reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczniowe mamy 2020

reklama
Corka jak wyzej już wspomniałam od 2 lat ma mnie w d... Rzuciła szkołe, wyprowadziła sie do chlopaka, zerwała ze wszystkimi kontakt. W wczesniej przez 8 lat dyktowała mi co mam robić pod grozbą sznatażu ze sobie cos zrobi. Wiec nie moglam powtornie wyjsc za mąż ani miec upragnionego drugiego dziecka.
Rodzeństwa nie mam... :(
Myślałam, moja matka miała ze mną ciężko. Nieuzasadnione dla otoczenia napady furii przez nerwice natręctw. Mam strasznie trudny charakter, jak jest wspaniale to jest wspaniale wszyscy dookoła, ze mną się śmieją, ale w 2 minuty potrafi się to zmienić i wpadam w szał. Ostatnio mój się śmiał, że poczuł się jak gwiazdor bo poraz pierwszy, ktoś rzucił w niego stanikiem. No akurat tylko to miałam pod ręką do miotania w gniewie. Teraz wróciłam do normy:D ale okres dojrzewania i początek ciąży moje otoczenie przechodziło omijając mnie na paluszkach. Podobno tak hardkorowa jak w pierwszym trymestrze to ja od gimnazjum nie byłam. Nic tylko dzwonić po egzorcystę. ALe ja się też strasznie przejmowałam pracą. W domu rozładowywałam stres powodowany, presją, niańczeniem klientów, znoszeniem fochów niektórych współpracowników.
 
Corka jak wyzej już wspomniałam od 2 lat ma mnie w d... Rzuciła szkołe, wyprowadziła sie do chlopaka, zerwała ze wszystkimi kontakt. W wczesniej przez 8 lat dyktowała mi co mam robić pod grozbą sznatażu ze sobie cos zrobi. Wiec nie moglam powtornie wyjsc za mąż ani miec upragnionego drugiego dziecka.
Rodzeństwa nie mam... :(
Przykro czytać..:( Dla pocieszenia powiem, że wydajesz się być bardzo pozytywną osobą, miałam takie odczucia od początku czytając Ciebie :) Bycie samodzielnym i odnoszenie sukcesów w pracy zawsze daje dużą satysfakcję, ale teraz rzeczywiście pora na dziecko, a nie na stres w robocie.. A może by tak zatrudnić na chwilę jakąś młodą dziewczynę do pomocy? Podszkolić, koordynować?
- Tak tylko szukam rozwiązań.. ;)
 
Z komunalnymi z tego co wiem to jak juz przyznają to beda co roku weryfikowac dochody. Jeśli wyjdzie ze stac na mieszkanie na wolnym rynku to zabierają.
Teraz weryfikują ilosc osob zameldowanych w stosunku do faktycznie mieszkajacych i chcą zabierac jak ktos ma za duze a mieszka np sam.
Trzymam kciuki zeby sie udalo.
Ale chyba najlepiej by bylo isc z grubej- do burmistrza/prezydenta miasta- ze nie masz gdzie sie podziac. Ze jestes z dziecmi, u mamy nie ma warunkow. Jesteś chora, problemy z tym tamtym itp. No troche "podkreslic" trudna sytuacje
Współczuję. Na prawdę miałaś /masz nie łatwo. U mnie inna presja, mieszkam u rodziców, dziś idę ponownie załatwiać mieszkanie komunalne. Nie chcą dać, nie kapują, że człowiek jest już stary i nie chce mieszkać z rodzicami, na dodatek w małym pokoju. A tu kolejne dziecko w drodze.
 
