U
użytkowniczka Co
Gość
ja swojemu nie dam patrzeć w krocze. O nie XD Zresztą, jak on mi zapowiedział, że zemdleje... A jeszcze jest tak wrażliwy, że wczoraj jak leżeliśmy z kotem i wymacałam krzywa kość i mu mowie "dotknij chyba ma wybity bark" to odruch wymiotny mu się załączył... Nie dla niego takie widoki Ale w razie czego będzie stał, jak prywatny goryl, a on awanturyny gorzej niż ja więc się przyda, kiedy ja nie będę miała sił opieprzać wszystkich dookoła za to, że boli.
czasem XD... wstyd wyjść do ludzi.
Ja też jestem bardzo awanturna, mój mąż podobnie, oboje mamy ciezkie charaktery, ale ja bardziej[emoji23]
Mój niestety nie rozumie, że ja nie chcę, żeby on to widział, bo boję się, że później mnie nie będzie chciał dotknąć, ale on twierdzi, że skoro widział jak dziecko wchodzi to chce również widzieć jak wychodzi. Zarzeka się, że dla niego to nie są obrzydliwe sprawy, a ja się boję, że potem mnie nie dotknie jak będzie świadkiem, że np. popękam.
Ja bym nie mogła patrzeć na to, ale skoro wytrzymałam widok rodzącego psa to może i bym wytrzymała również widok rodzącej siebie, gdybym stała z boku. Boję się strasznie wychodzenia dziecka, ale podobno w porównaniu do skurczy jest to prawie żaden ból z tego co czytałam.