reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczeń 2014 :)

Marika nie mam pojęcia co za bakteria ona jak ja od samego początku a to bakteria a to grzyb na przemian rożne czopki dostawała i tylko na chwile pomagały :( w 38 tyg wypadł jej czop śluzowy miała zgladzona szyjke i rozwarcie na 1,5 cm i tak chodziła jeszcze 3 tyg bo urodziła w 41 tyg tydzien przed porodem znowu bakterie złapała czopki nie pomagały i tak zostało . Ona ma juz wypis do domu ale mała jeszcze nie moze z uwagi na ta bakterie jutro ma dostać ostatni raz leki i moze do domu .
Takze ja tak samo sie boje bo mnie tez ciagle cos atakuje podobno to nie jest bardzo niebezpieczne dla dziecka ale lepiej uniknąć takich doświadczeń zaraz po porodzie.
 
reklama
Akuku to gorące macie grzejniki, ja swoich to praktycznie nie odkręcam, bo mamy podzielniki ciepła.
A z tym wyjściem do domu, to jak np radzicie tam z żółtaczką fizjologiczną u noworodków. U mnie mały miał bardzo dużą, miał kroplówki w głowę, naświetlanie w inkunbatorze, wyszła dopiero w 5 dobie. My wyszliśmy ze szpitala po 9 dniach. A po 14 dniach przyszła lekarka i chciała nas kłaść do szpitala

Magsus to ta znajoma nie miała antybiotyku doustnego?? U mojej koleżanki z posiewu wyszło, ze ma paciorkowca, tydzień brania antybiotyku doustengo i pomogło. A u mojej siostry z posiewu wyszło, ze ma bakterię e-coli i też brała antybiotyk dosustny a tak cały czas wcześniej coś dowcipnego i nie pomagało.
Nie wiem czy czytałaś o moim porodzie, może taka infekcja dla dziecka nie jest niebezpieczna, ale dla kobiety tak
 
Marika tutaj codziennie przez tydzien czy dluzej przychodzi polozna do domu i jakby co wraca sie do szpitala. Zawsze moge sama pohechac jak mnie cos martwi lub wezwac polozna nawet w srodku nocy.
 
Heh jestem wykończona buntem mojego prawie 2 latka... nie poznaję własnego dziecka przysięgam... do tego ja sama cierpliwości nie mam przez swoje samopoczucie a jak się złoszczę to tylko brzuch spina się jeszcze bardziej... Do tego chyba idą mu zęby... Dobrze że jutro weekend... wygodnie moich chłopów do teściów i sobie nieco odpocznę w samotności bo mimo że leżę krzyki i jęki Konrada doprowadzają mnie do szału... aż za szpitalem tęsknie... kocham go nad życie i nikomu bym go nigdy nie oddała ale zdecydowanie potrzebuję odpocząć psychicznie...



Co do skurczy Na razie one pojawiają się i znikają... czasem jest ich kilkanaście do kilku dziecięcu w ciągu jakiegoś czasu a potem cisza. Nie nasilają się w trakcie trwania więc nie panikuję ale dziękuję wam za rady bo faktycznie tak to można coś przegapić... :no: Jak się będzie powtarzało to pojadę na IP... no i byle do poniedziałku to sprawdzimy czy z szyjką jest okej i czy na tych 2cm rozwarcia dalej stoi...




Anbas wierzę że wszystkie wytrwamy :-) mam takie przeczucie ze wytrzymam do tego 37 tygodnia tak jak ze starszym synem. W moim przypadku mówienie że jest bez zmian to dobra wiadomość i oby tak się ciągneło jeszcze przez 4 tygodnie.


Vinga współczuję wam bardzo ale i mogę podać ręke... Konradowi ostatnie 5 właśnie idą... jest niemożliwy... Oby dla małego ten katarek przeszedł to będzie mu nieco lżej...


Inomama
z 50 przez cały dzień i noc bym tych skurczy nazbierała... ale to jest tak ze czasem złapie i są one co 5minut przez dłuższy czas, ale tak ogólnie to pomiędzy tymi napadami są dłuższe przerwy.


Sylka
ooo i ja się do fryzjera przejść muszę :-) chciałabym włosy pofarbować jeszcze przed porodem....


