reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczeń 2013 :))

Cześć dziewczyny.

Ja jak zwykle wieczorową porą, ale w dzień miałam strasznie dużo dziś na głowie. Poza tym coś nie za ciekawie się czuję. Normalnie jak w pierwszym trymestrze:baffled:
Z nowości to tylko tyle, że moja młodsza córcia od jutra idzie do przedszkola....wiadomo, takiego wczesnego, ale jednak. Ciekawa jestem jak to zniesie:confused::-)

Biłka
nawet nie wiesz jak mi tutaj czasem brakuje takiej polskiej jesieni....Czasem zdarzy się ładny dzień, ale jednak krajobraz juz nie ten sam:blink:

Januarka
ja chyba też wolę jesień od lata. Tzn takiego upalnego lata, jakie potrafi czasem być w Pl. Jesienią, kiedy chłodniej i powietrze bardziej rześkie, to jakoś mam więcej chęci do działania. Może dlatego, że ja też urodziłam się jesienią? Może coą w tym jest? Nie wiem:-)

Emilia
powiem Ci, że i tak masz jeszcze dobrze, że jak się dodzwonisz do swojej przychodni, to jednak masz szanse się dostać do lekarza. U mnie jest tylko open surgery od 8 do 10 i muszę gnać rano, żeby ustawić się w kolejkę (normalnie jak dawniej w Pl), potem odczekać swoje i nawet nie mam prawa wyboru lekarza, tylko dostaję tego,który akurat pierwszy wolny w systemie. Uwierz mi, że z moja córką i sama po wypadku tak często chodzę do GP, że mam już tego dość. A najgorsze jest to, że aby umówić się na popołudniowe spotkanie z 2 tygodniowym wyprzedzeniem, to muszę zadzwonić tylko w poniedziałki po 13.30. Kilka razy próbowałam, ale oczywiście nie mieli już miejsc. Raz nawet się wkurzyłam, bo ja nie chcę chodzić na open surgery ze zdrowym dzieckiem, gdzie wszyscy smarkają. Umówiono mnie z menagerem, a on na to: sorry about that....No normalnie udusić:crazy: I choćbym padła, to oni nic nie mogą dla mnie zrobić. I gdyby nie to, że mamy zamiar się przeprowadzać, to bym szukała innej przychodni.

Marzenixx
kawka z rana, to nie grzech. Ja zawsze piję, tyle że po 20 minutach jem śniadanie. Nie stresuj się. Powoli. Małymi kroczkami do przodu;-)
Ja moje obie córcie przeniosłam do normalnego łóżka jak miały skończony roczek. Starsza spała z nami w sypialni najpierw i dopiero do swojego pokoju poszła,ale młodsza od początku miała swój pokoik, więc zmiana łóżka nie była jakimś problemem. Jeśli możesz, to mu teraz łóżko zmień, żeby potem było mniej na raz dla niego. Jeśli jednak nie da rady teraz, to go przygotowuj już teraz na to. Oglądajcie łóżka, mów mu o pokoiku, będzie dobrze. Dzieci czasem potrafią pozytywnie zaskoczyć nas, dorosłych w takich sytuacjach i nad wyraz lekko przechodzić takie zmiany:tak:

Niebieskaa ja tak odwlekałam pójście Nelci do przedszkola w zeszłym roku, a teraz to żałuję, że tak późno ją wysłałam:-p Dla mnie to było straszne, bo ona taka nieśmiała i delikatna, ale chyba tylko ja okupiłam to takim stresem, bo ona od razu polubiła szkołę. Powodzenia!

