Aguara
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Lipiec 2019
- Postów
- 6 889
Też gratulacje teraz pewnie zaczną się badanka połóweczkowe. Ja się doczekać nie mogę 4 września.
U mnie 2 wizyta z usg, a polowkowe prenatalne 5 :-)
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Też gratulacje teraz pewnie zaczną się badanka połóweczkowe. Ja się doczekać nie mogę 4 września.
Myślałam, moja matka miała ze mną ciężko. Nieuzasadnione dla otoczenia napady furii przez nerwice natręctw. Mam strasznie trudny charakter, jak jest wspaniale to jest wspaniale wszyscy dookoła, ze mną się śmieją, ale w 2 minuty potrafi się to zmienić i wpadam w szał. Ostatnio mój się śmiał, że poczuł się jak gwiazdor bo poraz pierwszy, ktoś rzucił w niego stanikiem. No akurat tylko to miałam pod ręką do miotania w gniewie. Teraz wróciłam do normy ale okres dojrzewania i początek ciąży moje otoczenie przechodziło omijając mnie na paluszkach. Podobno tak hardkorowa jak w pierwszym trymestrze to ja od gimnazjum nie byłam. Nic tylko dzwonić po egzorcystę. ALe ja się też strasznie przejmowałam pracą. W domu rozładowywałam stres powodowany, presją, niańczeniem klientów, znoszeniem fochów niektórych współpracowników.Corka jak wyzej już wspomniałam od 2 lat ma mnie w d... Rzuciła szkołe, wyprowadziła sie do chlopaka, zerwała ze wszystkimi kontakt. W wczesniej przez 8 lat dyktowała mi co mam robić pod grozbą sznatażu ze sobie cos zrobi. Wiec nie moglam powtornie wyjsc za mąż ani miec upragnionego drugiego dziecka.
Rodzeństwa nie mam...
Przykro czytać.. Dla pocieszenia powiem, że wydajesz się być bardzo pozytywną osobą, miałam takie odczucia od początku czytając Ciebie Bycie samodzielnym i odnoszenie sukcesów w pracy zawsze daje dużą satysfakcję, ale teraz rzeczywiście pora na dziecko, a nie na stres w robocie.. A może by tak zatrudnić na chwilę jakąś młodą dziewczynę do pomocy? Podszkolić, koordynować?Corka jak wyzej już wspomniałam od 2 lat ma mnie w d... Rzuciła szkołe, wyprowadziła sie do chlopaka, zerwała ze wszystkimi kontakt. W wczesniej przez 8 lat dyktowała mi co mam robić pod grozbą sznatażu ze sobie cos zrobi. Wiec nie moglam powtornie wyjsc za mąż ani miec upragnionego drugiego dziecka.
Rodzeństwa nie mam...
Współczuję. Na prawdę miałaś /masz nie łatwo. U mnie inna presja, mieszkam u rodziców, dziś idę ponownie załatwiać mieszkanie komunalne. Nie chcą dać, nie kapują, że człowiek jest już stary i nie chce mieszkać z rodzicami, na dodatek w małym pokoju. A tu kolejne dziecko w drodze.
Przykro czytać.. Dla pocieszenia powiem, że wydajesz się być bardzo pozytywną osobą, miałam takie odczucia od początku czytając Ciebie Bycie samodzielnym i odnoszenie sukcesów w pracy zawsze daje dużą satysfakcję, ale teraz rzeczywiście pora na dziecko, a nie na stres w robocie.. A może by tak zatrudnić na chwilę jakąś młodą dziewczynę do pomocy? Podszkolić, koordynować?
- Tak tylko szukam rozwiązań..
Tez szukałam i to na poważnie. Biuro majace mniejszą wiedze ode mnie, kadrowa bez podstawowych umiejętności, kosztorysant bez znajomosci programu... masakra jakaś.
Sama prowadze tez biuro rachunkowe (taki dodatkowy heheh) i wiem jakie fuszerki odwalają inne biura a odpowiada przedsiebiorca.
Maz przejal sporo obowiązków ode mnie , bo tak to bylam jeszcze na budowie non stop
Przykro czytać.. Dla pocieszenia powiem, że wydajesz się być bardzo pozytywną osobą, miałam takie odczucia od początku czytając Ciebie Bycie samodzielnym i odnoszenie sukcesów w pracy zawsze daje dużą satysfakcję, ale teraz rzeczywiście pora na dziecko, a nie na stres w robocie.. A może by tak zatrudnić na chwilę jakąś młodą dziewczynę do pomocy? Podszkolić, koordynować?
- Tak tylko szukam rozwiązań..
Oj ciotka, twoje podejście grozi pracoholizmem :-))))
Myślałam, moja matka miała ze mną ciężko. Nieuzasadnione dla otoczenia napady furii przez nerwice natręctw. Mam strasznie trudny charakter, jak jest wspaniale to jest wspaniale wszyscy dookoła, ze mną się śmieją, ale w 2 minuty potrafi się to zmienić i wpadam w szał. Ostatnio mój się śmiał, że poczuł się jak gwiazdor bo poraz pierwszy, ktoś rzucił w niego stanikiem. No akurat tylko to miałam pod ręką do miotania w gniewie. Teraz wróciłam do normy ale okres dojrzewania i początek ciąży moje otoczenie przechodziło omijając mnie na paluszkach. Podobno tak hardkorowa jak w pierwszym trymestrze to ja od gimnazjum nie byłam. Nic tylko dzwonić po egzorcystę. ALe ja się też strasznie przejmowałam pracą. W domu rozładowywałam stres powodowany, presją, niańczeniem klientów, znoszeniem fochów niektórych współpracowników.