reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Styczniowe mamy 2020

Czyli dostałaś ta część od momentu porodu.
Tak, na to właśnie wycjodzi
Dziewczyny a jak wam idzie karmienie piersią? Ja karmie już 6 tyg i ciagle mnie boli... czasami do płaczu. Boli w trakcie najbardziej jak się mała przyssie ale po karmieniu również odczuwam dyskomfort e piersiach... bardzo to utrudnia życie. I co ile jedzą wasze dzieci kp? I jak długo wiszą przy piersi?
Mnie bolą sutki przez niecała minutę, jak dziecko zacznie jeść (czasem ból jest taki, że lecą przekleństwa i łzy). Kilka minut po karmieniu czuje mrowienie w piersi, z której było jedzone. Rozmawiałam na ten temat z moją położną środowiskową, bo przy okazji jest doradcą laktacyjnym. Ból sutków może minąć, ale nie musi, podobno niektóre kobiety mają takie bóle przez całą laktację. A ból piersi po karmieniu wynika z ponownego napełniania się mlekiem. Córka czasem najada się w 10 min a czasami wisi sobie około 40 (myślę, że głównie po to żeby się wyciszyć i zasnąć).
 
reklama
Czy są tutaj jakieś fanki sukienek?[emoji16][emoji16][emoji16]
Mam kilka do sprzedania za niewielkie pieniążki i to takie, które idealnie nadadzą się do karmienia piersią [emoji4]
Zainteresowane kobietki zapraszam do kontaktu w wiadomości prywatnej.
 
Tak, na to właśnie wycjodzi

Mnie bolą sutki przez niecała minutę, jak dziecko zacznie jeść (czasem ból jest taki, że lecą przekleństwa i łzy). Kilka minut po karmieniu czuje mrowienie w piersi, z której było jedzone. Rozmawiałam na ten temat z moją położną środowiskową, bo przy okazji jest doradcą laktacyjnym. Ból sutków może minąć, ale nie musi, podobno niektóre kobiety mają takie bóle przez całą laktację. A ból piersi po karmieniu wynika z ponownego napełniania się mlekiem. Córka czasem najada się w 10 min a czasami wisi sobie około 40 (myślę, że głównie po to żeby się wyciszyć i zasnąć).
Aha, czyli to co u mnie się dzieje to tak właśnie może być skoro ty tez tak masz. Smaruje lanolina sutki i jest lepiej. Wcześniej nie myślałam ze karmienie piersią tak boli i wychodzi z tego tyle problemów...
 
Aha, czyli to co u mnie się dzieje to tak właśnie może być skoro ty tez tak masz. Smaruje lanolina sutki i jest lepiej. Wcześniej nie myślałam ze karmienie piersią tak boli i wychodzi z tego tyle problemów...
Możliwe, że masz to tak po prostu. Położna powiedziała mi, że jeśli problem będzie się nasilał, a ból będzie trwał coraz dłużej trzeba sprawdzić czy dziecko nie ma pleśniawek w buzi a u nas czy nie robi się stan zapalny itp. Póki ból w miarę szybko mija, wszystko (niestety) jest ok i trzeba to przetrwać. U mnie problem się pogarsza jeśli często karmię. Jeśli mam 3-4 godziny przerwy, ból jest mniejszy. Ja jestem zadowolona, że mam wizyty położnej, bo dzięki niej dowiedziałam się, że córka przechodzi kryzys 3 tygodnia i mimo, że wszystko jest ok, ona ciągle płacze i chce być noszona/przytulana. Dosyć męczące zjawisko 😬
 
Możliwe, że masz to tak po prostu. Położna powiedziała mi, że jeśli problem będzie się nasilał, a ból będzie trwał coraz dłużej trzeba sprawdzić czy dziecko nie ma pleśniawek w buzi a u nas czy nie robi się stan zapalny itp. Póki ból w miarę szybko mija, wszystko (niestety) jest ok i trzeba to przetrwać. U mnie problem się pogarsza jeśli często karmię. Jeśli mam 3-4 godziny przerwy, ból jest mniejszy. Ja jestem zadowolona, że mam wizyty położnej, bo dzięki niej dowiedziałam się, że córka przechodzi kryzys 3 tygodnia i mimo, że wszystko jest ok, ona ciągle płacze i chce być noszona/przytulana. Dosyć męczące zjawisko 😬
Tez mieliśmy kryzys ale jak zaczął się 5 tydzień... dokładnie to samo plus ciagle przy piersi...
 
Tez mieliśmy kryzys ale jak zaczął się 5 tydzień... dokładnie to samo plus ciagle przy piersi...
U nas, np. na dolegliwości typu gazy, pomogło spanie na brzuchu. Odkładam ją na miejsce, na brzuch (w zasięgu mojego wzroku) i tak zasypia i potrafi spać bez przerwy 4 godziny. Nie ma płaczu, pisku, mogę ją odłożyc i zrobić coś w domu w spokoju. Nie próbowałam jeszcze na kolki żadnych kropli typu Espumisan.
Może któraś z Was ma z tym jakieś doświadczenie? Wiem, że na ulotce napisane jest, że jest to dla dzieci od 1 miesiąca życia, ale czytałam, że można podawać wcześniej 🤔
 
Oto Lenka 53 cm 3400 g urodzona 31.01.2020r.
Żadnego deficytu nie było, na szczęście lekarz posłuchał mojego lekarza prowadzącego, co więcej zaczęło mi się robić rozwarcie przez całą noc z 30 na 31.01 przez co nie spałam w ogóle, bo miałam skurcze, w co położne nie wierzyły, bo KTG było spokojne. O 10:00 Miałam założony balonik na 2 cm rozwarcia, o 12:00 powiększyło się do 5 cm, o 15:00 było już 8 cm i zostałam przewieziona na porodowke, gdzie skurcze nadal nie były pokazywane na KTG, co mnie zdziwiło.
O 17:00 pełne rozwarcie, parę skurczy partych i 17:30 koniec porodu.
Szczerze? Już rozumiem to, jak każda kobieta mówi, że tego bólu się nie pamięta. Gdy położyli mi dziecko na brzuch poczułam ulgę i wzruszenie.
Najpiękniejszy dzień w życiu.
 

Załączniki

  • 20200201_132035.jpg
    20200201_132035.jpg
    1,4 MB · Wyświetleń: 179
Oto Lenka 53 cm 3400 g urodzona 31.01.2020r.
Żadnego deficytu nie było, na szczęście lekarz posłuchał mojego lekarza prowadzącego, co więcej zaczęło mi się robić rozwarcie przez całą noc z 30 na 31.01 przez co nie spałam w ogóle, bo miałam skurcze, w co położne nie wierzyły, bo KTG było spokojne. O 10:00 Miałam założony balonik na 2 cm rozwarcia, o 12:00 powiększyło się do 5 cm, o 15:00 było już 8 cm i zostałam przewieziona na porodowke, gdzie skurcze nadal nie były pokazywane na KTG, co mnie zdziwiło.
O 17:00 pełne rozwarcie, parę skurczy partych i 17:30 koniec porodu.
Szczerze? Już rozumiem to, jak każda kobieta mówi, że tego bólu się nie pamięta. Gdy położyli mi dziecko na brzuch poczułam ulgę i wzruszenie.
Najpiękniejszy dzień w życiu.
Śliczna, gratuluję!! [emoji846]
 
reklama
Do góry