Hope
hehe chociaż jedna wyspana :*


Bandyta
ja się porodu nie boję... :-D Podobnie jak przy Konradzie te skurcze tak mnie wymęczyły że jak poród mnie złapał cieszyłam się ze to już i olałam wszytkie bóle wiedząc jaki będzie och koniec :-) Teraz z uwagi na dobre wspomnienia poród jest mi jeszcze mniej straszny. Takigo porodu jakiego miałam z Konradem życzę każdej z nas!
I współczuję tej durnej sytuacji... nic by ci nie było jakbyś z kimś autem pojechała i prowadziła... toż ty w ciąży jesteś a nie masz jakieś porażenie... :no:


Magsus Kurcze aż szkoda tej małej.. ja już miałam posiew i w badaniu nic nie wyhodowali.



Monika
nie martw się... czasem rogi pokazuję.... ale widzę ze się stara... na pawno lepiej niż w pierwszej ciąży lub wtedy kiedy jeszcze nie zaczeły się większe problemy z tymi moimi skurczami...
Cieszę się ze szpital ci się spodobał :-)


Anisen byle do 12 grudnia! To dla mnie magiczna granica skończonego 37 tygodnia :-)



Akuku
oj u nas jest jeden piec na dwa domy - specjalnie tak zrobiliśmy na razie bo mąż pracuję a ja jak nie w ciązy to z małym dzieckiem i nie miałabym jak palić w kotłowni i teść pali. Mamyw domu saune i co raz okna otwieramy.... 27 stopni w domu to stanowczo za dużo...
 
Fifka- czyli nie jestem sama , moje dziecie tez nie do poznania, zawsze zachwalalam jaka to moja Amelcia slodka I grzeczna a teraz maruda I zlosnik jakich malo! A zeby juz ma wszystkie:crazy:

Marika- moja Amelcia miala zoltaczke I wyszlismy niecale 4 doby po porodzie, lezala pod lampami a ja ja karmilam co 3 godz. pomiedzy czyli co 1,5 godz pielegniarki dopajaly ja mlekiem modyfikowanym, zeby robila jak najwiecej siusiu I kupki, wtedy organizm szybciej oczyszcza sie z zoltaczki,,,,,,,,,,, ale po powrocie do domu ona ciagle chciala jesc co 1,5 h I to nie bylo latwe!
 
Fifka.. Nie chcę straszyć, ale to dopiero poczatek, potem bunt 3 latka, 4 latka itd....:-D
Ale moim zdaniem dzieci też czuja się niepewnie, teraz mniej wygłupiamy sie z nimi, nie możemy ich nosić itd. Opowiadamy o dzidziusu w brzuchu czego do końca nie rozumieja i pewnie ten strach okazuja. Mòj starszy syn ma 9 lat, a więc ma inne pytania watpliwości, martwi się czy maluch będzie zdrowy, czy ja będę go nadal kochać no i.... Czy teraz będziemy biedni.... :-D
Młodszy 4 latek przytula brzuch, całuje, ale najważniejsze że po urodzeniu malucha stanie się starszym bratem, będzie uczył go grać itd :-D
 
Kaczuszka ja się już 3-4 latka nie boję... miałam 15 na stanie - jestem nauczycielem w przedszkolu i akurat moją grupą były maluchy. Te 2lata mnie przeraża bo ja próbuję z nim rozmawiać i postępować tak jak ze swoimi podopiecznymi ale kurcze on jest jeszcze mały,... :no: I ni to podejść do niego jak do niemowlaka - odwrócić uwagę i zignorować "bo nie rozumie" - ni to jakoś ukarać... Sama się łapie na tym że wymagam momentami od niego więcej niż pozwala na to jego wiek... ale z drugiej strony wiem że rozumie i przez to doprowadza mnie do szału...


Emily
to łącze się w bólu... Konrad też był wzorem grzeczności, mimo że miał nadmiar energii to jednak super się słuchał... a teraz?? Już nie wspominając o robieniu na złość... dosłownie jakby ktoś mi dziecko podmienił :no:

Co do położnych to te to mają pomysły.... Ja karmiłam Konrada sama i też próbowały dokarmiać.... ja tu walczę z rozkręceniem laktacji a on śpi i nie chce jeść bo przecież położne zabrały go na ważenie/badania itp i nakarmiły... Pytam po co go karmią jak ja mam swoje mleko a one "bo płakał... więc był głodny"... :angry:


Dobra idę zjeść śniadanko z moimi chłopakami a potem pojedziemy po te moje wyniki do laboratorium.
 
