reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Styczniowe Mamy 2017 r.

Ola0590 tak z ciekawości przejrzałam wagę mojej pierworodnej i ona w 26+3tyg ważyła 950g a chłopcy na ogół są więksi więc kto wie może Szymuś będzie dużym chłopcem :)
 
reklama
Witam się wieczorem w kiepskim humorze. Synek chciał koniecznie zasypiać ze mną, więc się z nim położyłam. Zasnął, odkładam go, a on się budzi i ryk. No to drugi raz to samo, odkładam i znów ryk. Za trzecim razem już było ok, ale obudził się jak wychodziłam z pokoju i znów w płacz. Więc zamknęłam drzwi, postałam z dwie minuty pod pokojem i zrobiła się cisza, więc uznałam że śpi. A teraz mam wyrzuty sumienia :/
 
Witam się wieczorem w kiepskim humorze. Synek chciał koniecznie zasypiać ze mną, więc się z nim położyłam. Zasnął, odkładam go, a on się budzi i ryk. No to drugi raz to samo, odkładam i znów ryk. Za trzecim razem już było ok, ale obudził się jak wychodziłam z pokoju i znów w płacz. Więc zamknęłam drzwi, postałam z dwie minuty pod pokojem i zrobiła się cisza, więc uznałam że śpi. A teraz mam wyrzuty sumienia :/
Też bym miała,choć na zdrowy rozum nie oznacza to,że się jest wyrodną matką. Czasem jest to konieczne. Choć mój w takich przypadkach i tak budził się jeszcze w nocy. Są chyba takie noce u naszych dzieci i tyle... Przeładowanie emocjami, sama nie wiem co jeszcze może powodowac takie sytuacje... Ja dziś przy kolacji bardzo na swoje krzyczałam, no świętego wyprowadzi z równowagi to,jak on je... Jak długo żuje... A potem też mam wyrzuty, że krzyczę na biedne dziecko..
Ehhh...

Dostałam receptę na luteine :-) me happy:-)
Dobrze,że w szpitalu,gdzie chodzę do gina pracuje wielu lekarzy i wypisują jak leci... Wystarczył tylko tel do rejestracji. I szczypta znajomości po fachu ;-)
Jestem spokojniejsza. (tym bardziej nie powinnam krzyczeć na dziecię swe... [emoji85])
 
Dziewczyny u nas kiedy córka wróciła do przedszkola co noc płacze:(dzis odkąd usnela bylam u niej może z 5 razy aż w końcu wzięłam ja do siebie i teraz spi jak zabita:)nie wiem co jest grane...moze tak przezywa wyjazd męża?w dzień jest pogodna i wesola narazie nie tęskni za tatą...bynajmniej nic nie mówi ale może dopiero w nocy emocje "uchodzą"z niej?
 
Mi jest czasem ciężko znaleźć złoty środek pomiędzy tym żeby nie dać sobie wejść na głowę, być stanowczą i umieć powiedzieć "nie" a tym żeby jednak być czułą mamusią, przytulać i zrozumieć. Jeszcze gdyby on potrafił mówić i powiedział o co chodzi, w czym rzecz. A tak to muszę się domyślać, czy rzeczywiście ma jakiś problem, czy tylko wymyśla i testuje moją cierpliwość. Macierzyństwo tak wiele uczy.
 
Witam wieczorem. Wybaczcie, że nie odniosę się do postów ale mam wrażenie, że mam gile zamiast mózgu. Przeziębienie rozkręciło się i przez cały dzień wegetuję. Mam nadzieję, że jutro już będzie lepiej. Przeczytałam Wasze posty i chciałam życzyć dobrej nocy [emoji11]

Napisane na SM-G925F w aplikacji Forum BabyBoom
 
Czesc dziewczyny, gratuluję zdrowych bobasow :)
@askl25 trzymaj sie w tym szpitalu, oby to byla juz końcówka twoich meczarni i jutro cos postanowili ci lekarze.
Moj bobas w brzuchu troche dokazuje, ale nie za duzo bym powiedziała. Z synem pamietam bylo tak samo, nie byl jakis extra skaczacy, gdy byl juz troszke wiekszy wypychal plecy i czulam jego kregoslup jak reke przykladalam.
Do przedszkola dzielnie chodzimy choc w domu mowi, ze nie chce isc, ale tam ma swoich kolezkow, z ktorymi po przedszkolu bawi sie na placu zabaw do wieczora i tak mijaja nam dni.
Nawet nie skupiam sie jakos na tej ciazy, jakby byla na dalszym planie. Choc co raz częściej mysle o porodzie i o tym zeby nie zaczal sie w nocy.
W niedziele kupilismy wozek bebetto silvia 3w1, a dzis kilka pieluch tetrowych smoczek butelke, taki podklad - mata do przewijania, z synem bardzo sie przydal jak musialam go przewinac w plenerze albo u kogos, zeby nie zasikal komus lozka;)
Tez często nie spie od 4 lub 5 i tak juz do wieczora.
W czwartek bede miec usg, a piątek dowiem sie jak moje wyniki glukozy i drugi raz toxo.
Milej nocy dziewczyny, obyscie sie dzis wyspaly:)
 
@brzusio, porozmawiaj z nią na temat przedszkola, i to nie raz ale przez dłuższy szas, często złe sny, płacz przez sen są objawem czegoś z czego dziecko nie zdaje sobie sprawy. (U dorosłych jest podobnie) Czasem zwykła rozmowa, niekoniecznie nakierowana na znalezienie czegoś złego, pomaga dać sobie radę z emocjami które się w nich telepią a z których nie zdają sobie sprawy. Może warto zapytać co jej się śniło?

Co do usypiania dzieci, to ja mam problem z moją prawie-dziesięciolatką która od powrotu z polski nie chce sama chodzić do pokoju, chciałaby cały czas ze mną zasypiać albo chociaż poleżeć.
Dojrzewanie już na progu a ja mam wrażenie że wieczorami mam 5cio latkę w domu.

Życzę wam wytrwałości w uczeniu dzieci spania samemu bo to jest chyba trudniejsze dla mam niż dzieci ;)
 
reklama
Witajcie kochane u nas noc masakryczna niestety rozwinęła sie grypa.u córki w przedszkolu panuje taki wirus.naiwnie myślałam ze nas nie dopadnie...takze ja tez pewnie niedługo sie zarażę.boje sie o dzidziusia i o małą tym bardziej że mąż daleko:((
 
Do góry