Ojej! Jestem zdziwiona takimi tekstami! To o co własciwie chodzi???
Ja już własciwie na niemowlaki nie zaglądam, ale chciałam się wypowiedzieć co do metod Tracy Hogg. Ja tez bardzo chciałam się trzymać "Języka niemowląt", ale obawiam się, że ta książka w języku polskim jest bardzo okrojona. Ostrzegam, że jest w niej wiele braków! Np. dotyczących metody przytul i odłóż przy zasypianiu! Ta metoda nadaje się dla niemowląt POWYŻEJ szóstego miesiąca życia. Młodsze dzieci nie potrafią się uspokoić będą ciągle odkładane! Dla nich do nauki samodzielnego usypiania jest lepsza metoda owijania. Poza tym każde dziecko jest inne i należy wypracować własne metody uspokajania, wyciszania i usypiania dziecka. Sama wiele się nauczyłam z ksiązki Tracy, ale brałam ją trochę z przymrużeniem oka bo inaczej wogóle bym zwariowała! Pierwsze meisiące z Olkiem były bardzo trudne i do tego wciąz walczę z depresja i nie było i nie jest mi łatwo!
Co do karmienia na życzenie to każda z nas znów robi tak jak jej wygodnie i tak żeby dziecko nie było głodne. Ja m iałam to szczęście, że Olo będąc na piersi dostawał co trzy godziny w dzień a od ok. 4go miesiąca w nocy prawie nie jadł. Mam zasadę, którą polecam "tak długo jak dziecko przybiera prawidłowo, tak długo wszystko jest dobrze" To, ze dziecko płacze nie oznacza wcale, że jest głodne. I to nie oznacza, że zaraz trzea mu dawać mleko, ale jeśli do tej pory jadało o tej konkretnej porze to też nie widze powodu żeby mleka mu odmawiać! Szczególenie jeśli ma cztery miesiące. Fakt, że zaleca się żeby dzieci powyżej szóstego miesiąca nie powinny jeśc w nocy, ale są różne dzieci! Niezdrowe jest gdy dwulatek je w nocy, ale szcześciomiesięczniak jest jeszcze do zaakceptowania. Roczniak ewentualnie też.Każdą zmianę należy wprowadzać stopniowo. To nie jest tak, że powie się: "od dziś nie daje mleka w nocy" i dziecko powie: "OK". Tu nie wystarczy konsekwencja i nasz upór. Potrzeba też zrozumienia dla dziecka. To się nazywa empatia...
Spacery też nie były "rożowe" Olo wył w wózku. trzeba go było wyciągać, usypiac na ręku... Wkurzałam się , to fakt, bo nikt inny nie mógł z nim wyjść tylko ja. Czasem na syrenie wracaliśmy i nie dawałm mu cyca, bo nie był głodny i do tej pory nie wiem czemu wył... (podejrzewam, ze było mu gorąco, ale to tylko gdybanie).
Hm... Co do pozostalych kwestii, pozwólcie, że się nie wypowiem i pozostanę powściągliwa... Tylko niektórym radziłabym poczytać własne posty i pomyśleć, czy aby są konsekwentne i chciałyby żeby wobec nich ktoś tak się zachował? to też jest empatia...