reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Styczniówki kulinarnie!

reklama
Ja wole pizze, przynajmniej teraz:-D. Za zupami nigdy nie przepadalam, zreszta pizza tez byla mi obojetna, ale teraz moze dlatego, ze dzidzius pol polak pol wloch, to i pizzy mu sie chce heh, mam nadzieje, ze po ciazy pizze bede jadla jak dotychczas max raz na miesiac, a nie tak czesto jak teraz;-)
U mnie pizza też teraz w smaku, a tatuś Polak:szok::-)
Ale dzidziuś tak mi smaki pozmieniał, dokładnie to co uwielbia mój M to teraz ciągle bym jadła (a wcześniej albo nie lubiłam, albo stosunek obojętny), nawet moje ukochane rybki napawają mnnie odruchem zwrotnym, a mój M od dziecka nie cierpiał ryb, aż mnie poznał i teraz juz jada, choc nadal nie jest zachwycony jak na obiad rybka:-D
Ostatnio jak zaczełam męczyć M, że chce lody wodne (jego ulubione) to się na mnie 5 minut gapił, a potem się śmiał, ze od razu widać, że jego dzieciak, bo on mnie nie poznaje teraz z tym jedzeniem:-D Obłęd!

Mam takie kiszone ogóreczki od mamy, bo z 2 tyg. temu zaprawiała i mi się dostało - myślicie, że na ogórkowa będa dobre?
 
U mnie pizza też teraz w smaku, a tatuś Polak:szok::-)
Ale dzidziuś tak mi smaki pozmieniał, dokładnie to co uwielbia mój M to teraz ciągle bym jadła (a wcześniej albo nie lubiłam, albo stosunek obojętny), nawet moje ukochane rybki napawają mnnie odruchem zwrotnym, a mój M od dziecka nie cierpiał ryb, aż mnie poznał i teraz juz jada, choc nadal nie jest zachwycony jak na obiad rybka:-D
Ostatnio jak zaczełam męczyć M, że chce lody wodne (jego ulubione) to się na mnie 5 minut gapił, a potem się śmiał, ze od razu widać, że jego dzieciak, bo on mnie nie poznaje teraz z tym jedzeniem:-D Obłęd!

Mam takie kiszone ogóreczki od mamy, bo z 2 tyg. temu zaprawiała i mi się dostało - myślicie, że na ogórkowa będa dobre?

to mi sie tak samo ze smakami porobilo :szok: ze zaczely mi smakowac rzeczy, ktore mi nie smakowaly a smakowaly mojemu G. mam nadzieje tylko, ze za krewetki nie chwyce, bo przyrzeklam sobie, ze nigdy w zyciu ich nie tkne.
 
No własnie ja też tak mam - wpadam tu, patrzę co piszecie i od razu mam ochotę. Dziś ktoś pisał o naleśnikach na obiad, no ale mąż chciał kopytka z sosem, więc zrobiłam kopytka, a za godzinę byłam głodna i sobie jednak usmażyłam naleśnika i teraz jestem szczęśliwa:-D

Skąd ja to znam.... na wszystko co zobacze to mam ochote:-p. A najgorzej to jak pójde do sklepu, to jak małe dziecko, wszystko bym chciała. A potem ugryze dwa razy i przechodzi mi ochota:-p
A kopytka... mniam, mniam. Chodzą za mną od paru dni, tylko nie chce mi się ich robić. :-D

Mmm ogórkowej to ja dawno nie jadłam:rofl2:

A ja sie musze pochwalić, że w tamtym roku miałam na działce mega wysyp ogórków i ukisiłam je w wielkim glinianym garze (takim 50 kg chyba się mieści), potem przepuściłam przez maszynke i miałam całą półke gotowego przecieru ogórkowego. I tak zastanawiałam się, kto to wszystko potem zje, ale od pewnego czasu moje zapasy dziwnie szybko maleją:-D:rofl2:
 
czuje, że jutro też upieke ten placek ze śliwkami, hm, a może jeszcze dziś...to na jutro na śniadanko taka drożdzóweczka i mleczko do tego. Mniam, mniam...
 
a mi z mojego ciasta jogurtowego wyszedl prawdziwy i piekny zakalec:wściekła/y: wyrosniety po bokach a w srodku zapasc:wściekła/y:
nie wiem co jest, ale od momentu jak jestem w ciazy to mam problem z pieczeniem ciast:cool:
 
a mi z mojego ciasta jogurtowego wyszedl prawdziwy i piekny zakalec:wściekła/y: wyrosniety po bokach a w srodku zapasc:wściekła/y:
nie wiem co jest, ale od momentu jak jestem w ciazy to mam problem z pieczeniem ciast:cool:

Mi to nawet muffinki wczoraj nie wyszły. Wyglądały jak naleśniki.:eek:
 
Moja drożdżówka ze śliwkami już w piekarniku! Macy, Karoli, nie straszcie zakalcem, bo zawału dostanę!!

Na pewno Ci zakalec nie wyjdzie. Ja moze za bardzo sie staralam i chcialam, zeby mi to ciasto ladne i wyrosniete wyszlo.
Niestety ja i gary nie palamy zbytnia miloscia do siebie, ale probujemy sie juz od dluzszego czasu zakolegowac:happy:
 
reklama
Nikki, ja nie straszę. W Polsce wszystkie ciasta mi wychodziły przepyszne. Drożdżówkę robiłam często, bo z synkiem uwielbiamy. Tutaj drożdżówkę robiłam dwa razy - pierwszy i ostatni. Drożdże suszone są do bani, muszę zobaczyć, może w polskim sklepie dostanę normalne, to jutro kupię. Do tego wszystkiego ten piekarnik piecze lepiej z jednej strony, więc ograniczam się do robienia pizzy - ostatnio wyszła pyszna i muffinek - ostatnio wyszły jak naleśniki, chociaż zawsze wychodziły i były przepyszne.

A dziś na obiad robię łazanki. Zmodyfikowane, bo makaron tylko nitki mam i bez kiszonej kapusty, bo już nie chciało mi się biegać do polskiego sklepu, bo mam cztery kilometry w jedną stronę:-p
 
Do góry