Ja pierwszy porod sn i bardzo chciałam bez znieczulenia, ewentualnie z gazem. Po gazie czułam się okropnie, jakbym była po kilku głębszych w zadymionej knajpie. Od razu kręciło mi się w głowie, a wcale nie pomagało w zniesieniu bólu. Niestety położna była młoda i przestraszona dyżurna chyba i nie informowała mnie o postępie porodu więc w końcu blagalam o znieczulenie zewnatrzoponowe. Zanim lekarz przyszedł i mnie zakwalifikował, zanim przeczytał wszystkie formulki i zanim wszystko podpisałam myślałam że umre
A lekarz miałam wrażenie że ma ubaw z moim partnerem
ale wtedy wszystko mnie denerwowalo
ostatecznie dostalam znieczulenie ale bylo to juz bez sensu bo właśnie zaczynały się skurcze kartę i 20 min później już było po wszystkim
Mimo wszystko jak wyszłam z sali pogodowej powiedziałam że jeszcze tam wrócę i tym razem nie wezmę znieczulenia