reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniowe Mamy 2017 r.

@aniay
Ja tez podziwiam, ale on jest starsznie uparty i to taki typ, ktory wyznacza cel i ... osiaga go. Po prostu.
On mowi, ze to kwestia motywacji. Ale ja widze, ze glownie tego ze on sie bardzo dobrze odnajduje w warunkach trudnych - ja biadole, marudze on dziala.
To wlasnie przez te determinacje za niego wyszlam za maz,bo nawet nie chcialam sie z nim umowic na randke. W koncu sie zgodzilam,zeby sie ode mnie odczepil :) a on mi na tej randce wypalil ze sie ma zamiar ze mna ozenic.

@Prymulka
My nie mielismy warunkow, aby skaldowac rzeczy po synku. Gdy mial miesiac mieszkalismy u moich tesciow na jednym pokoiku 10 m kw. wiec noworodkowe rzeczy zostaly u mojej mamy. Po naszej wyprowadzce od tesciow rzeczy po malym maz wozil do nich, albo oni zabierali, bo u nas nie bylo warunkow. Pomieszkalismy 3 lata i przeprowdzilismy sie tutaj na rok. Mielismy wziac wszystko jak odremontujemy mieszkanje, ale dopiero gdy tu zamieszkalismy wyszly problemy prawne z lokalem i problemy budowlane i uznalismy, ze nie ma sensu wkladac pieniedzy w cos nienaszego.Zwlaszcza ze koszt calkowity remontu wynioslby minimum kilkadziesiat tys zl. Zrobilismy tak aby dalo sie mieszkac i juz nie bawilam sie w zwozenie rzeczy, bo niby mamy tu cztery pokoje ale tylko jeden nadaje sie do uzytku.Dwa nie maja w ogole ogrzewania, a trzeci zacieka od dachu i podlogi, ktora nie zostala odizolowana od podloza.
Teraz za niedlugo po roku tu bedziemy sie wyprowadzac do innego miasta i tam mamy otrzymac mieszkanie. Moze wreszcie bedziemy "u siebie"
 
reklama
Moj maz taki jest bo... chowal sie sam. Bo jego mama a moja tesciowa w zasadzie miala gdzies co robi, co je itd. Byla cale dnie w pracy a potem u kolezanek. Moj maz mial 4 lata i po przedszkolu sam szedl do swojej babki 2-3 ulice i czekal tam do 17 na swoja mame. Jak przyszla to dobrze a jak nie spal u babki.
Musial sie odnalezc w kazdych warunkach. Sam sobie robil jedzenie, sam zaszywal ubrania itd.
W weekend jak miala wolne spala do 10 i on nie raz musial sam isc po chleb bo sie skonczyl i zrobic sobie kanapki.
 
Zazdroszczę charakteru męża. Mój się nie wychyla, problemu nie widzi i ode mnie oczekuje tego samego. Mam wrażenie, że dla niego ważniejsze jest aby się przypadkiem rodzinie nie narazić. Ciągle się o to kłucimy. Ale to nie jego wina, że taki jest... Mieszkał z rodzicami do 30 i teściowa zadbała o to, żeby nigdy się o nic się nie upominał. Nie wiem jaka ja bym była gdybym całe życie słyszała, że jestem beznadziejna, nic nie wiem i nic nie potrafię. Nie winię go za to. Jego rodzina przyzwyczaiła się, że z nim się liczyć nie trzeba, wiec on nawet nic nie mówi

Napisane na D2403 w aplikacji Forum BabyBoom
Powiem Ci ze w takich przypadkach terapia dziala cuda. Ja bylam z takiej rodziny a teraz mam sile walczyc o siebie i mam w powarzaniu co rodzinka mysli.Tylko na terapie trzeba chciec iść samemu.
Masz szanse pokazac za to ze z Toba trzeba sie liczyc.:)
 
@Shaer rozumiem Cie bo co prawda mam troche wiecej miejsca niz Wy to i tak wszystkiego skladowac sie nie da, ale ten jeden karton po prostu musialam zostawic i kropka. Zycze Wam zebyscie jak najszybciej juz byli na swoim. :)

Stwierdzilam tez ze jak moje dzieci bo teoretycznie planujemy dwojke ;) wyrosna juz ze wszystkich dzieciecych sprzetow to po prostu wystawie wszystko na olx albo allegro i nie bede nikogo uszczesliwiac obdarowywaniemtak jak i nikt nie uszczesliwial nas i wszystko od poczatku do konca musielismy kupic sobie sami.
 
Ja potrzymam jeszcze. Moze sie trzecie zdarzy. Troche rzeczy oddam siostrze bo mama truje. Reszte sprzedam albo oddam do domu dziecka czy szpitala. Nie bede oddawala po znajomych, raz kilka rzeczy po synu dalam i potem mialam dupe obgadana ze tam dziurka czy plamka i ze podniszczone.
Jak uzywane to wiadomo ze nie nowe, jak ktos nie chce niech nie bierze a jaj wzial niech podziekuje i nie komentuje. Potem moze przebrac, oddac co nie pasuje albo wydac i tyle.
 
