reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Styczniówki 2021

Bolą o różnych porach i nie każdego dnia ale tylko jak je ściskam.
I powiem Wam jeszcze dziewczyny że ja to chyba do tej pory żyłam w jakiejś takiej nieświadomości że jest tyle poronień, że serduszko przestaje bić.
Możecie sie śmiać ale 6 lat temu bedąc w pierwszej ciąży to chyba myślałam że poronić to można chyba tylko wtedy jak ktoś nas w brzuch uderzy... że to sie nie zdarza ot tak.. że mnie to wogole nie dotyczy... a teraz ta mysl ciagle mi sie przewija przez głowe... nawet nikomu do dnia dzisiejszego nie powiedziałam o ciąży żeby potem tego nie odwoływać.
Ja już przed swoją ciaza spotkałam się, że kilka dziewcząt z mojego bliskiego otoczenia poronilo, więc o pierwszej ciąży nikomu oprócz mojej siostry i brata nie powiedzieliśmy.. Ja jak głupia czytałam wtedy o poronieniach, statystyki, co kiedy itd... Aż dowiedziałam się w 10t0d, że mam pusty pęcherzyk.. Miałam poczucie, że sobie to "przyciagnelam" [emoji17] teraz druga ciaza i rodzina dowie się dopiero w dniu, kiedy rozpocznę 12t, czyli w sobotę.. Przyznam, że tak bardzo bałam się czy na pewno nic się nie stało, że we wtorek trochę skłamałam lekarza, że miałam ból brzucha, żeby zrobić usg i upewnić się, że maleństwo się rozwija.. Teraz już grzecznie doczekam do prenatalnych..
Dziewczyny nie bardzo chcę się wdawać w szczegóły na publicznym wątku [emoji20] ale ogólnie mój narzeczony ma problem z podejmowaniem decyzji. Tak jesteśmy razem 12 lat, na pierścionek czekałam 10, więc długo się zastanawiał. Ja mam 30 lat (jutro mam urodziny), on starszy. Nasz związek raczej jest burzliwy.
O ciążę się "staraliśmy". Wydaje mi się, że ja byłam bardziej zdecydowana i świadoma zmian. Nie zabezpieczalismy się od dłuższego czasu, ja przyjmowałam witaminy ciążowe od kilku miesięcy i leżałam z nogami w górze po [emoji23][emoji23][emoji23] tak na wszelki wypadek. [emoji39] w Święta właśnie jak rozmawialiśmy to ja powiedziałam, że mam nadzieję, że za rok będziemy już we 3 i on powiedział, że też ma taką nadzieję.
bardzo zmienił stosunek do mnie od momentu kiedy pokazałam mu pozytywny test ciążowy. Myślałam, że potrzebuje trochę więcej czasu żeby się oswoić z tą informacją, ale spodziewałam się zupełnie innej reakcji. [emoji20]
Na wiadomości o ciąży u naszych znajomych bardziej sie cieszył niż na wieść o tym, że ja jestem w ciąży [emoji1768]
Bardzo Ci współczuje tej sytuacji, ale mam nadzieję, że uda się mu dojść do dobrych wniosków, które będą jeszcze lepsze dla Ciebie i maleństwa [emoji3590]
 
reklama
Jesteśmy po wizycie. Serduszko bije, maleństwo rośnie. Progesteronem miałam się nie martwic, pozostawiła mi po prostu duphaston 2x dziennie.
Maleństwo o 4 dni młodsze niż poprzednio, ale te wahania na początku to ponoć norma.
Młodsza niż na poprzedniej wizycie w sensie że się maleństwo się zmniejszyło czy że powinno być no 8+4 a jest 8+0 i od ostatniego USG urosło?
 
Muszę się z Wami pożegnać, serduszko przestało bić. Ciąża obumarła jakiś tydzień temu. Życzę Wam aby to było już ostatnie pożegnanie ☹ serce pęka mi na milion kawałeczków

Nie ma żadnych słów, które teraz by Cię pocieszyły,ukoily ból...

Łzy płyną po policzkach...

Ściskam mocno 😪😪😪😪😪😪
 
Dziewczyny nie bardzo chcę się wdawać w szczegóły na publicznym wątku 😞 ale ogólnie mój narzeczony ma problem z podejmowaniem decyzji. Tak jesteśmy razem 12 lat, na pierścionek czekałam 10, więc długo się zastanawiał. Ja mam 30 lat (jutro mam urodziny), on starszy. Nasz związek raczej jest burzliwy.
O ciążę się "staraliśmy". Wydaje mi się, że ja byłam bardziej zdecydowana i świadoma zmian. Nie zabezpieczalismy się od dłuższego czasu, ja przyjmowałam witaminy ciążowe od kilku miesięcy i leżałam z nogami w górze po 😂😂😂 tak na wszelki wypadek. 😋 w Święta właśnie jak rozmawialiśmy to ja powiedziałam, że mam nadzieję, że za rok będziemy już we 3 i on powiedział, że też ma taką nadzieję.
bardzo zmienił stosunek do mnie od momentu kiedy pokazałam mu pozytywny test ciążowy. Myślałam, że potrzebuje trochę więcej czasu żeby się oswoić z tą informacją, ale spodziewałam się zupełnie innej reakcji. 😞
Na wiadomości o ciąży u naszych znajomych bardziej sie cieszył niż na wieść o tym, że ja jestem w ciąży 🤰
Moze uda sie szybciej zrobic watek zamkniety,niz 4-5.07.
 
Uciekam spać dziewczyny.. Dzisiejszy dzień był tu smutny I taka przygnębiona jestem [emoji17] jakoś tak pomyślałam też o tym, że skoro leci mi już 11t to jakoś poczułam się spokojna o maleństwo i mam nadzieję, że przed nami wszystkimi już tylko dobre wiadomości....
Dobrej nocy wam i życzę żeby jutro był lepszy dzień [emoji3590]
 
Ostatnia edycja:
Cześć dziewczynki.
Od rana dziś nie zaglądałam, więc mam trochę do nadrobienia. Mam dziś fatalny dzień, od rana zalewam się łzami, nie wiem co mam robić. Nie chcę rozmawiać z nikim znajomym, a duszenie tego wszystkiego w sobie sprawia, że czuję się jeszcze gorzej.
Otóż mój narzeczony stwierdził dziś, że potrzebuje czasu żeby sobie wszystko poukładać. Miesiąca może dwóch osobno, bo nie jest pewnien czy chce spędzić ze mną życie. 😭😭 oczywiście mogę liczyć na jego pomoc finansową i twierdzi, że będzie dbał o maluszka. Jestem w totalnej rozsypce...
Przepraszam, że Was tutaj tym męczę 😞 ale przynajmniej czuję , że mogłam się wygadać...

Mam nadzieję, że dzisiejsze wizyty poszły dobrze. 😊❤ zabieram się za nadrabianie zaległości. 😊

Wiesz co Ci powiem szczerze, że gdyby mój mąż, czy narzeczony postawił mnie w takiej sytuacji w takim momencie naszego życia, to ja już bym go chyba z powrotem nie przyjęła po jego "zastanowieniu"... 😤 nie ma w związku sytuacji bez wyjścia, zawsze nad wszystkim można popracować, starać się, wyjść z jakąś inicjatywą, coś zmienić, a nie rzucić przy pierwszym lepszym problemie "że się jeszcze zastanowi" 😡 Kochana myśl teraz o sobie i o maluszku, jestem prawie pewna, że Twój narzeczony jeszcze Cie bedzie na kolanach prosił zebyś go przyjęła z powrotem.. trzymaj się kochana, bądź dzielna i pokaż mu, że sama sobie radzisz 💛💛💛
 
Dziewczyny dziękuję za każde słowo wsparcia. Te z Was które już to przeżyły, wiedzą co czuje... Żal, pustkę... I niewyobrażalny smutek. Też starałam się pocieszać TW z dziewczyn, które przeżyły stratę ale tak naprawdę dopiero teraz wiem jakie to podle uczucie. Dzisiaj byłam w 8w+3d. Zarodek wielkością odpowiadał 6+5. Na 6+1 byłam na badaniu i wszystko było dobrze, serduszko biło 😔 jutro mam stawić się do szpitala, cholernie się boję. Jesteśmy u rodziców, czekam aż mama wróci z pracy bo ona bardzo przeżywała moja ciążę. Bardzo się boję jak zareaguje...
Jest mi tak przykro, że aż mnie ściska w klatce. Nie mam słów by ukoić Twój ból. Bardzo mi przykro i przytulam Cię.
 
reklama
Bardzo bardzo Ci współczuje...
Ja chyba do mojej wizyty nie moge czytać forum bo jestem juz tak zeschizowana że o niczym innym nie moge myśleć.
Przesunełam wizyte na jutro na 18. Na ostatniej byłam ponad 3 tygodnie temu i słyszałam serduszko. Dzisiaj jestem 10+1 od jakiegoś tygodnia nie mam juz objawów, wiec jutro albo bede najszczesliwsza osoba na swiecie albo i ja sie pożegnam 😔😔
będzie dobrze. Musi być!
 
Do góry