hejka - podczytuję ale brak warunków do odpisywania. Z Adaskiem nijak usiąść i pisać bo wchodzi wszędzie stoły parapety szuflady wszystko byle wyżej.... Starsi właśnie na treningi a młody wreszcie padł więc skrobnę coś.
Zdrówka chorowitkom....
Od poniedziałku młody idzie do żłoba, a ja za 3 tygodnie zaczynam pracę
...Młody nadal cycuje i dzięki temu wracam na 7h. Na początku będzie chodził na chwilę aby do pań i posiłków się przyzwyczaić. Pierwszy tydzień ferii będę miała luz - starszy idzie na półkolonię, średni przedszkole a młody żłobek więc odgracę dom. Drugi tydzień młody żłobek więc ja ze starszakiem i średniakiem będą mieli wolne planujemy łyżwy kino i basen. Z jednej strony straszie się denerwuję powrotem - jak dam radę logistycznie ogarnąć z mężem jeżdżącym, ale wiecie mega się cieszę że wyjdę do ludzi i moje szare komórki zaczną znów pracować.... Siedzenie w domu strasznie mnie uwstecznia - nie nadaję się na kurę domową, ostatnio nawet sprzątać już nie mam siły. Wstajesz rano i codziennie to samo ....WRRR znowu mam kryzys kury domowej.... I jak słyszę że ktoś mówi że jak mogę być zmęczona przecież w domu SIEDZĘ.... to bym zamordowała....
Cieszę się mega bo w sobotę idę na imprezę karnawałową do knajpki z naszą starą ekipą - jestem mega szczęśliwa - młody pewnie mniej bo pierwszy raz zostanie z babcią.... Mąż nie daje rady nawet go uśpić (fakt nie chce mu się starać tylko czeka zawsze aż ja go uśpię) i ogólnie on bardziej obawia się że młody będzie płakał i babcia nie da rady - ale ja jestem zdeterminowana. Na rano umówiłam się do fryzjerki - stylistki - robię metamorfozę - ścinam włosy i ogólnie liczę na jej wenę twórczą. Mam nadzieję że płakać nie będę.... ;-) Myślałam o długim bobie ale zobaczymy co doradzi...
Chwalę się jeszcze że super idą mi paznokietki - dla zapracowanych polecam hybrydy - kupiłam sobie zestaw na mikołajki i jestem super mega zadowolona. Jak wrócę do pracy to ie będę musiała dłoni chować
Siva - jestem pełna podziwu - jak Ty rozciągasz czas - na fb książki, ćwiczenia, biegi... a ja jak do 11 zjem śiadanie i zęby umyję to super szczęśliwa i wyrobiona jestem. Nocki zarywam żeby poczytać.... Mam nadzieję że jak wrócę do pracy uda mi się na dietę wrócić - będę miała bardziej ułożony dzień niż w domu ...
mykam bo pewnie mój mały parówkowy potworek zaraz wstanie - tak parówkowy bo od tygodnia pożera parówki - miałam mega problem bo nie chce jeść kaszek a jadł na śniadanka / kolacje. Chleb jest raczej też bleee chyba że nie ma wyboru to zje łaskawie, ale parówki takie dla dzieci z mięska to po zjedzeniu pokrojonej w plasterki przeszukuje krzesełko i fartuszek czy czasem gdzieś nie spadło
Pewnie jakby mi ktoś powiedział żeby dać takiemu maluchowi kiełbaskę bym postukała się w głowę jeszcze 3 tygodnie temu, ale teraz, w desperacji, z niejadkiem jestem mega happy że je zjada
Akuku - jak tam u Ciebie? Koleżanka ma termin na lipiec bliżniaki parka i jak to usłyszałam to pomyślałam o Tobie - co słychać po wizycie?
ps sorka za lakoniczny tekst i wrzucenie wszystkiego na szybko ale chyba wiecie jak ktoś ma 15 min na wszystko.... no i tyle młody wstaje wrrr....