reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Styczeń 2015

reklama
Ewi zdrówka :happy2:

ja zmywać lubię i mi to w sumie nie przeszkadza,ale nagadać się muszę,niech m wie,a co :-D święta u mamy spędzamy,a ona ma zmywarkę więc luz,natomiast teściowa nigdy sobie pomóc nie da,jak coś się u niej odbywa
a papiery i rachunki to ja w domu ogarniam,m nigdy nic nie wie :tak:w sumie to dobrze bo lubię kontrolę i wiedzieć co i jak z naszą kasą ;-)
 
Bada to tak jak u nas. Też lubię mieć kontrolę :)
Jakby ktoś zapytał mojego M. Ile jakich stałych opłat mamy to by powiedział że no jakieś tam mamy. A już pytanie o terminy płatności rat to ponad jego siły :D
 
Alecta to u nas raczej wiekszosc na mnie :p tzn teraz stol i krzesla na Ł :p ale tak jak bralismy cos to raczej na mnie bylo, i dobrze, bo moge wszystko ze soba zabrac i zostawic Ł z niczym :p

Nulini no to jasne :p moja sis z wygody dla siebie samej miala zmywarke. Ja dwa razy dziennie zmywam i wcale nie jakies wielkie ilosci, wiec daje rade. Ale jak kiedys bym sie przeprowadzala lub robila tu remont kuchni to tez sie zaopatrze w taki sprzet ;-)

Ewi lacze sie z Toba grubasku ;-) ostatnio prosilam Ł by mi obcial paznokcie, ale powiedzial ze sobie nie umie a co dopiero mi wiec wolalam nie ryzykowac bo jeszcze by mi palce odcial ;-)

Aob tyle ze moj nawet jak ma na miejscu to nie widzi ;-) mowie tu i tu konkretnie on stoi i nie widzi, ja ide i co, i jest :p

Bada ja dokladnie to samo, wole wiedziec kiedy na co ile poszlo a nie sie dziwic :-D

Yggam to moj Ł identycznie. Z oplat mieszkaniowych liczy kredyt. Nie mysli o czynszu, wodzie, pradzie. Musze go uswiadamiac co 2miesiace ze korzysta z czegos takiego jak prad ;-)
 
U mnie część opłat płaci mąż, część ja:) I zawsze on mnie pyta czy zapłaciłam i ja jego;)

Agulqa ja jak ostatnio sobie obcięłam to wyglądają jak pogryzione;) Aż mąż się śmiał że kolejny raz on to zrobi hehe;) Buty mi zakłada, młoda też pierwsza leci pomóc;) Mimo że jeszcze bym jakoś założyła to jak jest to mówi że woli założyć niż patrzeć jak się męczę i gniotę brzuch.
 
Ostatnia edycja:
Ewi to moj Ł staje w drzwiach i czeka az sobie poradze. Ogolnoe on nie umie mi butow zakladac, kilka razy probowal. Ale przewaznie prosze go by chociaz mi je podal. Bo jak nie musze ske po nie schylic to juz duzo dla mnie
 
Bada to tak jak u nas. Też lubię mieć kontrolę :)
Jakby ktoś zapytał mojego M. Ile jakich stałych opłat mamy to by powiedział że no jakieś tam mamy. A już pytanie o terminy płatności rat to ponad jego siły :D

Eee, to u nas każdy ogarnia swoje, mąż ma TV, samochód, swój telefon i kartę kredytową, ja mam lapka, przedszkole i swój rachunek, każde z nas wie, do kiedy płatność i jaka kwota, ale rachunki każde zbiera do swojego segregatora :-D
 
Ja na szczęście jeszcze daje radę sama z butami czy skarpetkami.
Chyba, że się objem czegoś to wtedy mam problem, bo mi jeszcze ciężej niż normalnie.

Ej normalnie przydałby mi się jakiś porządny kop w du.psko.
Siedzę cały dzień przed tym laptopem i nic nie robię.
No obiad zrobiłam, a to już sukces.
Jakaś taka z du.py się czuję...jakby mnie wszystkie siły opuściły...
 
Agulqa ja jak stoję na jednej nodze i wciągam buta to mam mega silny ból w pachwinach. Teraz już chodzę głownie w takich dziurkowanych kozakach przejściówkach bez zamka i je trzeba wciągnąć. Wcześniej z balerinami czy botkami nie było problemu. W ogóle to mój się rwie do wszystkiego żeby pomóc, zrobić. Wszystko podaje, przynosi, zanosi itd.
 
reklama
Ja jakoś nie chcę prosić o pomoc swojego ukochanego, jakoś tak nie lubię czuć się w pewnym sensie "niepełnosprawna" więc jak zakładam buty to wypracowuję odpowiednią technikę, żeby szło łatwiej :-) Może mam dziwne podejście, ale jakoś tak za wszelką cenę chcę wszystko robić sama. Chyba ciężko jest się przyznać do słabości;-)
 
Do góry