reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniowe Mamy 2017 r.

@apap rozumiem Twoją frustrację, bo mój mały smok okres buntu dwulatka ma już na szczęście za sobą. Ale czasem bywało ciężko, ale chyba nie najgorzej, jak tak patrzę z perspektywy czasu. Najgorsze, że we mnie w momencie się gotuje i teksty/porady w stylu weź głęboki oddech (albo od razu 50!!!) lub policz do 10 (a najlepiej do stu, a jeszcze lepiej od 100 do 0 co dwa) ;) dodatkowo mnie zawsze irytowały. Ale wiem, że najgorsze to wybuchnąć, bo nie niesie to ze sobą żadnych pozytywnych efektów, a jedynie jeszcze większy szał/stres dziecka, a potem kac moralny u matki.:(

Od początku unikaliśmy też wizyt z dzieckiem w sklepach lub hipermarketach, bo to ogólnie żadna przyjemność dla rodzica, jak i dla dziecka (a przede wszystkim dla jego zdrówka), a dzięki temu ominęły nas akcje w stylu kładzenie się na podłodze, wrzaski itp. o ile w ogóle coś takiego miałoby miejsce.:)
 
reklama
Dzięki dziewczyny ! Jednym słowem konsekwencja i bycie stanowczym. Ale jest ciężko. Bardzo źle reaguje na takie płacze. Od razu włącza mi się agresor i krzyczę. Bardzo nie lubię takich zachowań a córcia ma temperament od urodzenia i ćwiczy swoją mamę w cierpliwości ;) czasami zastanawiam się jak podołam jak drugie będzie równie wymagające ehhh.

No niestety, to jest ten czas, kiedy dziecko sprawdza gdzie leży granica i stara się zrobić wszystko, żeby samemu sprawować kontrolę. W zasadzie wystarczy wprowadzić kilka zasad w domu, żeby to ukrócić.
Jak dziecko się buntuje i płacze, to najlepiej poczekać aż się całkowicie uspokoi i dopiero wtedy próbować coś wytłumaczyć, najlepiej schodząc na jego linię wzroku, mówić powoli i spokojnie. W momencie kiedy krzyczymy na dziecko, to wzmacniamy jego negatywne zachowania. No i najważniejsze, żeby nigdy ale to nigdy nie ulegać, kiedy dziecko próbuje wymusić coś płaczem. Tu znowu trzeba poczekać aż się uspokoi i wtedy dopiero można mu dać to o co poprosi. Początki bywają trudne, ale jak będziemy konsekwentni, to efekty przyjdą szybko. Wiadomo, że jesteśmy tylko ludźmi, mamy swoją osobowość, odczuwamy różne emocje, a czasami trafi nam się gorszy dzień. Nie ma co sobie robić wyrzutów sumienia, każdemu się zdarza.
No i najważniejsze, to o czym często zapominamy, żeby wzmacniać pozytywne zachowania. Wiele osób myśli, że jak dziecko np. posprzątało swoje zabawki, samo ubrało buciki czy grzecznie siedzi na miejscu to znaczy, że tak ma być i już, że to normalne. Właśnie przede wszystkim takie "normalne" zachowania trzeba koniecznie wzmacniać jakąś nagrodą (może to być tylko pochwała słowna), żeby dziecko wiedziało, że robi coś dobrze.
 
I jeszcze tylko dodam, ze dziecko musi miec obowiazki.
Ze nie moze byc tak, ze na wszystko jest "za male"
Bo pozwalajac na wiele robimy krzywde dzieciom. Wychodza potem takie "Piotrusie" co w wieku 30,lat sa zdziwione, ze kibel sie myje, ze nie robia tego krasnoludki. Ze szczota obok sedesu sluzy do tego celu a nie do ozdoby.
Ze naczynia sie myje, ze ubrania sie same nie piora i takie gwiazdy zdziwione, ze maz wgmaga zeby obiad ugotowaly a nie tylko pazurki malowaly i pachnialy.
Niestety zycie takim osobom dupy trzepie niemilosiernie. Ja zas jestem zdania, ze im wiecej sie umie tym lepiej dla czlowieka. Zreszta ja zle bym sie czula gdybym byla zdana na innych.
Nigdy mi nikt nie pomagal, dostalam twarda szkole zycia,ale nie zaluje.Duzy problem widze w tym, ze kiedys czlowiek mial tylko obowiazki a dzis ma tylko prawa.
Ma prawo do odpoczynku, zabawy, ale obowiazki zadne... A cierpia na tym najblizsi takiej osoby.
 
@iryski tak miałam wątpliwą przyjemność natrafić na ten artykuł i co najgorsze mam taki materac, ale prałam pokrowiec już nie raz rozbierając materac na części pierwsze i na szczęście żadnych robaków tam nie odkryłam. Kiedyś koleżanka wyprała swoją białą kurtkę puchową i po praniu zauważyła jakieś czarne "coś" prześwitujące przez materiał. Rozpruła podszewkę a w kurtce było pełno robali.

Powiem tak sensację można znaleźć wszędzie. Każdy z nas może natrafić na coś dziwnego lub paskudnego, ale moim zdaniem nie ma się co nakręcać na zapas. Być czujnym owszem, ale bez zbędnych "przesadyzmów".
 
reklama
Do góry