Pokój z kuchnią, ale przytulnie, okna na południe, ciepło od słońca, muszę tylko taszczyć się z córką na autobus do szkoły, nie chcę jej przepisywać na razie, mam nadzieję, że nie będę musiała.
Nikt nie mieszka nade mną więc nawet nie wiem czy mieszkania są w miarę ciche.
No i powiem szczerze, że przegrałam z córką mojego nie męża. On nie chce tu spać ze mną, w zasadzie w ogóle nie mieszka ze mną i moją córką. Jesteśmy tu same. Pomógł mi się przeprowadzić, posprzątał, pomył, odkaził, dał pieniądze, ale to wszystko. Mówi, że rano musi być u siebie (matka jego dziecka przywozi ją do niego każdego ranka (on mieszka ze swoją mamą)), bo nie chce żeby jego córka marudziła.
Zadeklarował, że przyjdzie spać na weekend. Taki weekendowy pan mi szczerze nie leży.
Znowu zostanę samotnie wychowyjącą matką. Wczoraj płakałam, ale dziś już się z tym pogodziłam. Życie nie rozpieszcza, ważne, żeby Józio był zdrowy, staram się nie przejmować nie tylko dla dziecka dobra, ale i mojego też.
Dobra, koniec smutasów.
Zaczęłam w końcu III trymestr
![Big Grin :D :D](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
matko, byle by do 30tc. żeby już tak się nie martwić o przedwczesny poród, bo ta przeprowadzka daje mi w kość, aż nospę czasami muszę wziąść.