Hej Dziewczyny,
Najlepsze życzenia dla naszych styczniowych jubilatów! Przede wszystkim zdrówka! Tego zresztą wszystkim chorowitkom też.
My też nowy rok zaczęliśmy chorobowo. W czwartek wieczorem u Szymka pojawiła się gorączka, na noc nie podałam mu niczego na zbicie, całą noc był przyklejony do piersi, ja prawie nie spałam, kontrolowałam mu tę temperaturę. Rano zaczęła jeszcze rosnąć, więc dałam mu ibum forte w syropku i po południu pojechaliśmy do lekarza. Pomyślałam, że może trzydniówka, bo właściwie brak innych objawów. W sumie jeszcze kupy rzadkie i często, ale zęby mu idą znów (trójki lub czwórki). No a lekarka zajrzała do gardła i stwierdziła, że zapalone (+ząbkowanie). Dostał syrop Bactrim, no i oczywiście kazała zbijać gorączkę. Noc była koszmarna, tej gorączki nie mogliśmy mu zbić, nie mógł spać, dodatkowo te zęby dawały mu popalić. M. pojechał do apteki po paracetamol, żeby mu podawać zamiennie, ale czopki dostał za słabe, więc nie działały jak trzeba, a syropu mieliśmy dawać 5 ml, na co nie ma szans, bo wypluwa. W sobotę cały dzień walka z tą gorączką i podawaniem leków, a wieczorem zaczął się lekki katar. Noc znów koszmar, do tego te kupy nawet przez sen robił, więc dodatkowe wybudzanie... Ale kupiliśmy czopki o odpowiedniej mocy, więc zaczęliśmy planować w miarę nad gorączką. W niedzielę już był fajny, biegał sobie, bawił się, tylko problem z tym podawaniem lekarstwa i katarek mnie martwiły. Umówiłam się z M., że w pon. po południu jedziemy do lekarza, niech go obejrzy znów i coś zaradzi z tymi lekami. Od rana wczoraj katarek jakby lżejszy i gorączka opanowana - wystarczył już tylko ibuprofen co 6h. A po południu go wysypało... Więc oto trzydniówka. Ucieszyłam się, do lekarza już nie pojechaliśmy, bo spokój na nas spłynął i stwierdziliśmy, że w środę do kontroli pojedziemy. No a w nocy katar wrócił i teraz jakby zaczyna pokasływać...
Możliwe, że mamy takiego pecha, że jednocześnie przechodzi trzydniówkę i jakąś infekcję dróg oddechowych? Spotkałyście się z czymś podobnym?
Skołowana jestem, to nasza pierwsza choroba...