@Truskaweczka2017 gratuluje! Niezłe uczucie, prawda?
Dziewczyny super, że wizyty udane. Ledwo dzisiaj nadrobiłam. Mam strasznie dużo papierkowej roboty w pracy i wróciłam dzisiaj padnięta. Chyba będę "robiła dzieci" w domu- to było powiedzenie mojej mamy kiedy przynosiła do domu teczki z badaniami dzieci, też była psychologiem
.Ja zamierzam pracować , oczywiście jak nic nie wypadnie, do połowy października. Cieszę się, bo we wrześniu przechodzę na pełen etat i będzie trochę więcej kasy na macierzyńskim. Na początku października zrobię jeszcze kurs terapi sensomotorycznej i wtedy na l4.
Zamierzam rok siedzieć na macierzyńskim, a później wykorzystać zaległe urlopy. Nie mogę być dłużej na zwolnieniach i urlopach niż rok i 6 miesięcy, bo jestem w trakcie robienia awansu zawodowego i jeżeli przekroczę termin to lipa, wszystko muszę zaczynać od nowa.
Nie wiem co z maluchem po tym roku z kawałkiem. Mój mąż ma nienormowany czas pracy, tata pracuje i jest schorowany, z teściową różnie a teść przeżywa drugą młodość. Żłobki wokoło tylko prywatne i strasznie drogie, a niani się obawiam, poza tym to też kupa kasy. Zobaczymy...
Nasz dzidziuś nie był planowany, ale muszę powiedzieć, że mój M zareagował na wiadomość o nim w zaskakująco pozytywny sposób. Szybciej zaakceptował niż wiadomość o drugim dziecku. Oczywiście jak przy każdej z moich ciąż słyszę, ze to nie choroba itd... Myślę, ze faceci zazdroszczą nam odczuć związanych z ciążą, nie do końca potrafią sobie wyobrazić jak to jest poczuć to dziecko, nawiązać wieź itp, stad często dziwne zachowania, próby bagatelizowania...
A przed pracą udało mi się przerobić 10 kg ogórków i jestem z siebie domna