Ja mam koszmary od zawsze
i wszytskie sny pamiętam. Ehh tęsknie za postapokalitycznymi
jakieś tsunami, tornada, przynajmniej człowiek się przy nich tak nie umęczy, jak przy snach o mojej robocie, albo problemach z ciąża. Odkąd jestem w ciąży, w każdym śnie jestem w ciąży XD.... Ostatnio jakiś typ chciał mi popsuć samochód i się z nim pobiłam z tym wielkim bębnem. XD no co za sny.
Niby organizm coś odreagowuje przez sny, ale ja o moim aucie i utratach ciąży nie rozmyślam.
Co najwyżej który poród lepiej zniosę cc czy sn i jak to wygląda. Bardziej od mordegi 12 godzin boję się 3 dni na porodówce.
już mówiłam, nie specjalnie lubię spędzać czas z ludźmi. Mam wizję płaczliwego babska na łożku obok, zawracających dupę lekarzy, którzy będą mnie oglądać jak krowę po połogu, gości tej baby, o boshe... i jeszcze do mnie będą chcieli ludzie przychodzić. Nieeee....Czemu nie mogę urodzić w piwnicy....