milusia21
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Maj 2011
- Postów
- 2 055
DZiewczyny co za noc za nami...aż płakać się chce na samo wspomnie ...
Mąż na noc w pracy,najpierw SZymon zgorączkował- dostał lek w miedzy czasie jak to matka polka poszłam zobaczyc jak Kubuś,a on...cały zimny!!!!!!!JA za termometr a tam 34,6!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
pod kołdrę go,kocem,sama się przytuliłam żeby jak najszybciej go zagrzać,po paru min,było już 35...tel do męża-mąż pojechał na pogotowie zapytac co robić,to lekarz go wyśmiał-na pewno zepsuty termometr(mierzyłam dwoma-dwa na raz by nie kłamały...)trzeba kupić zwykły ten na alkocholu...to nie możliwe żeby dziecko miało taka temp,chyba ze trzymamy go w lodówce,ale nie pod kołdrą i kocem-słowa lekarza...mąż specjalnie przywiózł termometr-tym razem ten "ala rtęciowy",minimalna temp na nim to 35,więc jak zbiliśmy go do minimum to nawet nie drgnął...(działał bo Szymon miał w tym czasie gorączkę i mierzył dobrze-wszystkie 3 mierzyły tak samo...)
Mąż uspokoił,pojechał dalej do pracy,nic się nie dzieje idz spać...
Ok,spania i tak nie ma...północ(3h od obniżenia temp)dziecko cały czas pod kołdrą,kocem i przy mnie 34,6...!!!!!!!
Boże tak mi ręce zaczęły latać że ciężko było mi utrzymać termometr...!przy takiej temp on mógł juz sie po prostu nie obudzić...mąż nie odbiera- za tel i dzwonie na pogotowie,bo już siedzę i beczę nie wiem co z dzieciakiem robić...(on sobie śpi...)Pani dyspozytorka bardzo dobrze się mną zajęła,uspokoiła i dała nr do ambolatorium- powiedziała ze mają obowiązek przyjechać,a jak nie to chociaż niech przez tel coś powiedzą,a jak nie to kazała dzwonic z powrotem to ona wyśle karetkę z ratownikami,,,
DZwonię do ambulatorium(przy tel. kobieta z którą parę godz.wczesniej rozmawiał maż)ona nie widzi potrzeby żeby jechać...bo przecież z dzieckiem nic się nie dzieje..ma tylko obniżoną temp...
czy 34,6 to tylko obniżona tem?!!!!!!!
dla mnie to stan gdzie moje dziecko mogło po prostu wpaść w zapaść,mogło zasnąć i się nie obudzić...ale powiedziała żeby dalej obserwować i jak coś to dzwonić...
tel do mamy,mama przyszła,grzała go,ciepła herbata,olejek kamforowy,nogi do góry-nic,max temp przez całą noc to było 35,5st
Nie wiem dziewczyny co robić na prawdę nie wiem....teraz jest już 36,ale kolejna noc przed nami...aż mnie ciarki przechodzą...!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mąż na noc w pracy,najpierw SZymon zgorączkował- dostał lek w miedzy czasie jak to matka polka poszłam zobaczyc jak Kubuś,a on...cały zimny!!!!!!!JA za termometr a tam 34,6!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mąż uspokoił,pojechał dalej do pracy,nic się nie dzieje idz spać...
Ok,spania i tak nie ma...północ(3h od obniżenia temp)dziecko cały czas pod kołdrą,kocem i przy mnie 34,6...!!!!!!!
DZwonię do ambulatorium(przy tel. kobieta z którą parę godz.wczesniej rozmawiał maż)ona nie widzi potrzeby żeby jechać...bo przecież z dzieckiem nic się nie dzieje..ma tylko obniżoną temp...
tel do mamy,mama przyszła,grzała go,ciepła herbata,olejek kamforowy,nogi do góry-nic,max temp przez całą noc to było 35,5st
Nie wiem dziewczyny co robić na prawdę nie wiem....teraz jest już 36,ale kolejna noc przed nami...aż mnie ciarki przechodzą...!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!