Dziewczyny muszę Wam coś napisać, temat smutny , ale muszę. Odwiedziłam dziś w szpitalu mamę mojego ucznia do którego kiedyś jeździłam na nauczanie indywidualne. Ok 3 tyg. temu dostała silnego krwawienia, wylądowała w szpitalu. Pobrali wycinki,wysłali do badania. Wyniki okazały się straszne. Nowotwór , 3 stopień. Dzisiaj jest po operacji. Wycieli jej wszystko, macicę jajniki,szyjkę. Przed nią dalsze leczenie chemia lub radioterapia. Dziewczyna jest sama , musiała z dnia na dzień podjąć decyzję o oddaniu do ośrodka szkolno- wych. swojego niepełnosprawnego syna, córką opiekują się sąsiedzi. Sytuacja tragiczna. Dlaczego Wam to piszę ? Bo ona nie była od 10 lat u ginekologa. Mieszka na wsi, gdzie nie ma ginekologa. Trzeba dojechać. Niepełnosprawne dziecko, zawsze coś ważniejszego. Choroba nie dawała żadnych objawów aż do krwotoku 3 tyg. temu. Nic. Teraz jest bardzo źle.
Dziewczyny badajmy się. Mówmy o tym naszym siostrom, koleżankom, ciotkom. Ja wiem, że życie pędzi, że zawsze jest coś ważniejszego, że dzieci, że praca... Taka cytologia naprawdę pozwala wyłapać coś na wcześniejszym etapie. Ja sama przed ciążą zaniedbałam duży stan zapalny, bo przez rok było mi nie po drodze do gin żeby odebrać wyniki cytologii. Przepraszam ,że z takim ciężkim tematem ale bardzo we mnie to uderzyło.
Napisane na SM-G925F w aplikacji
Forum BabyBoom