@malwi86 ta Twoja teściowa to chyba mentalnie siostra- bliźniaczka mojej @ Shaer swojej tez bym psa nie powierzyła. Zreszta ona nie chce pomoc swojej córce przy dziecku, wiec nie ma o czym mowić.
@MiMeMi jesli będziesz mieć czas i ochotę to poproszę o info . Zauważyłam, ze jesteście niezawodnym źrodłem informacji. To i ja się podzielę - dzis i jutro jeszcze w Empiku rzeczy motherhood są minus 40%. Ja powinnam mieć na drugie Promocja.

moja teściowa ma takie jazdy że pół roku jest dobrze, potem mnie poobraża i pół roku nie gadamy i tak było przez 8 lat. nawet na nasz ślub nie przyszła, bo raz że jest skłócona z większością rodziny a dwa powiedziała, że skoro my zapraszamy tą i tą osobę to ona nie ma zamiaru siedzieć z nią przy stole. no i jej nie było (a ma jedynego syna:/. a jak poroniłam to myślała że ją okłamaliśmy i jeszcze przez 3 miesiące przekonana była że jestem w ciąży :/ a przez ten czas zero smsa czy tel. na pocz roku jako tako udało się nam dogadać i o tyle jest lepiej że jak jest spięcie miedzy nami to nie na pół roku tylko max 2 dni ;) no i teraz też chyba obie bardziej się staramy właśnie dla małego bo głównie straci ona i dziecko jeśli między nami będzie źle.

Ja max na rok bym mogła zostać z dzieckiem a potem niestety ze względów finansowych musiałabym wrócić do pracy. Rozmawiałam ze znajomą która pracuje w żłobku i mówi, że lepiej dać pod opiekę takie półroczne dziecko bo mniej rozumie i najważniejsze żeby było najedzone i wyspane. I teraz pytanie czy warto zaufać takiej teściowej żeby oddać jej mój Skarb? Dałybyście szansę? w sumie zawsze można poszukać niani jakby się nie sprawdziła. Moja mama znowu byłaby idealna ale niestety pracuje

ja na drugie też mam Promocja ;)


Moj maz taki jest bo... chowal sie sam. Bo jego mama a moja tesciowa w zasadzie miala gdzies co robi, co je itd. Byla cale dnie w pracy a potem u kolezanek. Moj maz mial 4 lata i po przedszkolu sam szedl do swojej babki 2-3 ulice i czekal tam do 17 na swoja mame. Jak przyszla to dobrze a jak nie spal u babki.
Musial sie odnalezc w kazdych warunkach. Sam sobie robil jedzenie, sam zaszywal ubrania itd.
W weekend jak miala wolne spala do 10 i on nie raz musial sam isc po chleb bo sie skonczyl i zrobic sobie kanapki.

podziwiać tzn, że ma po prostu mocny charakter, ale niejeden mógłby mieć uraz
 
@malwi86 szczerze to chyba nie powierzylabym dziecka osobie tak labilnej emocjonalnie. Moze jestem jakas przewrazliwiona, ale potem balabym sie ze jakakolwiek klotnia miedzy Wami moglaby odbic sie na zdrowiu i bezpieczenstwie dziecka. Z reszta zobaczysz przez rok jak sytuacja i relacje miedzy Wami beda wygladac.
 
Cześć dziewczyny! U Was tez tak ponuro za oknem? A wczoraj takie piękne słońce było...
@ Shaer Czasem się taki charakterny maź bardzo przydaje, żeby zadziałał i osiągnąć zamierzony cel. Gorzej jak w domu zawsze musi być po jego myśli. U nas raczej jest tak, ze małżonek nie będzie się wychylał. Wiec jak na czymś mi zależy to sama muszę o to zawalczyć.
Ja chyba najbardziej ńie lubię takiego kręcenia w relacjach rodzinnych. Przykro, ze mama z siostra pozwoliły sobie za Twoimi plecami wziąć rzeczy. Paskudnie się człowiek czuje jak bliscy nie są uczciwi.
@malwi86 mozna oddać do żłobka półrocznego szkraba?myslalam, ze dopiero roczne dziecko.
Miłej niedzieli dziewczyny.
 
@iryski mozna mozna. Kolezanka pracuje w zlobku i jest tam grupa takich maluszkow. Ale ja sobie nie wyobrazam oddac takiego malucha do zloba. Chyba by mi serce peklo ;) wiadomo ze jesli nie mialabym innej opcji to trzeba by bylo. Dobrze ze ktos wymyslil roczny macierzynski ;)
 
Ostatnia edycja:
reklama
@malami25 widzę, że jednak musisz wziąć sprawy we własne ręce. Ale ja bym polecała żebyś teraz poprosiła o pożyczenie rzeczy po jej dziecku. Pogadaj z teściową.
Ja w sumie nie lubię wchodzić w konflikty. I nieraz za miękka jestem, szczególnie dla teściów. Ale z drugiej strony uparta i jak mam cel to do niego dążę. Przydaje się to w pracy ;-)

Ja też nie liczę, że coś dostanę. Niby była mowa, żeby nie kupować dużo ciuchów bo goście przy odwiedzinach przynoszą itd. Ale w sumie wcale tak dużo nie dostałam. Ja kompletowałam co uważałam za potrzebne a jak coś dostaliśmy to traktowałam jako ekstra rzecz i tyle. Moja mama regularnie coś kupuje wnukom z ciuchów. Teściowa nie, ale nieraz planuje dorzucić się do większego zakupu.
 
Do góry