Wczoraj padłam jak mucha jak wróciłam do domu. Wojownik mały walczy - serduszko bije, kosmowka troszkę bardziej odwarstwia się, krwiak nie zmniejsza się, szczęśliwie łożysko jest na innej ścianie niz ta gdzie się odkleja - nie wiem co to znaczy ale lekarz mówił że to zwiększa szanse na utrzymanie się. Nie kazał wracać do większej dawki luteiny tylko zostawić tak jak jest być może organizm tak zareagowal na zmniejszenie leku ale mamy odstawiać pomału więc nie będzie już zwiększał. Trochę bardziej się oszczędzać i ograniczyć stres do minimum. Najważniejszy 1-2 tyg przede mną jak je przetrwam to Dr mówi że będzie ok.
Szczęśliwie dyżur miał mój prowadzący.