reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczniowe mamy 2020

Moja "szwagierka" czy jak ją zwać, na sali po CC była jedną dobę, pozostałe była na normalnej i tam już z nią kuzyn już normalnie mógł przebywać. U mnie opinie o szpitalu są bardzo skrajne. Czytałam artykuł, jedni jadą od porodówki po połóżnictwo, inni piszą, że porodówka spoko położnictwo już chamówa kolejni, że wszytsko super, szpital się tłumaczy, że kobiety w ciąży przesadzają bo hormony i przerost oczekiwań..., No ale jedna babka mówiła, że urodziła pucka 5 kg to leciały w jej strone przykre testy, że takiemu grubasowi to schabowego dac a nie cycka... Prawda jest gdzieś po środku :D Raz że jestem przerażona bo to 1 poród, a dwa chyba te całe ceregiele związane ze szpitalem mnie bardiej przerażają niż sama akcja rodzenie... U siebie w domu byłoby inaczej. Chciałabym leżałabym w łożku/ w wannie/ na podłodze.

W moim szpitalu nie może mąż nawet na chwilę wejść na salę, w której jest kobieta z dzieckiem, bo to sale dwuosobowe... jakoś nie uważam, żeby druga pani miała problem, że wejdzie jej mąż i mój, myślę, że również chciałaby żeby małżonek przy niej był.
W rodzinnej może być mąż od 10 do 22 jak się zapłaci za dobę chyba 120 zł. Ale one są zawsze zajęte i ciężko trafić na wolną. Niekiedy działa zasada „kto da więcej”...

Takie teksty to już ogromna przesada. Złożyłbym skargę.

Chyba bym się nie zdecydowała na poród w domu mimo wszystko. Bałabym się, że coś się stanie i nie dowiozę dziecka do szpitala albo zrobię to za późno. Gdybym miała pewność, że wszystko będzie dobrze to na pewno wybrałabym poród domowy, ale nikt mi jej niestety nie da. Jednak szpital zabija tę intymność, radość z pierwszych chwil (no dwie minuty kangurowania w moim szpitalu to jakiś chory żart) i wywołuje depresję u takich młodych matek, gdy wszyscy pouczają i traktują jak kogoś kto nie wie co ma zrobić z dzieckiem.
 
reklama
Już dziewczęta wyciszamy emocje :) jest późno, pora pomyśleć o czymś miłym przed próbą zaśnięcia. Ja lubię wybiegać w dalszą przyszłość i planować co będę robić z moim dzieckiem, jak ją wystroję na wiosnę, gdzie ją zabiorę na spacer :) Będzie miała wyraz twarzy niezmacony mysla i żarla sobie stopę, ale co tam :)

Też sobie wyobrażam różne sytuacje z Olusiem. Jak go ubiorę na pierwszy spacer na przykład[emoji5] Nie mogę się doczekać spacerów, nawet tego wstawania w nocy... to już tak blisko, ale ciągle tak bardzo nierealne. Nawet, gdy w szpitalu powiedzieli mi, że za chwilę zabierają mnie na cesarkę to nie wierzyłam, że naprawdę mam w sobie dziecko. Na szczęście wszystko się wyciszyło i nadal jest we mnie, ale to tak trudne do uwierzenia... nawet ciężko będzie uwierzyć jak już go zobaczę i dotknę.
 
A mi stało w gardle paskudztwo XD to jakaś mentalna wszytwka kiedyś... Bez ciąży to bym to chyba wódką potraktowała... a tak trzeba się męczyć. Padam na ryło więc też idę spać :) Postaram się dziś nie masakrować sobie mózgu przemyśleniami o porodzie. Dziś zaowocowało to koszmarami XD w sumie nie o treści rodzenia, ale śniła mi się praca i jakiś zboczeniec. Od razu wstałam wkur... z samego rana :D
 
Też sobie wyobrażam różne sytuacje z Olusiem. Jak go ubiorę na pierwszy spacer na przykład[emoji5] Nie mogę się doczekać spacerów, nawet tego wstawania w nocy... to już tak blisko, ale ciągle tak bardzo nierealne. Nawet, gdy w szpitalu powiedzieli mi, że za chwilę zabierają mnie na cesarkę to nie wierzyłam, że naprawdę mam w sobie dziecko. Na szczęście wszystko się wyciszyło i nadal jest we mnie, ale to tak trudne do uwierzenia... nawet ciężko będzie uwierzyć jak już go zobaczę i dotknę.
Damy radę, jak już się urodzą i skończą nam dawać popalić po nocach będziemy się z nimi wozić po dzielniach :D w wypasionych ubrankach, wygłaskiwać je, wycałowywać, potem zabierać na spacerki, na place zabaw :)
 
Ja się powoli przymierzam do pakowania. Właśnie mi przyszła reszta klamotów z apteki. Została tylko sól fizjologiczna, iladian pregna i jakieś nowe skarpetki XD bo przyznaję się bez bicia mam pełną szufladę, ale to co ja z nimi porobiłam to szkoda gadać.
 
reklama
Do góry