Niezapominaja
U nas w rodzinie w podobnym czasie urodzilo sie dwoch chlopcow - nasz i syn kuzyna meza.
Nasz darl sie o cyca co 40 min,potem co poktorej godziny i od samego poczatku byl absorbujacy. Domagal sie noszenia, wszystko go ciekawilo,wszystko chcial i potrafil sie zloscic jak nie dostal. Bylam nim umeczona i zazdroscilam rodzicom Franusia,ktory lezal i bawil sie sam. Nie chcial na raczki, niczego nie potrzebowal,bawil sie jedna gdzechotka caly czas.
Moj Maks byl koszmarny i ciagle osoby z rodziny nas pouczaly,ze rozpuscilam dziecko. Poszlam z nim do poradni i ... dowiedzialam sie ze moje dziecko jest normalne, ze jedne dzieci sa uierdliwe bardziej inne mniej. Ale ogolnie dzieci sprawdzaja granice, testuja rozne zachowania i sprawdzaja reakcje rodzicow.
Pierwsze ogromne roznice miedzy Maksem a Frankiem pojawily sie okolo pierwszym roku zycia, po niemalze dwoch dalo sie zauwazyc ze cos jest nie tak. Rozpoznano u niego Aspergera. Jego rodzice uwazaja,ze jest ok, tylko lekarz jest zlosliwy.
Niezapominaja nie obwiniaj sie. To nie jest Twoja wina.
Bo po pierwsze skad moglas wiedziec? Po drugie zadna z nasnie jest w stanie przewidziec chorob czy skaz naszych dzieci. To loteria.
I to,ze Twoj syn jest w jakis sposob inny nie oznacza,ze kochasz go mniej. Musisz tylko te innosc poznac, zaakceptowac i nauczyc sie z niq zyc, a juz na pewno jej nie wypierac.
Z drugiej strony rodziny (mojej) tez mam dziecko z Aspergerem. Dzieki pracy rodzicow i akceptacji nigdy bys nie powiedzialq, ze to dziecko autystyczne. Pomyslalabys ze ot niesmiale i majace dystans do obcych (moj syn jest bardziej wycofany od tego Bartusia)
I sadze, ze nawet najgorsza prawda jest lepsza niz zycie w uludzie i wyparcie. Gdy wiesz co dlega dziecku jestes w stanie zrozumiec i je i ulatwic mu zycie z choroba.
I nie ma w tym niczyjej winy. Tak po prostu bywa...
Ja tez w spadku otrzymalam defekt genetyczny i trudno bylo mi zaakceptowac fakt, ze jestem "wybrakowana"