Tlumaczyla mi gine kiedys ze szyjka miedzy 24mm a 52 mm bodajze jest ok, ale ponizej to juz albo lezenie w szpitalu albo szew. W pierwszej ciazy mialam w 28 tc ponizej 24mm, jak wychodzilam w 36 - 37tc ze szpitala po dwoch miesiacach to juz nie bylo nic, ale ciaza praktycznie donoszona wiec nie bylo paniki, urodzilam tylko 5 dni przed terminem. Chodzilam ponad tydzien z rozwarciem 2-3cm?, nie bylo juz skurczy wiec udalo sie dotrwac prawie do konca.
Ja miałam miesiąc temu szyjkę 2 cm, 2 tyg temu nie zmierzyła bo się nie dało - młody był tak nisko główką. Nie mówiła mi nic o leżeniu, jedynie magnez 3x2 tbl. Dziś idę na III USG dziecka a w czw do gin ale innej, może się dowiem czegoś nowego. W pierwszej ciąży też mi się szyjka szybko skracała, brałam Magnez, luteinę i leżałam dwa miesiące, urodziłam 37+2. Koleżanka od 36 tyg chodziła z rozwarciem na 2 cm, urodziła w 41 tyg i była wściekła bo się już doczekać nie mogła, rozwarcie a dziecko po terminie