Gizmowa
gratuluję oduczenia synka jedzenia w nocy! Super. Na prawdę szybko Ci poszło. Możesz być dumna z siebie i z niego oczywiście też:happy2:

Indziorka
ja mam właśnie teraz powtórkę z pierwszego trymestru. Może nie dosłownie, bo nie aż tak źle się czuję, ale znowu mam mdłości i brak apetytu i jestem ciągle zmęczona...Ech...a było już tak pięknie:baffled:

Dorotqua
mam nadzieję, że z ta ręką, to tylko jednorazowy incydent. Może to był jakiś ucisk z kręgosłupa (odcinek piersiowy) z powodu jakiegoś nietypowego ułożenia w nocy? Tym bardziej, że później ustąpiło...Uważaj na siebie:tak:


Aninek
powodzenia jutro Ci życzę, co byś się jednak na to usg dostała:-) Pomysł z sesja świetny. Będzie super pamiątka o dla Was i dla dziecka:happy2:

Agaagaaga
ja bym jednak brała rozmiar 56. Moje nosiły 62 gdzies dopiero po 6 tygodniu.

Ada
powiem Ci, że jestem zaskoczona tym, co piszesz o mówieniu do dziecka po angielsku...Tzn, że one tak powiedziały. Ja miałam w zeszłym roku spotkanie w szkole Nelci na temat oceny jej rozwoju i mi mówili, że w domu, jeśli oboje jesteśmy Polakami, to tylko mamy mówić po polsku. Bo według nich dziecko powinno nauczyć się mówić najpierw języka ojczystego płynnie, to później bez problemu załapie angielski. Jak zaczniemy ja uczyć po angielsku, to będzie jej się mieszało, ponieważ ona wciąż jeszcze uczy się języka podstawowego, czyli u nas polskiego. I większość moich znajomych tak była instruowana. Zrób, jak uważasz oczywiście. Szkoda tylko, że jest tyle rozbieżności w tym temacie i człowiek tak głupieje:baffled: Moja nie umiała kompletnie nic jak poszła, ale panie ma takie super, że same uczyły się jak jest toaleta, albo mleko, żeby jej pomóc. Poza tym, ona mi tego nie powie, ale słyszę jak się bawi z siostrą i mówi: Come on Nika, let's go by bus i bawią się w autobus. Czyli jednak rozumie. I mówi już troszkę typu przestań, nie ruszaj, chodź. Czyli te proste polecenia. No i wreszcie w tym roku chodzi z panią do toalety, bo w zeszłym trzymała aż do domu. Także będzie dobrze. Nie martw się Wiadomo, że na początku będzie mu trudno,ale Ci nauczyciele robią wszystko, by dziecko nie było odrzucone przez grupę. Dacie radę!:-)

Kropka
ja najbardziej lubię tetry 80 na 80. Są spore i kwadratowe. Tych prostokątnych nie lubię, bo nie mogę ich złożyć po przekątnej,a zawsze tak złożona tetre kładę na ramieniu do odbijania maluszka. I ja nie gotuje ich na początku, tylko piorę w 60 stopniach i prasuję.


Oj szalejecie dziewczyny z tymi postami. Nie wyrabiam:baffled:

Spokojnej nocki Wam życzę i pozdrawiam wszystkie oczywiście!
 
reklama
Magda ja też byłam troche zdziwiona, bo w sumie zakładałam tak jak mówisz, że my będziemy po Polsku mówić w domu, zresztą mój M specjalnie po ang nie gada, a angielskiego nauczy sie jak pójdzie do przedszkola. I wiem że tak będzie lepiej, bo w sumie nawet ja nie gadam jakoś biegle i z akcentem, a nauczenie go tego języka źle tylko mu namiesza w głowie. Czasem czytam mu angielskie książeczki, może zacznę mu puszczać bajki w tv po angielsku i niech sie osłu****e ale z tym prawidłowym akcentem i wymową. Wiem że jeżeli na początku nie będzie mówił po ang to nikt go tam nie skrzyczy ani nic, ale zapewne będą mi się pytać co i rusz czy go ucze, wiadomo że przy pracy domowej czy książkach które będzie przynosił to mu pomogę, ale tak żeby normalnie rozmawiać to raczej nie. Ogólnie spotkałam już pare osób w pracy, pytały mi się czy mój synek cos mówi po angielsku i czy go w domu ucze, jak mówiłam im że nie i że nauczy sie jak pójdzie do przedszkola to widziałam w oczach wielkie oburzenie:/ wolę by nauczył się języka w prawidłowy sposób a troszkę później, znam dziewczyny co swoje dzieci w wieku lat 10 ściągały tutaj i dzieciaki jakoś dawały rade, nauczyciele na początku pomagali, to i mój się nauczy:)

Powodzenia na jutro dla córci, da rade:)))

Ja juz się nie moge doczekac jak mój pójdzie, ostatnio zrobił sie bardziej nieśmiały do obcych dorosłych, na szczęście tylko na pierwsze minuty, za to do dzieciaków to lgnął zawsze i na placu zabaw juz nawet o swoje zabawki zaczął walczyć bo tak mu ktos zawsze podbierał i się gubiło :)
 
Hej kochane,

dzisiaj byłam na mega zaległym szczepieniu 5-tki u mojego dwulatka i dodatkowo szczepiłam na pneumokoki - poszlo 500 zl masakra....
Kobietki tak abstrahując to zaszczepcie maluszki po urodzeniu na rotawiruski, ja nie szczepiłam mojego szkraba i normalnie nigdy nie zapomnę tej traumy...wymioty i biegunka przez jakieś 10 dni totalna męczarnia dla dziecka, trauma dla mnie....

Z przyjemniejszych rzeczy dzisiaj się wzięłam za nordic walking bo już inaczej ćwiczyć się nie da.....:) i czuje się o niebo lepiej - jakaś taka dotleniona...

Odnośnie brzuszka to normalnie w kilka dni mi go tak wypchnęło, że aż mi przeszkadza, ale czekam na kartę z aparatu od informatyka i jak tylko dostanę to dam dowody:)

Magda z UK no to mnie pocieszyłaś z tym przenoszeniem:) jeszcze nie wszystko dokończone u mojego brzdąca, więc jak tylko u siebie będzie spał to dam znac hihi:) Już go raz przenosiłam jak miał półtora roczku, wszystko fajnie, ale codziennie o 2 w nocy przychodził do nas, było to męczące zarówno dla mnie jak i niego, bo i tak przychodził do nas i tak spaliśmy w trojkę, nie bylo sensu....więc teraz sądzę, ze jak już potrafi mówić to łatwiej mi będzie się komunikować, opowiadać itp. Jeszcze lampkę wiszącą nad łóżeczko muszę kupić, zeby sobie sam zapalał i będzie wsio:) Odnośnie pogody....ja stwierdziłam, że jesień, czy zima nie będziemy gnić w chacie:D:D kupię palto przeciwdeszczowe, gumiaczki już mam więc będziemy śmigać, u Was chyba podobnie prawda? Bo tak to ileż można siedzieć w domku...Powodzenia dla córeczku z wizytą w przedszkolu:)

Biłka ja uwielbiam siedzieć do późna, ale nie budzę się jakoś wcześnie..a skąd bierze się u Ciebie takie wczesne wstawanie? Dyskomfort, nerwy, jakieś przezycia....u kobiet ciężarnych jest to po prostu przezywanie gdzieś podświadomie tego stanu, lęki gdzieś w glowie się rodza....

Januarko powiem Ci, że dopóki się nie pojawil Wiktorek też lubiłam jesień i zimę. Byl to czas odwiedzania kina, wychodzenia do restauracji, poczucia ciepła domowego, powrotów z zimnym noskiem do domu, wypraw na narty i grzańca.........Jak jest dziecko to wszystko staje się naprawdę nierealne i krąży wokół siedzenia w domu, albo jeżdżenia do centrów handlowych.......echhh....

Alicja 32 kolejny ranny ptaszek.....:) zazdroszczę:D:D:D


Emilia ja jakoś nie moglam go przenieść wcześniej, bolesność przy ząbkowaniu, budzenie sie w nocy niestety byłby dla mnie zbyt męczący na zasuwanie do sąsiedniego pokoju, bo próbowałam jak maluch skończył półtora roczku, przy czym często musialam go odwiedzać i spać na dywanie obok łóżka...echh. Powodzenia z tym umawianiem, masakra jakaś...

Dorotqua, a może źle spałaś, przygniotlaś sobie, mnie co chwilę w ciąży coś boli, bo więzadla robią się luźne i nie trzymają tak wszystkiego jak powinny...

Marzenixx no jak maluch będzie bardziej ruchliwy to naprawdę ciężko będzie siedzieć w domciu, moj jak byłmniejszy to tak naprawdę nie bylo różnicy domek czy na dworek:) tu i tu mógł się fajnie rozwijać, ćwiczyć chodzenie, naukę itp. Im starszy tym trudniej......więc po obudzeniu już patrzę czy da radę gdzieś iśc.....Z przenoszeniem to sama zobaczysz, może warto spróbować...U nas było wiele marudnych nocy odnośnie ząbkowania i gdyby nie fakt spania niemal obok nas w łóżeczku to chodziłabym na rzęsach....

Niebieska, Kropeczka, Dorotqua zdróweńka...

Gizmowa powodzenia również z przenoszeniem....no i gratuluję takiego wstawania to ogromny krok naprzód....Odnośnie kurtki to ja mam płaszczyk z zeszłego roku z Vero Mody i spokojnie w niego wejdę bo jest taki obszerny, ale zastanaawiam się, czy sobie czegoś do biegania z synkiem nie kupić, jakiejś ocieplanej kurteczki bo mnie już drażnią płaszcze...mam też taką narciarską, ale nie mam polara pod nią...

Kropeczka ja też muszę kupić jakieś ciepłe rzeczy dla bąbelka, ostatnio sweterek kupiłam wygrzebany w ciuchpeksie....A Wiktorki fajne chłopaki, ale też się jakoś ostatnio popularne zrobiły, jak dawałam mojemu tak na imię to nikt nie słyszal, nikt nie znał, a teraz tu Wiktor, tam Wiktor...

Kaja28, a jaki jest skrót od Olafa?

Agaaga gratuluję połóweczki...., wrzuć prosze linka kombinezonika:)

Lanjaa najważniejsze, że wszystko w porządku...

Kropeczka jeżeli chodzi o rzeczy to proszki piorą najlepiej w temp. 40 stopni bo tak działają enzymy wytrawiające zanieczyszczenia..., ale trzeba obowiązkowo prasować....Jeżeli nie prasujesz to trzeba wygotować:)

Ada ja myślę, że załapie w swoim czasie...szkoda, że tak naciskają....

Caroline dzieci będą przebywały tam gdzie Ty w ciągu dnia....więc trzeba będzie szykować wszystko do zabawy tam gdzie większość dnia...

Aninek śliczne zdjątka, ale lepiej nie czekać z sesją do 3go trymestru, kobieta chyba przechodzi coś takiego hmmmmmmmmmm - bycia sloniem i bycia nieatrakcyją, rozproszeniem, denerwowaniem się o byle co i łatwo zrezygnować z takiej sesji, ja sama w poprzedniej ciąży myślalam o czymś takim, ale po 33 tc było mi tak cięzko, usiąść, zmienić pozycję, że szybko zapomniałam o moich wcześniejszych planach...

Afja Anetka jak ja pośpię w ciągu dnia to takie rozbicie jakbym zjakiejś imprezy wróciła...dlatego unikam, burzę swój plan dnia...






Green Fl fajnie, że nie musisz kupować ciuszków:) Ja kurcze musiałam ostatnio skoczyć na zakupy i w Waikiki wyczaiłam świetne rzeczy dla mamy....

Natal84 u Ciebie dopiero 20 tc czyli czas kiedy pierworódki faktycznie odczuwają pierwsze wyraźne kopniaczki...:) spokojnie, dzieci mają swoje pory czuwania, u mnie brzdąc kopie rano, później jak chodzę to praktycznie wcale i dopiero mogę powiedzieć, że wierci się maksymalnie po 22, nudzi mu się:):) mamusia go nie buja itp.

Indziorka ja czasem tak mam, że mnie zmuli, ale raczej nie ma jakichś szaleństw w tym zakresie...:)
 
Ada ja myślę dokładnie tak, jak Ty. I powiem Ci, że gdyby ktoś mi kazał uczyć dzieci w domu ang, to bym protestowała. Jak nasze dzieci pójdą na full time, to zobaczysz, że po roku nie nadążymy za ich ang. Tylko wtedy pojawi się problem, czemu nie chcą mówić po polsku? I kto je nauczy? Ja wiem, że żyjemy tu i powinniśmy mówić po ang, ale ja tam uważam, że jestem Polką i zawsze będę i moje dzieci też, więc czemu mam im wybijać z głów( bo inaczej tego nie nazwę) język polski? Mnie nawet dziś zapytała jedna z tych babek, czy mogą do Niki mówić po polsku, bo maja w grupie babeczkę, co zna polski i ucieszyły się, jak się zgodziłam. Ona i tak załapie ang, tak jak Twój synek i cała reszta polskich dzieci. Ja nawet nie czytam książeczek po angielsku. Nela umie ze szkoły liczyć po ang do 10, zna kolory, ale nie ode mnie. Ja uczę polskiego. Jak dostaje książeczki do czytania do domu i potem jest zawsze jakies zadanie do tej książeczki (taka praca domowa raz w tyg), to ja jej nie czytam po ang, tylko od razu tłumaczę. I nauczycielka mówi, że tak jest dobrze. Jak widzisz ang unikam dla dzieci, a one i tak już łapią. Mam nadzieję, że Cie nie będą męczyć za bardzo z tym językiem. A skoro synek ciągnie do dzieci, to na pewno będzie mu tam dobrze:happy2:

Dobranoc;-)
 
Milusia tutaj właśnie specjalnie jakoś o tych rotawirusach nie trabia i o szczepieniach też nie więc chyba dam spokoj... Konrada nie szczepilam i było ok. Za to znajoma w polsce szczepila córkę na rota a i tak mała zalapala i to tak ze w szpitalu wyladowali a dziecko skrajnie wyczerpane i przez ręce sie lało:( tak wiec w sumie nie wiadomo od czego to zalezy.... Także my tylko podstawowe szczepienia robimy i tyle

Co do spania w dzień i wypoczywania to ja mam to samo, później zamulona chodzę, nad morzem jeden caly dzieb spędziłam w łóżku i byłam gorzej zmeczona niż jakbym cały dzien chodziła:/


Magda no właśnie masz racje:) co do nauki polskiego to myślę że łatwo nie będzie bo nawet jeżeli chodzi o geografię czy historię polski to będę musiała go sama w domu uczyć bo przeciez tutaj go nie naucza a jeszcze nie wiemy dokładnie ile lat tutaj będziemy. Mój M mi mowi że chce tutaj zostać ale ja wiem że chciałby wrócić zrezta ja też po cichu o tym marżę i chcialabym żeby Konrad coś tam wiedział w razie gdyby musiał iść do polskiej szkoły.... A jak chodzi o czytanie książeczek po ang to ja mu takie krótkie kilkuzdaniowe serwuje i powiem ci.że z większym zaciekawieniem słucha niż jak po polsku czytam:D będzie dobrze....
 
Ostatnia edycja:
Magda_z_uk dzieki! A tak przy okazji to ja tez mam powtorke z rozrywki, juz bylo dobrze a tu znowu mnie zaczelo mdlic po mleku, moj to nawet niby sie obrazil ze niedosc ze wyjadlam JEGO platki na sniadanie to jeszcze potem poszlam je zwrocic :baffled:

Wiecie co do tych jezykow to ja sama mam metlik w glowie, no bo tak - ja po polsku, moj po wlosku, miedzy soba gadamy po hiszpansku (no bo sie poznalismy w Hiszpanii i on mnie nauczyl hiszpanskiego i poki co tak zostalo) a teraz jestesmy w Anglii :confused::szok: Tyle ze pozniej sie przeprowadzamy do Wloch, wiec angielski narazie odpada. Ja nie chce przeginac z trzema jezykami dla dziecka, wiec musze sie szybko wloskiego nauczyc, zeby w domu po wlosku gadac no i ja do dziecka po polsku. Eh namotalam troche...

A w ogole to z godzine temu malo zawalu nie dostalam - bylam w kuchni i ni z tego ni owego nagle sie okap urwal i spadl!!! Tylko na kablu wisial i jakiejs srubce. Nie mam pojecia dlaczego, moze sasiadka z dolu pranie robila i od wirowania sciany drzaly... Czasem mi obrazki spadaja. Naprawde to angielskie budownictwo to straszna chala, juz nie mowiac o tym ze kolezance angielscy "specjalisci" zamontowali okap do gory "nogami" :angry:

Milusia dzieki za ostrzezenie. Tylko, ze ja bede w PL dopiero w 29 tygodniu, wczesniej nie da rady, a juz sie z kumplem fotografem ustawilam... hmmm moze jak to kolega to mnie jakos zdopinguje, a ja nie bede sie czuc nieatrakcyjna jak mogloby byc przy obcym. No ale jesli sie uda wczesniej tutaj to skorzystam z okazji, zwlaszcza gdyby moj tez sie zdecydowal wziac udzial to by bylo cudownie.
 
Ostatnia edycja:
witam z rana:-)
w nocy bylo tylko 11 stopni,a spalismy przy otwartym oknie i chyba zmarzlam,bo wstretne katarzysko mnie zaatakowalo.dzis deszczowo na dodatek wiec pewnie i tak z domu sie nie rusze.
milego dnia zycze:-)
 
Witam mamusie :)
Rano zawiozlam meza do pracy bo nie mial dzisiaj z kim jechac ,a jest w trakcie robiebienia prawka wiec sam tez nie mogl ;) Ale wyszlam z naszym smokiem(pieskiem) na spacer, eh nadenerwowalam sie tylko bo myslalam,ze tak z samiusienkiego rana jeszcze psiarni wokolo nie bedzie bo zawsze ok9 wyskakuja ludzie z pieskami,ale przyplatal sie do nas jeden co sie tylko bawic chcial, a moj do zabawy zawsze pierwszy :/ NIestety mnie sie do nogi nie slucha wiec go na smyczy prowadze,teraz jak w ciazy jestem bo gdyby uciekal za daleko to nie moglabym za nim pobiec i myslalam,ze do domu nie dojde nie moglam tamtego przegonic,a jakis wlasciciel sobie slodko spal i puscil poprostu psiaka zeby sam sie zalatwil :/

Ja rowniez myslalam o takiej sesyjce z brzuszkiem, ale niedawno kupilismy nowa lustrzanke,gdyz troszke sie foto interesuje i zamierzam sie uczyc troszke tego fachu tak dla siebie, choc myslalam o szkole ale musialabym do krk dojezdzac, a przyznam nie chce mi sie moze kiedys w okolicy jakis kurs niedrogi bedzie wtedy pomysle o tym troche bardziej ; ) Takze stwierdzilam,ze chyba sami z mezem cos sprobujemy fajnego stworzyc, musze tylko jeszcze zakupic jakis fajny program do przerobki zdiec na poczatek ;) To moze byc swietna zabawa i pamiatka potem :)
Ostatnio sie znajoma oburzyla, jak zapytala czy robie zdiecia brzuszka, jak powiedzialam,ze nie,ze sobie tylko jakas sesyjke walne sama z mezem potem to mi starczy, a ona,ze co miesiac sobie zdiecia brzucha robila i jak to,ze ja nie robie :/
Eh dziewczyny nie wiem czy tez tak macie? Ja jestem strasznie placzliwa ostatnio nie wiem czy to przez to,ze w uk nie zalatwilismy wszystkiego tak do konca i sie teraz zamartwiam, czy poprostu hormony daja w kosc i dlatego ciagle cos nowego wymyslam, potrafie sie rozplakac w jednej sekundzie jak tylko np moj pies mnie prosi ladnie o zabawe, a ja nie dam rady juz za nim biegac i on jest wtedy taki smutny, albo jak moj maz nie przyjdzie usmiechniety z pracy, ktora bardzo lubi i zawsze przychodzi zadowolony, odrazu mam czarne mysli,ze cos jest nie tak, ze to szczescie cos moze zburzyc, a najgorsze chyba w tym wszystkim jest to,ze wogole nie mysle o malenstwie i nie mam zadnych lekow przedporodowych czy czegos(chyba ze sa jakies ukryte,a wymyslanie sobie innych dolujacych rzeczy to tylko przykrywka przed lekiem jak to bedzie? ) Boje sie abym w jakas depresje nie wpadla jak tak dalej pojdzie :/

A co do jezykow to moj Maz zapomina juz ojczystego i czasami ja mu musze przypomniec nawet jak z mama przez tel rozmawia, bo nie pamieta sobie na swoj jezyk przetlumaczyc tak sie w Pl wciagnol, zawsze mowilismy,ze do dzieci bedzie mowil po swojemu a ja po swojemu,ale ostatnio tak mysle chyba oboje w domu bedziemy starali sie mowic do niegow jezyku meza, gdyz dziadkowie beda pietro nizej napewno mowic po pl, w szkole takze bo w Pl zostajemy, a zszkoly z j.slowackim w pl niema w okolicy przynajmniej, ale na szczescie ten jezyk nie jest trudny, ja tez sie nie uczylam poprostu sie osluchalam i daje rade, moze gramatycznie to perfekt nie jest, ale mam sporo znajomych czechow i slowakow wiec jak tylko z nimi pisze to sie ucze automatycznie, nic na sile, zadnych slownikow ;)
 
Ostatnia edycja:
Hej mamuśki u mnie pogoda idealna powietrze takie świeże i słonko świeci jest dobrze. Mebelki zakupione i już skręcone mężuś dał rade od razu jeszcze komoda dla maluszka została ale to dzisiaj :) tylko auto nam się zepsuło wczoraj jak jechaliśmy :/ i trzeba do naprawy oddać no cóż nic nie poradzimy.

Januarka ja tez tak mam z tym płaczem i dopieram sobie do głowy wszystkie głupoty mam nadzieje że też mi to przejdzie....
 
reklama
Cześć,

I piątek, za tydzień w sobotę mam wesele. Piersi urosły więc w niektórych sukienkach wyglądam jak by mi zaraz miały wyskoczyć … Chociaż to tylko z rozmiaru B na C ale miło, mam nadzieję, ze tak zostanie:happy:
Mnie czeka znowu weekend objazdowy, a z chęcią posiedziałabym w mieszkaniu – no ale jak trzeba to trzeba.


Aninek nawet sobie nie wyobrażam jak musiałaś się tego okapu wystraszyć; mi ostatnio woda z kranu buchnęła – coś ciśnienia nie było chwilę, serducho waliło jak oszalałe… a u Ciebie okap leci ze ściany szok:szok:
Alicja32 uważaj bo taki otwieranie okna przewieje Cię i choróbsko gotowe…
Januarka też mam podobnie, ta płaczliwość jak mnie napadnie to po chwili zastanawiam się co się dzieje; ja niestety mam lęki przedporodowe i o synka i o siebie. Niestety po porodzie hormony szaleją więc o nastroje depresyjne nie trudno

Pozdrawiam i miłego piątku !
 
Do góry