Hejka
Magda buziaki dla Nikusi, znów się biedna musiała męczyć
( i ty się kuruj kochana żeby ci się nic nie rozkręciło....
szylwias a co sie stało że na ten temat pisać nie możesz? myśle że z tym peelingiem to bez problemu, nic mi położna nie mówiła że jakiś kosmetyków używac nie moge...
Emilia fajnie że M już wrócił
)współczuje bólu ucha, fajny prezent od teściowej, nam też by się przydała, chociaż po ostatniej się troszke zraziłam i stwierdziłam że lepiej kupić lepszą pralke niż pralko suszarke i mieć czyste pachnące pranie, wcześniejsza pralko suszarka była ciut stara i już dobrze suszyć nie mogła no i zapach brzydki był:/ a teraz to nie mam miejsca na osobną suszarke, kombinuje gdzie by tu zmywarke wcisnąć bo mi się marzy, ale trzeba by chyba szafke wymontować:/
aninek super, że już ostatni dzień ci minął:-) ja też się ciesze że juz do pracy wracać nie musze, nie wyobrażam sobie 8 godz stac przy lince, jak ja teraz czasami na ulicy się zatrzymam przy przejściu i mnie brzuch ciągnie
Indziorka super że wyniki dobre
)) i ja mam żołądek bez dna, złapałam się ostatnio na tym że ciągle myśle o jedzeniu i co chwila otwieram lodówke...
caroline witam w klubie, ja tez ostatnio taka drażliwa, pierdoły mnie wkurzają, najbardziej to jak mój M czegoś nie sprzątnie, biała gorączka mnie bierze i tylko liczyć do 10 moge
na młodego tez się coś ostatnio szybko wkurzam, aż sama się załamuje,chociaż i on ostatnio niegrzeczny się zrobił i wszystko na złość robi, ech, niech to się już skończy:-(ja też już bym chciała prać i prasować tylko problem bo nie mam jeszcze w czym
płyn i proszek nie kupiony, jakoś nigdy nie mamy czasu by pójść do centrum bo tam taniej w jednym sklepie i tak to się odwleka, ale za miesiąc już chce zacząć wielkie pranie:-)
Aninek ja w poprzedniej ciąży leciałam w 7 miesiącu i nic mi nie było, jedyny problem jaki miałam to ciśnienie w uszach, bolałay mnie i ze dwa dni po locie gorzej słyszałam
ale samo przeszło
Mamaaga łooo to rzeczywiście troche czasu zajmuje :/ masakra, ważne że wszytsko w porządku
ten wózeczek przepiękny, jakie on ma cudne kółka:-)ale cena też niezła
M dziś zrobił niezły obiadek, sama bym na to nie wpadła, włoszczyzne i kurczaka z wczorajszego rosołu zmielił, dodał przypraw, jajka, troche namoczonego chlebka, potem jeszcze bułke tartą zmieszał żeby było bardziej zwarte, uformował kotlety i usmażył, no takie pyszne:-) do tego sos pieczarkowo cebulowy zrobił i ziemniaczki, jeszcze nam troche kotletów zostało to pomroziliśmy, będzie na później.
Młody w brzuszku szaleje, dzisiaj udało nam się w końcu łóżeczko skręcić i wszystko gra, trzyma się stabilnie, Konrad już wypróbowywał i właził do środka, bałam się żeby się nie zarwało pod nim bo jest już zamocowane na wyższym poziomie ale wytrzymało, więc dzidziusia spokojnie wytrzyma, jeszcze z początku myślał że to dla niego łóżeczko ale wytłumaczyliśmy i potem mówił że dla dzidziusia Sebastiana:-)
W ogóle to zapomniałam że od dziś zaczeła się przerwa w szkole i poszłam z Kondziem a tu zamknięte
dopiero potem skapnęłam się że mają tydzień urlopu
no cóż, spacerek mały zaliczyliśmy
)
Aa no i dziś dostałam decyzje z job centre że przyznali mi macierzyński, super, jak tylko skończy mi sie chorobowe to zaczynam urlopik, mam nadzieje roczny:-) tylko musze jeszcze po dacie rozpoczęcia macierzyńskiego wysłać formularz który dziś razem z decyzją przyszedł i z głowy:-)