reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczniowe mamy 2020

Moja córka urodzona 10/01 wniosek złożony jakoś około 20/01 i wpłacili nam kilka dni temu 359,99 😄 a wypłaty według naszego mopsu miały być między 20 a 24 stycznia. To chyba zależy od gminy w takim razie, bo z tego co wiem, u nas wypłacają jak chcą 🤷🏼‍♀️ nie trzymają się ustalonych terminów. Becikowego jeszcze nie dostaliśmy.
Czyli dostałaś ta część od momentu porodu.
 
reklama
Czyli dostałaś ta część od momentu porodu.
Tak, na to właśnie wycjodzi
Dziewczyny a jak wam idzie karmienie piersią? Ja karmie już 6 tyg i ciagle mnie boli... czasami do płaczu. Boli w trakcie najbardziej jak się mała przyssie ale po karmieniu również odczuwam dyskomfort e piersiach... bardzo to utrudnia życie. I co ile jedzą wasze dzieci kp? I jak długo wiszą przy piersi?
Mnie bolą sutki przez niecała minutę, jak dziecko zacznie jeść (czasem ból jest taki, że lecą przekleństwa i łzy). Kilka minut po karmieniu czuje mrowienie w piersi, z której było jedzone. Rozmawiałam na ten temat z moją położną środowiskową, bo przy okazji jest doradcą laktacyjnym. Ból sutków może minąć, ale nie musi, podobno niektóre kobiety mają takie bóle przez całą laktację. A ból piersi po karmieniu wynika z ponownego napełniania się mlekiem. Córka czasem najada się w 10 min a czasami wisi sobie około 40 (myślę, że głównie po to żeby się wyciszyć i zasnąć).
 
Czy są tutaj jakieś fanki sukienek?[emoji16][emoji16][emoji16]
Mam kilka do sprzedania za niewielkie pieniążki i to takie, które idealnie nadadzą się do karmienia piersią [emoji4]
Zainteresowane kobietki zapraszam do kontaktu w wiadomości prywatnej.
 
Tak, na to właśnie wycjodzi

Mnie bolą sutki przez niecała minutę, jak dziecko zacznie jeść (czasem ból jest taki, że lecą przekleństwa i łzy). Kilka minut po karmieniu czuje mrowienie w piersi, z której było jedzone. Rozmawiałam na ten temat z moją położną środowiskową, bo przy okazji jest doradcą laktacyjnym. Ból sutków może minąć, ale nie musi, podobno niektóre kobiety mają takie bóle przez całą laktację. A ból piersi po karmieniu wynika z ponownego napełniania się mlekiem. Córka czasem najada się w 10 min a czasami wisi sobie około 40 (myślę, że głównie po to żeby się wyciszyć i zasnąć).
Aha, czyli to co u mnie się dzieje to tak właśnie może być skoro ty tez tak masz. Smaruje lanolina sutki i jest lepiej. Wcześniej nie myślałam ze karmienie piersią tak boli i wychodzi z tego tyle problemów...
 
Aha, czyli to co u mnie się dzieje to tak właśnie może być skoro ty tez tak masz. Smaruje lanolina sutki i jest lepiej. Wcześniej nie myślałam ze karmienie piersią tak boli i wychodzi z tego tyle problemów...
Możliwe, że masz to tak po prostu. Położna powiedziała mi, że jeśli problem będzie się nasilał, a ból będzie trwał coraz dłużej trzeba sprawdzić czy dziecko nie ma pleśniawek w buzi a u nas czy nie robi się stan zapalny itp. Póki ból w miarę szybko mija, wszystko (niestety) jest ok i trzeba to przetrwać. U mnie problem się pogarsza jeśli często karmię. Jeśli mam 3-4 godziny przerwy, ból jest mniejszy. Ja jestem zadowolona, że mam wizyty położnej, bo dzięki niej dowiedziałam się, że córka przechodzi kryzys 3 tygodnia i mimo, że wszystko jest ok, ona ciągle płacze i chce być noszona/przytulana. Dosyć męczące zjawisko 😬
 
