reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczniowe mamy 2020

Ja do 5 mc utyłam tylko 1,2 potem po ok 4 kg na miesiąc. Lekarz i obsesyjna na tle sylwetki fotografka twierdzą, że ja gromadzę ogromy wody, nie tłuszczyku. Jakieś pocieszenie to jest... marne bo marne.. :D ale jakieś. No nic zwale masę ciążową + przedrzymskim to co się upasłam przed. :D
Zrzuci sie wszystko po porodzie dzieciatko z mlekiem wyssie 😊
 
reklama
Mi też ciężko z tymi dodatkowymi kilogramami. Za słaba kondycja.
Ja tyrałam w zoologu jak biały bambo nieraz dosłownie tony towaru przewalałam. Podniesienie i przerzucenie wora 20 kg karmy dla psa nie stanowiło wyzwania, ale to jednorazowe poderwanie cieżaru. Inaczej jak taki ciężera staję się własną masą noszoną 24/7. Ciężko mi na sercu.
 
Ja już +12🙂 jakoś za bardzo się nie przejmuję wagą całościową. Przed ciążą byłam aż za szczupła, teraz wyglądam, jak to mój mąż określa, zdrowo😂 Bardziej zastanawia mnie jak ja to zrobiłam przez 4 tygodnie przytyłam 4 kg. To na pewno dzidzia+wody+ łożysko itd.😂
Ja tez raz w miesiąc utylam 4 kg (obrzęki?), potem przy następnej wizycie u gine bylo 1 kg na minusie, przeciez czlowiek sie nie objada... wiadomo ze mamy mniej ruchu, a przynajmniej ja :p ale to nie tak ze cały dzien leżę i nic nie robie... raczej wiecej mam ruchu aniżeli leżingu... Nie da się leżec cały czas... Pomimo bolu, zwłaszcza jak sie ma dzieci w domu. W czwartek u mnie 34 tc... :)
Juz mamy metę niedaleko, damy radę dziewczyny :)
 
Ja już wiele lat temu byłam szczepiona na pneumokoki, więc to nie jest wymysł teraźniejszych czasów. Tylko jak ja się urodziłam to były tylko płatne. Byłam wcześniakiem, więc rodzice szczepili mnie na wszystko, co tylko się dało. Nigdy na nic nie chorowałam, mam ogromną odporność i żadnych powikłań poszczepiennych.
A co do rodzenia w polu... kiedyś nie prowadzono statystyk umieralności noworodków, nie chodzono do lekarzy i tak naprawdę nie wiadomo ile dzieci się urodziło, a ile umarło, więc nie ma co mówić, że kiedyś się rodziło w polu i dziecku nic nie było.
Ja też miałam wszystkie szczepienia robione i bardzo mało chorowałam. Dowodem na to jest to, że pierwszy w życiu antybiotyk brałam 3 lata temu - miałam 25 lat.

A co do śmierci to popieram, nie było statystyk. Moja mama np, rocznik 1947 opowiadała że babcia conajmniej 5 dzieci urodziła martwych albo takich co po paru dniach umarły. Wszystkie rodzone były na wsi, bez lekarza czy pielęgniarki. Został tylko po nich mały grób gdzie dziadek sam zakopywał te ciałka
 
U mnie w rodzinie było mało zgonów dzieci na 6 dzieci prababka pochowala tylko jedno dziecko i u mojego ojca też się zdarzylo że jedno umarło. Wiem że swolo TYLKO brzmi w tym przypadku strasznie ale jak czytam o umieralności jakie się waszym przodka zdążyły no to u mnie malutka uniwersalność była.
 
Ja też miałam wszystkie szczepienia robione i bardzo mało chorowałam. Dowodem na to jest to, że pierwszy w życiu antybiotyk brałam 3 lata temu - miałam 25 lat.

A co do śmierci to popieram, nie było statystyk. Moja mama np, rocznik 1947 opowiadała że babcia conajmniej 5 dzieci urodziła martwych albo takich co po paru dniach umarły. Wszystkie rodzone były na wsi, bez lekarza czy pielęgniarki. Został tylko po nich mały grób gdzie dziadek sam zakopywał te ciałka

Ja nigdy nie brałam antybiotyków, moja lekarka nawet nie przepisywała. Zwykle jak już byłam chora to było to zwykle przeziębienie. A teraz to już z trzy lata nie byłam chora na nic mimo że mój mąż co chwile jest przeziębiony.
 
reklama
Kupujecie już teraz pieluchy? Przegladam apkę w telefonie i mi wyskoczyła promka na huggies w carrefour i tak myślę czy kupić już na zapas, te nam się przy poprzednim dziecku sprawdziły
Pieluszki, zapas na dwa m-ce czeka juz na synka dobre dwa miesiace. Zakupione wczesniej bo akurat byla interesująca nas promocja.
 
Do góry