Jakby mi tu polozna sama nakarmilq dziecko mlekiem modyfikowanym to skarge bym pisala I by miapa ciepelko...nie wielno szczegolnie kiedy kobieta chce karmic piersia I wpasnie walczy o laktacje... ja na sciagaczce zeby pobudzic a ta mi dokarmia wrrr.

Fifka 2 letnie dzoecko juz duzo rozumie I zalezy jaka kare chcesz stosowac. Ja stosowalam karne krzeselko na 2 minuty. Dzialalo cuda. Ogolnie te bunty przechodzilismy w miare, nie pozwol na glowe wejsc a bedzie oki.
Teraz glownie twoj m musi sie postarac I tlumaczyc tlumaczyc tlumaczyc... no I nie ustepowac "dla swietego spokoju" moze niech jakies nowe zabawy wymysli. Moze spodoba sie Konradowi malowanie kartonu duzego I zrobic z niego auto... dociac kola przykleic I maly moze z nim chodzoc po domu...albo malowanie raczek I stupek I odciskanie na kartach. Dziecko zeby nie marudzilo musi miec zajecie ..a najlepiej jakies nowe zajecie I najlepiej jak cos sam zrobi I moze sie tym bawic.

Ja dzis nie pospalam...vikk zaczal nam do lozka przychodzoc...spalam na skrawku lozka wrr... jak go odprowadzam to po 10 minutach wraca...a nie mam sily siedziec w pokoju I czekac jak zasnie...zanosic tez nie mam sily zreszta to nie rozwiazanie by uspial u mnie a ja go zqnosze... chyba jutro sie zmusze I usiade u niego w sypialni... bo on sie "boi" bo cos mu sie przysnilo. Chcialam pospacdluzej ale chybq berbec w brzuchu sie przyzwuczail do porannych pobudek I mnie skopal.
 
To ze on może się nudzić to fakt... On był przyzwyczajony do podróży, spacerów itp.. a teraz głównie w domu siedzi... Nikt mu nie odpuszcza i nie pozwala wchodzić na głowę ale to się właśnie często kończy krzykiem... stanowczo za często podnoszę na niego głos - mąż jakiś bardziej cierpliwy jest... a jak źle się czuję to już w ogóle siedzę i płaczę ze złości... odbija mi na całej lini... Akuku dzięki za rady będziemy próbować...

Co do położnych to gdyby nie to że jednak z nich jest naszą bliską znajomą też bym cholera chyba doniosła... całe szczęście laktację utrzymałam i karmiłam wystarczająco długo żeby mieć tą satysfakcję.



Bandyta spoko, jak się mały urodzi szybko się przyzwyczają. Tak jak z Konradem - kręcili nosem ze twarde itp a potem szybko się przyzwyczaili. Teraz przy teściach nie używam imienia Adrian a "mały" żeby nie słuchać takie to twarde imię i z "r" itp... wiem ze po porodzie kiedy już zaczniemy się do niego zwracać, szybko się przyzwyczają :-)
 
reklama
Banduta ja ci powiem ze jak u mnie byla tesciowa alex mial 4 miesiace to ona gadala ja sluchalam jedym uchem drugim wypuszczalam... czasem przytaknelam..czasem zrobilam jak chciala... ale jak byli u nas I Alex mial juz8 miesiecy I zaczynal jesc I jak ona mi sie wtracala to zaczelam mowic nie... czlowiek chce jaknajlepiejj dla swojego dziecka I wtedy kiedy gadanie jest nieszkodliwe to ok..ale jak dzoecko jiz zaczyna rozumiec to matka sie zmienia jak lwica. Nie raz sie z nimi poklucilam I z moja mama zreszta tez bo ja np. Noezgadzam sie na przeklinanie przy dziecku..na oklamywanie dziecka..na przerozne teksty itd.
Mysle ze dla siebie powinnas zmienic to jak najszybciej. Nie kluc sie ale pokaz ze masz swoje zdanie. Jestes dorosla ..czekasz na dziecko ktore chcesz dobrze wychowac. Wiem ze z czasem zaczniesz mowic swojemu m a to on bedzie tym co bedzie wywalaczal wiec...musicie nauczyc sie walczyc o wasza rodzine I nie pozwalac wchodzoc wam w zycie z butami.
Co do mycia to najlepiej robi to tatus..bo ma najwiecej sily w rekach...a gezies doswiadczenie trzeba lapac...a babcia skad ma doswiadczenie skoro jej mama myla jej dzieci hmmm ? Na wnukach zlapala..hehehe
Duzo sily Ci zycze kochana.
 
Do góry