Ja już wiele lat temu byłam szczepiona na pneumokoki, więc to nie jest wymysł teraźniejszych czasów. Tylko jak ja się urodziłam to były tylko płatne. Byłam wcześniakiem, więc rodzice szczepili mnie na wszystko, co tylko się dało. Nigdy na nic nie chorowałam, mam ogromną odporność i żadnych powikłań poszczepiennych.
A co do rodzenia w polu... kiedyś nie prowadzono statystyk umieralności noworodków, nie chodzono do lekarzy i tak naprawdę nie wiadomo ile dzieci się urodziło, a ile umarło, więc nie ma co mówić, że kiedyś się rodziło w polu i dziecku nic nie było.