Tez szukałam i to na poważnie. Biuro majace mniejszą wiedze ode mnie, kadrowa bez podstawowych umiejętności, kosztorysant bez znajomosci programu... masakra jakaś.
Sama prowadze tez biuro rachunkowe (taki dodatkowy ;) heheh) i wiem jakie fuszerki odwalają inne biura a odpowiada przedsiebiorca.
Maz przejal sporo obowiązków ode mnie , bo tak to bylam jeszcze na budowie non stop :)
Przykro czytać..:( Dla pocieszenia powiem, że wydajesz się być bardzo pozytywną osobą, miałam takie odczucia od początku czytając Ciebie :) Bycie samodzielnym i odnoszenie sukcesów w pracy zawsze daje dużą satysfakcję, ale teraz rzeczywiście pora na dziecko, a nie na stres w robocie.. A może by tak zatrudnić na chwilę jakąś młodą dziewczynę do pomocy? Podszkolić, koordynować?
- Tak tylko szukam rozwiązań.. ;)
 
Tez szukałam i to na poważnie. Biuro majace mniejszą wiedze ode mnie, kadrowa bez podstawowych umiejętności, kosztorysant bez znajomosci programu... masakra jakaś.
Sama prowadze tez biuro rachunkowe (taki dodatkowy ;) heheh) i wiem jakie fuszerki odwalają inne biura a odpowiada przedsiebiorca.
Maz przejal sporo obowiązków ode mnie , bo tak to bylam jeszcze na budowie non stop :)

Oj ciotka, twoje podejście grozi pracoholizmem :-))))
 
Tez szukałam i to na poważnie. Biuro majace mniejszą wiedze ode mnie, kadrowa bez podstawowych umiejętności, kosztorysant bez znajomosci programu... masakra jakaś.
Sama prowadze tez biuro rachunkowe (taki dodatkowy ;) heheh) i wiem jakie fuszerki odwalają inne biura a odpowiada przedsiebiorca.
Mąż przejął i tak sporo obowiązków ode mnie, bo tak to byłam jeszcze na budowie inwestycji non stop [emoji16][emoji16][emoji16] a i tak toboty w huk hehehe
Ale dzieki temu licze ze do porodu jeszcze 4 deklaracje zusowskie [emoji23][emoji23][emoji23] 5tą już z synkiem robimy. Będzie klilal enter [emoji7]
Przykro czytać..:( Dla pocieszenia powiem, że wydajesz się być bardzo pozytywną osobą, miałam takie odczucia od początku czytając Ciebie :) Bycie samodzielnym i odnoszenie sukcesów w pracy zawsze daje dużą satysfakcję, ale teraz rzeczywiście pora na dziecko, a nie na stres w robocie.. A może by tak zatrudnić na chwilę jakąś młodą dziewczynę do pomocy? Podszkolić, koordynować?
- Tak tylko szukam rozwiązań.. ;)
 
No wiec jak widzisz sa gorsze przypadki [emoji23][emoji23][emoji23] nie bylo jeszcze z tobą tak źle [emoji8]
...a i tak nie napisałam wszystkiego.. jak to wyglądalo na codzień..jak była.. ehhh
Włos sie jeży co ja przeszłam. No ale biorac pod uwage statystyke to jedno jakies takie "niedomieszane" wyszło, to wieksze prawdopodobienstwo że synek będzie madrzejszy [emoji16][emoji7][emoji173]
Myślałam, moja matka miała ze mną ciężko. Nieuzasadnione dla otoczenia napady furii przez nerwice natręctw. Mam strasznie trudny charakter, jak jest wspaniale to jest wspaniale wszyscy dookoła, ze mną się śmieją, ale w 2 minuty potrafi się to zmienić i wpadam w szał. Ostatnio mój się śmiał, że poczuł się jak gwiazdor bo poraz pierwszy, ktoś rzucił w niego stanikiem. No akurat tylko to miałam pod ręką do miotania w gniewie. Teraz wróciłam do normy:D ale okres dojrzewania i początek ciąży moje otoczenie przechodziło omijając mnie na paluszkach. Podobno tak hardkorowa jak w pierwszym trymestrze to ja od gimnazjum nie byłam. Nic tylko dzwonić po egzorcystę. ALe ja się też strasznie przejmowałam pracą. W domu rozładowywałam stres powodowany, presją, niańczeniem klientów, znoszeniem fochów niektórych współpracowników.
 
reklama
Do góry