganizują pracę i nie można wtedy zatrudnić nikogo na zastępstwo.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 2
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 108
- Wyświetleń
- 23 tys
Podziel się: