Cześć dziewczyny
Ja coś dzisiaj kiepsko się czuję. Zresztą, mam wrażenie, że z dnia na dzień jest coraz gorzej. Maluszek rośnie, ciśnie na wszystko i ledwo chodzę. Najważniejsze to wytrzymać 10 tygodni. Potem niech się dzieje, co chce.
Dziękuję Wam za miłe słowa odnośnie dziewczynek. Szczerze przyznam, że sama nie wiem, po kim odziedziczyły urodę
:-) Nie no. Po urodzinach się ujawnię, bo nawet nie mam zbytnio co teraz pokazać. A z imprezki Nelci fotki będą najbardziej aktualne. No chyba, że się wszyscy spiją i nie będzie miał kto robić mi zdjęć
Aninek tak przypuszczałam, że na tej fizjo szaleństw nie będzie. Oni tutaj są bardzo ograniczeni pod względem zabiegów, choć sama nie rozumiem czemu
Jak odczułaś tę sesję, to znaczy, że została dobrze wykonana. Taka jest zasada. Ja po wypadku jak wracałam z fizjo do domu, to się ruszyć nie mogłam, ale za 3 dni była poprawa, czego i Tobie teraz życzę. Myślę jednak, że jak już pójdziesz na zwolnienie/macierzyński, to wtedy dopiero będzie szansa dać organizmowi odpocząć.
A ta kiecka za 300Ł....szok
Czy ludzie na prawdę takie rzeczy kupują?
Ja bym sobie nie kupiła za taką kasę. Tyle dać za kawałek szmaty.....mój mąż by mnie udusił własnymi rękami, choć do skąpych nie należy:-)
A Twój ukochany to na prawdę super facet! Zwłaszcza, że czytałam na innym wątku iż nie był do końca przekonany, czy to dobry moment na ciążę (popraw mnie, jeśli źle wyczytałam). Teraz okazuje się, jak bardzo mu zależy na Was i Waszej rodzinie. Będziesz miała w nim oparcie
Januarka ja uważam, że Twój maluszek ma jak najbardziej odpowiednią wagę. Zaczęłaś 29 tydzień, a skoro dziecko na tym etapie rośnie ok 200g na tydzień, to nawet po koniec 29 tygodnia maluszek będzie co najwyżej na 50 centylu. Idealnie
Tu masz linka do siatek centylowych maluszków w brzuchu, to sobie popatrz:-)
Waga dziecka w kolejnych tygodniach ciąży - TABELA - Kalendarz Ciąży
Szylwias cholestaza rzecz niebezpieczna, ale wydaje mi się, że troszkę za wcześnie na to u Ciebie. Zazwyczaj pod koniec ciąży łapie. Daj znać koniecznie jak te badania. Powodzenia!:-)
Hanuś przy tak silnych skurczach, ja bym pojechała do szpitala. Przecież jakby się poród zaczynał, to kaplica. Dobrze, że przeszło, ale następnym razem pojechałabym sprawdzić.
Alicja rozbawił mnie ten sezon na ciążę:-) Od razu skojarzył mi się sezon na Misia, ta bajka
Dotka co do tych słodyczy przed glukozą, to ja myślę podobnie, jak Marzenixx, że jak ma wyjść wynik zły, to i tak wyjdzie, bez względu na to, co zjesz dzień, czy wieczór wcześniej. Na badanie idziesz na czczo, a po nocy cukier zjedzony wieczorem już dawno spadnie. Co więcej przy nietolerancji glukozy/cukrzycy po byle czym cukier wzrasta czasem dużo ponad normę. Inna sprawa, to co z tego, że nawet komuś wyjdą lepsze wyniki, bo jadł "oszczędnie" przed badaniem. Przecież one byłyby nie miarodajne. Taka osoba wróci do starych nawyków po badaniu i co wtedy, gdyby jednak ta cukrzyca była z racji nieprawidłowej diety? Można samemu skrzywdzić w ten sposób maluszka. Przecież cukrzyca jest niebezpieczna dla naszego dziecka, a badanie glukozy powinno być robione na podstawie naszej codziennej diety. Takiej, jaką mamy teraz i mamy zamiar mieć do końca ciąży, a nie jaką wprowadzimy chwilowo, na czas badania.
Życzę Ci kochana, aby wyniki wyszły Ci w normie i żebyś nie musiała odmawiać sobie słodkości:-)
Caroline Ty to sobie dogadzasz
Echhhh szkoda, że mi nie wolno dużo łakoci, bo pewnie mama by już szarlotkę robiła
Martinek trzymaj się! Oby choróbsko szybko przeszło. I zbijaj jak najszybciej temperaturę, bo nie jest ona zbyt bezpieczna dla maluszka. Zdrówka kochana
Green flower no może faktycznie nie ma brzydkich kobiet. Ja jednak z tych zakompleksionych
Ale już nie marudzę:-) Bardzo mądrą masz Panią doktor. Dokładnie o to chodzi w badaniu glukozy
Biłka udanych zakupów i miłego spotkania z kumpelami! Ajjjjj, zazdroszczę Ci tych ploteczek
Alice, jak kaszel się zrobił mokry, to bardzo dobrze. Wszystko ładnie zejdzie. Oby tak dalej! A łóżeczko bardzo ładne. Choć jestem zwolenniczką turystycznych, to to mi się bardzo podoba
Indziorka powiem Ci, że mój mąż też ma kiepskie wzorce rodziny wyniesione z dzieciństwa. Nie ukrywam, że musiałam sporo nad nim pracować i dużo go nauczyć. Początki były trudne. Smutno mi było, kiedy nie pamiętał o ważnych świętach dla mnie, albo ciągle klepał, że jak dla niego, to zwykły dzień
Wszystko się zmieniło po narodzinach Nelci. Jakoś chyba wtedy zrozumiał, co znaczy pojęcie RODZINA. Zaczął celebrować rodzinne święta, chętnie we wszystkim uczestniczył. Pojawienie się dziecka, to przełom w życiu każdego, więc i dla Twojego ukochanego na pewno zmieni spojrzenie na wiele spraw. Zobaczysz. Może nie od razu, ale na pewno:-)
Z tym choróbskiem, to nie dobrze, że znowu Cie męczy, ale tak, jak piszesz, przynajmniej wiesz, z czym walczysz. Oby szybko przeszło.
Odnośnie kultury, to sama nie wiem, czy tu gdzie mieszkam jest lepiej
Raczej nie. Fakt, że jak chodziłam w Pl z Nelcią, to tylko dwa razy w zaawansowanej ciąży pewien Pan przepuścił mnie przed siebie w kolejce i raz kasjerka w Tesco przy kasie dla uprzywilejowanych (w tym ciężarnych też) wywołała mnie z kolejki, bo kasę okupowały oczywiście osoby bez przywilejów. Aż mi się głupio zrobiło, kiedy wszyscy się spojrzeli spod byka
Tutaj w UK chyba jednak nie jest lepiej. Może ludzie się więcej uśmiechają, zagadują itd, ale jakoś nikt nie traktuje mnie w szczególny sposób. Więc nie martw się, bo nie tylko w Pl niektórzy mają ukierunkowaną ślepotę
Natal słońce, nie złość się. Dobrze, że przechodzisz tylko to, co w książce;-) Ja po dwóch ciążach książkowych liczyłam na choć jedną bezobjawową, a tu taki zonk
Oby mi się synuś potwierdził, to..............Never again:-) Uważaj na siebie.
Skorupka jeśli tylko możesz to korzystaj z wolnego czasu ile wlezie bez wyrzutów sumienia:-) Dzień lenia fajna rzecz!
Totka wczoraj, albo dzień wcześniej (sama nie pamiętam) pisałyśmy o hartowaniu piersi. Ja bym się nie odważyła na tak wczesnym etapie ciąży. W taki sposób wywołuje się m.in. poród
Bliżej końca, ok, choć ja nidgy nie stosowałam i problemów z karmieniem nie miałam. Fajnie, że zajrzałaś:-)
Ala ja w poprzednich ciążach nie wzięłam kompletnie nic, nawet 1 nospy, czy witaminki, bo tak się bałam leków. W tej niestety wypadek w 8tc zmienił to i bez leków się nie obyło. Wiadomo, że łykam minimum, teraz już na szczęście nic, ale niestety wcześniej musiałam silne leki przeciwbólowe brać. Póki możesz, walcz sama, ale pamiętaj, ze infekcja jest groźna dla maluszka i jak nie będzie przechodzić, to koniecznie do lekarza. Zdrowiej szybciutko:-)
No. To tyle. Znowu pewnie mi esej wyszedł
Ale to Wasza wina, bo tyle piszecie
Miłego popołudnia Wam życzę!