Hej dziewczyny
Dzisiaj miałam niespodziewaną wizytę u lekarza. Plamienia, kłucie w szyjce pogoniły mnie jeszcze przed czwartkiem, wtedy mam właśnie wizytę u swojej doktor prowadzącej. Niby do plamień się przyzwyczaiłam, bo polip szyjki i taki urok, ale mimo kolejnego antybiotyku wiem, że nie jest tak jak być powinno i liczyłam chociaż na wykonanie badania czystości, ale pani doktor stwierdziła, że bezsensu i przepisała mi kolejne globulki, mimo że stwierdziła obecność infekcji... Jestem załamana, bo widzę, że kolejny lekarz olewa sprawę infekcji i już nie mam pomysłu co robić.
Miałam mierzoną szyjkę i ma ona 3,3cm, 25 sierpnia miała jeszcze 3,6cm. Także mimo optymizmu pani doktor i zapewnień, że wszystko jest super to mam milion razy gorszy humor niż przed wizytą. Dodam jeszcze, że wizyta była prywatna, więc liczyłam, że przebada mnie od góry do dołu.
Z synkiem wszystko super. Ma już 485 gram