Możliwe, że masz to tak po prostu. Położna powiedziała mi, że jeśli problem będzie się nasilał, a ból będzie trwał coraz dłużej trzeba sprawdzić czy dziecko nie ma pleśniawek w buzi a u nas czy nie robi się stan zapalny itp. Póki ból w miarę szybko mija, wszystko (niestety) jest ok i trzeba to przetrwać. U mnie problem się pogarsza jeśli często karmię. Jeśli mam 3-4 godziny przerwy, ból jest mniejszy. Ja jestem zadowolona, że mam wizyty położnej, bo dzięki niej dowiedziałam się, że córka przechodzi kryzys 3 tygodnia i mimo, że wszystko jest ok, ona ciągle płacze i chce być noszona/przytulana. Dosyć męczące zjawisko 😬
Tez mieliśmy kryzys ale jak zaczął się 5 tydzień... dokładnie to samo plus ciagle przy piersi...
 
Tez mieliśmy kryzys ale jak zaczął się 5 tydzień... dokładnie to samo plus ciagle przy piersi...
U nas, np. na dolegliwości typu gazy, pomogło spanie na brzuchu. Odkładam ją na miejsce, na brzuch (w zasięgu mojego wzroku) i tak zasypia i potrafi spać bez przerwy 4 godziny. Nie ma płaczu, pisku, mogę ją odłożyc i zrobić coś w domu w spokoju. Nie próbowałam jeszcze na kolki żadnych kropli typu Espumisan.
Może któraś z Was ma z tym jakieś doświadczenie? Wiem, że na ulotce napisane jest, że jest to dla dzieci od 1 miesiąca życia, ale czytałam, że można podawać wcześniej 🤔
 
Oto Lenka 53 cm 3400 g urodzona 31.01.2020r.
Żadnego deficytu nie było, na szczęście lekarz posłuchał mojego lekarza prowadzącego, co więcej zaczęło mi się robić rozwarcie przez całą noc z 30 na 31.01 przez co nie spałam w ogóle, bo miałam skurcze, w co położne nie wierzyły, bo KTG było spokojne. O 10:00 Miałam założony balonik na 2 cm rozwarcia, o 12:00 powiększyło się do 5 cm, o 15:00 było już 8 cm i zostałam przewieziona na porodowke, gdzie skurcze nadal nie były pokazywane na KTG, co mnie zdziwiło.
O 17:00 pełne rozwarcie, parę skurczy partych i 17:30 koniec porodu.
Szczerze? Już rozumiem to, jak każda kobieta mówi, że tego bólu się nie pamięta. Gdy położyli mi dziecko na brzuch poczułam ulgę i wzruszenie.
Najpiękniejszy dzień w życiu.
 

Załączniki

  • 20200201_132035.jpg
    20200201_132035.jpg
    1,4 MB · Wyświetleń: 171
reklama
Oto Lenka 53 cm 3400 g urodzona 31.01.2020r.
Żadnego deficytu nie było, na szczęście lekarz posłuchał mojego lekarza prowadzącego, co więcej zaczęło mi się robić rozwarcie przez całą noc z 30 na 31.01 przez co nie spałam w ogóle, bo miałam skurcze, w co położne nie wierzyły, bo KTG było spokojne. O 10:00 Miałam założony balonik na 2 cm rozwarcia, o 12:00 powiększyło się do 5 cm, o 15:00 było już 8 cm i zostałam przewieziona na porodowke, gdzie skurcze nadal nie były pokazywane na KTG, co mnie zdziwiło.
O 17:00 pełne rozwarcie, parę skurczy partych i 17:30 koniec porodu.
Szczerze? Już rozumiem to, jak każda kobieta mówi, że tego bólu się nie pamięta. Gdy położyli mi dziecko na brzuch poczułam ulgę i wzruszenie.
Najpiękniejszy dzień w życiu.
Śliczna, gratuluję!! [emoji846]
 
Do góry