Kochana, też mnie taki dół łapie. Włosy zapuszczam już ponad 3 lata, po pierwszej ciąży (urodziłam w grudniu 2011) teraz mi strasznie wypadają, są jak cienkie, suche siano. Niby sięgają za zapięcie od stanika ale co z tego jak są do niczego. Rozważam ścięcie na boba, na krótko lub narazie żeby chociaż trochę poprawić ich wygląd postopniować przody, bo one wyglądają najgorzej. A najlepsze jest to, że są takie beznadziejne te włosy mimo że używam masek, odżywek, nie farbuję ich ani nie prostuję...no ale chyba nie jestem stworzona, żeby móc nosić piękne gęste i długie włosy o jakich zawsze marzyłam.Cześć dziewczyny, śledzę Was codziennie, nie mam jeszcze tyle śmiałości co Wy żeby pisać ale teraz jestem i w potzrebie i chce tez to przełamać ... Pomóżcie mi .. ja wiem, że w ciąży samopoczucie bywa różne .. ale jak w pierwszej ciąży byłam szczuplejsza i czułam się piękna , cera włosy, wszystko mi się podobało... teraz jest zupełnie odwrotnie.. to jaka się czuję paskudna przekracza wszelkie normy!
mam nadwagę ...ba otyłość która ciągnie sie od 5 lat... ciesze się z ciązy ale przeraża mnie że będę wielką przyszłą mama.... włosy mam sianowate , wypryski mi jakieś wyszły do tego mam odrosty ogromne!!! nie moge na solarium ( a lubiłam dla lepszego samopoczucia ) Na dodatek jestem totalnie spłukana w tym miesiącu więc nie moge wyskoczyć sobie do fryzjera czy kosmetyczki ;(farbowac samą umiałabym ale nie takie odrosty !! jestem z godziny na godzinę coraz bardziej zdołowana wyglądem swoim...;(
Co do nadwagi, to po ciąży na pewno raz dwa zrzucisz! Karmienie piersią bardzo pomaga, wiem po sobie, bo w ciąży przytyłam 12 kg, a teraz 5 miesięcy po porodzie mam już 2 kg mniej niż waga wyjściowa wtedy była :-) bez odchudzania, ćwiczeń ani niczego. Co prawda brzuch wywołuje u mnie doła, no ale to już muszę się pogodzić, bo rozstępów nie zwalczę ani zflaczałej skóry. Nie raz płakałam właśnie z powodu wyglądu, mam takie dni, że wszystko mnie drażni, mam wtedy wrażenie, że każdy jest ładny, tylko ja nie, innym we wszystkim ładnie, a ja w sklepie się zasmucam, że w niczym mi nie pasuje. To chyba te hormony...
Teraz najważniejsze są dzieciątka, jakie nosimy pod serduchem i to się liczy. A później pomyślimy o sobie. W końcu można też być sexy mamą jak to jedna z celebrytek promuje ;-)