Dziewczyny DZIĘKUJĘ ślicznie za wszystkie życzenia
Na prawdę bardzo mi miło!
Dzień upłynął u nas rodzinnie. Mąż wrócił dość wcześnie z pracy, więc był wspólny obiadek, potem torcik ze świeczkami.......
.......Tomek (mój M) z mamą wypili sobie po drineczku,a ja chlapnęłam soczek
Później włączyliśmy dziewczynkom muzyczkę, to były i tańce. Krzyku i radości co nie miara
Fajny dzień biorąc pod uwagę, jaki ciężki tydzień mamy za sobą
Jutro mam to usg 4d. Jak Marcelek znowu wywinie jakiś numer, to normalnie eksploduję
Dziś go nawet mój mąż prosił, żeby jutro był grzeczny i ładnie pozował:-) Zobaczymy jak się spisze
Przeczytałam Wasze rozważania na temat opłacania położnej i przyznam, że mam mieszane uczucia....Tzn, nie popieram takich praktyk i uważam, że absurdem jest to, iż aby mieć godny poród, to trzeba płacić.Zresztą chyba wiele z Was myśli w taki sposób. Realia jednak są takie, a nie inne i z punktu widzenia kobiet rodzących pierwsze dziecko sn...hmm....nie wiem.....być może, zapłaciłabym
Ja w Pl rodząc Nelę miałam cc, więc w ogóle nie myślałam o opłacaniu położnej, ale miałam na sali dziewczyny, które płaciły za opiekę nad dzieckiem w nocy. W szpitalu, gdzie ja rodziłam, dziecko nawet po cc było z matką przez cały czas, więc niektóre dziewczyny wolały zapłacić i wyspać się. Ich sprawa. Ja tam spałam z Nelcią na łóżku i jakoś sobie dałam radę, mimo, że nie mogłam jeszcze wtedy wstawać. Rozumiem, że dziewczyny się obawiają, że ktoś je zostawi samym sobie. Nie rodziłam naturalnie i gdybym musiała, to pewnie też bym się tego obawiała. A że to korupcja, to każda z nas o tym wie, ale życie czasem jest podłe i nie daje nam zbyt wielkiego wyboru
Indziorka powiem Ci, że ja akie kłucia w szyjce mam często i ostatnio mi lekarz kazała w przypadku uporczywego bólu tego typu natychmiast się kłaść. Bo właśnie wówczas z jakiegoś powodu spojenie się rozchodzi i bardzo prawdopodobne, że szyjka może się przez to zacząć się skracać. Stąd to kłucie. Dlatego ja nie kuszę losu i jak kłuje, to uważam na siebie szczególnie. Ty też zwolnij troszkę, jeśli masz takie objawy, bo wiesz....licho nie śpi
A tymi położnymi się tak nie martw. Wiem, że może być różnie, ale przecież zawsze jest szansa, że trafisz na ludzką kobietę i wszystko pójdzie gładko. Ja na prawdę nie wiem, co bym zrobiła, gdybym była teraz na Waszym miejscu. Mieszkam tu, w uk i jestem cwana,bo nie muszę się o to martwić
Staram się jednak zrozumieć podejście dziewczyn.
Gosia witaj wśród szalonych styczniówek:-)
Elisse koniecznie daj znać, jak tam po wizycie u fryzjera!
Biłka no ja mam nadzieję, że Marcelki to takie osiłki, bo ja swojemu zaserwowałam ostatnio tyle wrażeń, że aż mi źle z tym
Ale masz rację! Gang styczniówek jest niezastąpiony:-)
Marzena uważaj na siebie z tym spojeniem. A jak tam zdrówko? Antybiotyk już skończyłaś? I nie dziwię Ci się, że panikujesz z ta położną. Ja pewnie jakbym się nasłuchała różnych historii, to też bym rozważała opcję zapłacenia
Ehhh...życie...
Emilia a jak Ty się czujesz? Jak z tym spojeniem? Dajesz rade jeszcze pracować?
Czarni ja tam bym czasem chciała mieć "długi język" i umieć komuś wygarnąć tak na poczekaniu co myślę. Serio:-) Bo nie znoszę siebie za to, że ze wszystkimi chce być w zgodzie, a przez to .....ehhhh....sama wiesz....zazdroszczę Ci siły charakteru
Elżbieta Ciebie również witam wśród nas:-)
Natal, a kiedy masz urodzinki? Pisz mi tu szybko
A co do facetów i wózków....to ja mam zawsze ubaw, jak mój wypatrzy gdzieś jakiś i mówi "fajny, ale szkoda, że nie ma alusów"
Marta rozumiem Twoją frustrację. Uwierz mi, że zgadzam się z tym co piszesz. Gdyby ludzie przestali płacić, to by tego problemu nie było....Sęk tylko w tym, że ludzie nie przestaną, a urodzić trzeba. Są kobiety silniejsze i słabsze, te które umieją się obronić w razie W i takie, którym brak odwagi. Realia są takie, a nie inne i ja, choć popieram Cię absolutnie, sama nie wiem co bym zrobiła "przyparta do muru"...Bo wiesz, wszystko da się znieść (nawet kiepska położną), kiedy poród idzie jako tako, ale kiedy pojawiają się problemy, to jednak emocje biorą górę. Moja kumpela była już 2 tygodnie po terminie, a lekarze nie wiedzieć czemu wciąż czekali. Ona czuła, że coś jest nie tak, że powinni coś zrobić. Spanikowała, dała w łapę komu trzeba, zaraz poród został wywołany tak, jak trzeba. Dziecko urodziło się w bezdechu, wody były zielone, na szczęście dobrze się skończyło. Niby ok, ale....co by było gdyby nie zapłaciła? Pewnie, że mogłaby się sądzić, ale czy to by wróciło życie jej dziecku? Wiesz na pewno do czego dążę. "Tyle o sobie wiemy, na ile nas sprawdzono"....Cudnie by było, gdyby ludzie robili to, co powinni, a nie to, do czego zmusza nas życie. Miejmy tylko nadzieję, że w końcu kiedyś będzie lepiej
Ada w wiesz, że ja też nie chrzciłam jeszcze dziewczynek? Czekam na Marcelka i zrobię chrzciny hurtem:-) U nas jest polski ksiądz, bardzo fajny, taki ludzki, kasy nie chce wcale, wszystkich sakramentów udziela bez problemu....normalnie złoto, a nie człowiek
W Pl nawet bym nie próbowała. Mam bardzo przykre doświadczenia z księżmi
Wszystkie serdecznie pozdrawiam....bez wyjątków!!!...... i życzę spokojnej nocki!