Celia89
Fanka BB :)
A kastrowali go rodzice? Może być taki z charakteru albo prędzej kwestia hormonów. Moi rodzice mają Zmorę 11 lat. Od 6 lat kocur upierdliwy pieszczoch, ale przed kastracją był pierwszym kotem, który bez powodu od tak ugryzł mnie w rękę bo tak. Łasił się, głaskałam go i nagle cap do kości. Nawet nie wiedziałam, że koty mają taką silną szczękę. Także dla dziecka kotek/ piesek, zależy jaki się charakterek trafi. Na pewno przy małym bobo odradzam chomiki (gryzą), tchórzofretki( gryzą i to jak i to drapieżnik, nie przytulanka, intensywny zapach, niszczycielskie w domu), ptactwo(kurz i chlamydia), króliki z niesprawdzonego źródła (e-coli), W sklepie zoologicznym moim ulubionym pytaniem rodziców było "a gryzie"?. Nie kurna memla... Wszystko ma zęby, mnie nawet ryba użarłaJa też miałam kilka kotów i muszę stwierdzić, że charakter nie zależy od tego czy to kotka czy kot. Miałam kocura, który by tylko leżał na kolanach i czekał na głaskanie. Potrafił wychowywać swoje młodsze rodzeństwo, aż do tego stopnia, że małe próbowały ssać od niego mleko, choć im nic nie leciało Potem z kotką sąsiadów miał młode, które razem wychowywali. Ale jego matka to był pies w kocim cielePotrafiła rzucić się na psa i go przegonić. Tak szalała, że jak była młoda to kilka razy miala ciężkie wizyty u weternarza, bo aż łamała sobie pazury u podstawy palców. Teraz nie mam zwierząt, ale u rodziców jest pies i kocur. Ale z tym kocurem bałabym się zostawić dziecko choćby na chwilę. Jest spokojny po czy nagle mu coś odbija i gryzie.