Ja też miałam kilka kotów i muszę stwierdzić, że charakter nie zależy od tego czy to kotka czy kot. Miałam kocura, który by tylko leżał na kolanach i czekał na głaskanie. Potrafił wychowywać swoje młodsze rodzeństwo, aż do tego stopnia, że małe próbowały ssać od niego mleko, choć im nic nie leciało

Potem z kotką sąsiadów miał młode, które razem wychowywali. Ale jego matka to był pies w kocim ciele

Potrafiła rzucić się na psa i go przegonić. Tak szalała, że jak była młoda to kilka razy miala ciężkie wizyty u weternarza, bo aż łamała sobie pazury u podstawy palców. Teraz nie mam zwierząt, ale u rodziców jest pies i kocur. Ale z tym kocurem bałabym się zostawić dziecko choćby na chwilę. Jest spokojny po czy nagle mu coś odbija i gryzie.