Był, 3 październik.
Na wezwanie ZUS zakładu udręki społecznej poszłam złożyć wyjaśnienia. Na podjeździe biegał wesoły pan z karnistrem. Zadowolony petent. Wiedziałam, że mam nie wiele czasu na złożenie zeznań bo zaraz wszystko pójdzie z dymem.
Na wejściu siedział cięć, jak to bywa w takich instytucjach. Pan Józek albo inny Czesio postury i wyglądu ala syberyjsko rosyjko wschodni cięć. Można by było nazwać po prostu Mongol, ale nie będziemy obrażać Mongołów. Od razu poczułam się bezpieczna. Po przejściu przez przedsionek dotarłam do sali przyjęć. Myślałam że tak rano będzie pusto. Bardziej omylna być nie mogłam. Podeszłam do informacji, a tam siedzi cerber. Ma za zadanie pilnować żeby nikt nie uciekł oraz informować zblakane dusze do którego kręgu piekła mają się udać. Powinna mieć jeszcze trzy głowy aby móc ogarnąć kilku interesantów na raz. Przemiła jak sól w oku. Dookoła latał jej diablik do pomocy, podawal papiery etc. Od razu robiło to nastrój. Wystrój wnętrza oceniła bym 2/5. Komuno wróć + personel w wieku Lenina. Gdyby mogły to by głosowały na Bieruta. Odebrałam swoją karteczkę z numerkiem, podejrzanie szybko mi poszło. Po paru minutach już byłam przy okienku i pokazuje list miłosny, jaki mi przysłali. Wtem słyszę, trzeba pisemnie odpowiedzieć na pytania i dostaje arkusz a4. - Mówię Pani? Ale jak z dysgrafią? A rozczytają mnie. Ale Pani już mnie nie słuchała. Była szczęśliwa, że trafił jej się nieogarnięty petett i uciekła żreć kanapkę ze smalcem i salcesonem. No cóż 1 kartka 20 pytań, a trzeba udowodnić, że się pracowało. Kartka wyszła mi obustronnie przy pytaniu 10. Jak rozpisałam mój zakres obowiązków, który wykonywałam w sumie 4 miesiące, ale mam ściemniać, że 1 XD to nie wiem czy kupią tą historię. Potem na kolejną stronę wszytskie możliwe osoby, które mnie widziały w pracy włacznie z praktykantem, który chyba bardzo ,mnie lubił XD ahh gorąca 20stka. Napisanie tego gówna zajeło mi ok godzinę. Myślę sobie ja się jeszcze zemszcze. Bierę drugi numerek, czekam... tym razem całe wieki w czyścu. Moje wyjaśnienia przy okienku trwały może z 5 min. Wzięła te kartki z odpowiedziami. Dostałam opr, że się pod tym nie podpisałam, kto, data, pessel, aadres blablabla. Nosz kur... Ok podpisałam sobie. Pani pyta, czy mam jakieś załączniki i tu mi w głowie świta zemska. "Tak moje świadectwa pracy i dyplomy ukończonych szkół i studiów" i jebudu segregator makulatury. Pani w okienku jakby mogła, to by usiadła jeszcze bardziej. Pokserowała powiedziała to wszytsko i se poszłam. Oczywiście wszytsko zalatwialam z cyckami na wierzchu, bo zapomnialam, ze mam biust F a pod swetrem mialam bluzke na ramiaczka rozmiaru M w związku z czym stanik wesoło wylazł, jakbym chciała przyszpanować patrzcie dziady, tak wygląda prawdziwy cycek matki polki.
Poszłam do Maka wpierd... niedobre zestawy śniadaniowe. Dla mnie mc wrap, dla nie męza kawa, dla krolikow frytki.
Wszyscy szczęśliwi.
The End