delewarre
Fanka BB :)
o to dobre wiadomości
Anbas, też mam nadzieję, że to nie jelitówka. U nas panuje jakaś straszna - Mikołaj w ubiegłym tygodniu na kroplówkach był biedny, przeżycie straszne ale teraz robi furorę w przedszkolu (jaki to on jest dzielny, że przeżył kroplówki ). Mnie chyba też złapało na jeden dzień (chyba, że to nie to), wymiotowałam przez cały dzień, następnego dnia przeszło, więc w sumie to nawet nie wiem czy to jelitówka czy po prostu niestrawność jakaś.
I tak najlepszy był Mikołaj, bo jak go męczyły wymioty i w brzuszku rewolucja to się mnie zapytał : " Mamuś czy ty jesteś pewna, że chłopcy nie mogą być w ciąży? Bo mnie coś kopie w brzuch! ".
He, he jak lekarzowi to opowiedziałam to mało z krzesła nie spadł ze śmiechu :-)
Inomama, kot niestety się nie znalazł. W domu tragedia z tym kotem, wszyscy beczymy i nawet w nocy światło mu palimy na dworze, żeby mógł trafić (bez sensu w ogóle). Musiało się coś złego stać. On bardzo zadziorny był i nie bał się pierwszy atakować chociaż był mały jeszcze. Nie wiem może jakiś obcy dziki kocur, albo ptaszysko jakieś go zaatakowało (bo latają tutaj jakieś duże drapieżne). Samochód go raczej nie potrącił, bo sprawdziliśmy dokładnie drogę i rowy przy drodze. W każdym bądź razie jeśli nie żyje to mam nadzieję, że nie cierpiał chociaż. Mikołaja okłamałam, że pobiegł do innych kotów i tam mu na pewno lepiej i że już nie wróci. Ale mały i tak przez okno cały czas wygląda i ma nadzieję że gdzieś się pojawi.
dona, już od jakiegoś czasu śpię na siedząco - okropne to jest, ale co zrobić. Albo śpię na siedząco i plecy bolą, albo leże i mi podchodzi do gardła - bleee. Jeszcze 10 tyg. wszystko mi przejdzie
Anbas, też mam nadzieję, że to nie jelitówka. U nas panuje jakaś straszna - Mikołaj w ubiegłym tygodniu na kroplówkach był biedny, przeżycie straszne ale teraz robi furorę w przedszkolu (jaki to on jest dzielny, że przeżył kroplówki ). Mnie chyba też złapało na jeden dzień (chyba, że to nie to), wymiotowałam przez cały dzień, następnego dnia przeszło, więc w sumie to nawet nie wiem czy to jelitówka czy po prostu niestrawność jakaś.
I tak najlepszy był Mikołaj, bo jak go męczyły wymioty i w brzuszku rewolucja to się mnie zapytał : " Mamuś czy ty jesteś pewna, że chłopcy nie mogą być w ciąży? Bo mnie coś kopie w brzuch! ".
He, he jak lekarzowi to opowiedziałam to mało z krzesła nie spadł ze śmiechu :-)
Inomama, kot niestety się nie znalazł. W domu tragedia z tym kotem, wszyscy beczymy i nawet w nocy światło mu palimy na dworze, żeby mógł trafić (bez sensu w ogóle). Musiało się coś złego stać. On bardzo zadziorny był i nie bał się pierwszy atakować chociaż był mały jeszcze. Nie wiem może jakiś obcy dziki kocur, albo ptaszysko jakieś go zaatakowało (bo latają tutaj jakieś duże drapieżne). Samochód go raczej nie potrącił, bo sprawdziliśmy dokładnie drogę i rowy przy drodze. W każdym bądź razie jeśli nie żyje to mam nadzieję, że nie cierpiał chociaż. Mikołaja okłamałam, że pobiegł do innych kotów i tam mu na pewno lepiej i że już nie wróci. Ale mały i tak przez okno cały czas wygląda i ma nadzieję że gdzieś się pojawi.
dona, już od jakiegoś czasu śpię na siedząco - okropne to jest, ale co zrobić. Albo śpię na siedząco i plecy bolą, albo leże i mi podchodzi do gardła - bleee. Jeszcze 10 tyg. wszystko mi przejdzie
Ostatnia edycja: