Jak zwykle ciezko mi za Wami dogonic!
Moj ostatnio jak wychodzil z domu i sie spytal czy jest cos
niezbednego do kupienia, to mu powiedzialam, ze
Nutella. I sie smial, ale nie kupil. Zapas budyniow czekoladowych tez mi sie juz skonczyl, wiec dzis zrobie karpatke z pudelka
No i ja tak sie odzywiam byle jak, na sniadanie staram sie zawsze cos zjesc, jakies kanapki albo chociaz jogurt, a potem to juz jak popadnie, a wczoraj jak sie zwazylam rano to mialam
2 kilogramy na minusie!
Dzis mam wolne, wiec zdecydowalam ze pojde odwiedzic moja polozna, bo juz mnie to zaczelo troche niepokoic no i ze nie czuje maluszka, a juz go czulam wczesniej. Najpierw mnie chciala odeslac do szpitala na usg, ale potem stwierdzila, ze moze najpierw sproboje posluchac serduszka. Przylozyla mi ta maszynke do brzucha zeby posluchac serduszka i cos nie mogla go wylapac, a poprzednim raz bylo elegancko slychac, wiec zawolala druga polozna. Caly czas bylo slychac takie jakby pulsowanie, ale mi mowily ze to nie to, ze to lozysko. Na szczescie w koncu bylo slychac serduszko. Szczerze mowiac to jak one tak mi dlugo szukaly tego serduszka to ja zestresowalam bardziej niz wczesniej, bo wczesniej to ja nic zlego nie podejrzewalam, prawde mowiac troche tak z nudow tam poszlam. A tu one z tymi minami, szukaja i szukaja...
No i na koniec mi wytlumaczyly, ze mam to lozysko na przedniej scianie, wiec ciezko im bylo dzidzie wylapac i dla mnie tez ciezko, zeby czuc jakies ruchy. A z tym, ze mam 2 kilo na minusie tez mam sie nie przejmowac, podobno jest ok, ze dziecko sobie bierze wszystko co potrzebuje, najwyzej ja jestem glodna, ale nie dzidzia. Zreszta brzuch rosnie, wiec chyba jest ok.
Wspolczuje Wam tych przezyc z tesciami! u mnie i tesciowie i moi rodzice daleko, wiec troche przezyc mniej. Chociaz tez nie obejdzie bez jakis rewelacji - np kiedy postanowilismy, ze na wiosne przeprowadzamy sie do Wloch, moj liczyl na to, ze na samym poczatku zatrzymamy sie u jego mamy (jego rodzice sa rozwiedzeni), bo ona mieszka w domku no i ma troche miejsca. No i tylko zeby tam byc ok miesiac, gora dwa, az cos sami znajdziemy. A ona na to, ze nie bardzo, bo chyba by nam bylo tak razem niewygodnie
Ja bylam w szoku, nie wyobrazam sobie, zeby moi mi cos takiego powiedzieli. Z reszta moj tata caly czas mowi ze jak cos to mozemy przyjechac do nich do Krakowa i oni by sie bardzo cieszyli. Poza tym moj tata juz w lipcu wyslal mi pieniadze, 500£ na wozek, wiec bedzie i na wozek i jeszcze na inne rzeczy starczy. A teraz mama mojego wymyslila, ze ona nam wozek kupi, i chodzi jej dokladnieo to, zeby potem mowic ze WOZEK JEST OD NIEJ. Dziekuje bardzo za taka laskawosc po tym co oswiadczyla wczesniej z tym mieszkaniem. A najlepsze jest to, ze CIOTKA mojego chlopaka (ale ze strony taty) sie zaoferowala, ze mozemy na poczatek zostac u niej, chociaz tez ma mieszkanie tylko salon i pokoj. Ja ta jego rodzine od strony taty bardzo lubie, ale tesciowej nadal nie moge rozgryzc i nie wiem jakie zdanie sobie o niej wyrobie. Poki co nie bardzo
Teskni mi sie za moja mama strasznie, zwlaszcza jak sobie siedzialysmy wieczorem, ogladalysmy seriale, pily zielone herbatki i gadaly o *******ach :-)
Emilia gratuluje coreczki!!!