reklama
Cluue
serca mam dwa :)
- Dołączył(a)
- 14 Luty 2012
- Postów
- 466
Mamaaga problem pewnie polega też na tym, że ludzie nie potrafią na takie smutne tematy rozmawiać. Może nie zagadują na ten temat bo boją się że nie jesteście gotowi by o tym rozmawiać ... może po prostu nie chcą was zranić. :-( Najważniejsze że Gabryś wciąż jest w waszych myślach i że będziecie pamiętać o nim już zawsze. Teraz wszystko musi byc juz tylko lepiej ; )
MamaAga,
Strasznie mi przykro z powodu Gabrielka. I zgadzam się z dziewczynami, ze ludzie często nie wiedza, jak rozmawiać z osoba po stracie bliskiej osoby.
Miałam cesarke i normalny poród, a cesarke, bo mały stracił tętno, jak czekalam na poród już w szpitalu. Okazalo sie, ze gdybym rodzila naturalnie, to owinieta pepowina 5 razy, udusilaby synka. Cesarke wspominam bardzo dobrze. Drugi poród naturalny był koszmarem z
zagrożeniem życia malucha i wiecej tego nie zrobię. Teraz jestem zdecydowana na cesarke i w Warszawie kosztuje ok 5 tys, a nie 10.
8.5 kosztuje poród w wypasionym Medicoverze ze wszystkim, co chcesz.
Jeszcze nie wiem, jak to zrobię, ale naturalnego nie chce. Są jednak dziewczyny, które dobrze znoszą porodu, wiec nie chce was zniechęcać. Trzeba zdecydować samemu intuicyjnie.
Strasznie mi przykro z powodu Gabrielka. I zgadzam się z dziewczynami, ze ludzie często nie wiedza, jak rozmawiać z osoba po stracie bliskiej osoby.
Miałam cesarke i normalny poród, a cesarke, bo mały stracił tętno, jak czekalam na poród już w szpitalu. Okazalo sie, ze gdybym rodzila naturalnie, to owinieta pepowina 5 razy, udusilaby synka. Cesarke wspominam bardzo dobrze. Drugi poród naturalny był koszmarem z
zagrożeniem życia malucha i wiecej tego nie zrobię. Teraz jestem zdecydowana na cesarke i w Warszawie kosztuje ok 5 tys, a nie 10.
8.5 kosztuje poród w wypasionym Medicoverze ze wszystkim, co chcesz.
Jeszcze nie wiem, jak to zrobię, ale naturalnego nie chce. Są jednak dziewczyny, które dobrze znoszą porodu, wiec nie chce was zniechęcać. Trzeba zdecydować samemu intuicyjnie.
martex2009
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 18 Maj 2012
- Postów
- 56
Ja mialam dwa porody naturalne bez zadnych znieczulen, z tym ze drugi z nacieciem, dwa tygodnie dochodzilam do siebie. Polozna do dupy traktowala nas jak mieso. Teraz planuje rodzic na epiduralu, zyje w Anglii wiec o naciecie sie nie boje bo tu jezeli nie trzeba nie nacinaja. O cesarce nigdy nie myslalam jako o wyborze porodu ale o koniecznosci ale moja siostra rodzi 25 czerwca z cesarskim cieciem, wiec napewno zdradzi wrazenia jak sie czula po, bo dla mnie jednak najwazniejsze jest jak sie czuje po porodzie, zeby moc zajac sie dzieckiem.
MAMAAGA4Wspolczuje, wiem co czujesz, ja stracilam pierwsze dziecko KATASTROFA
Olka To raczej kochana napewno wzdecia, ja mam to samo szczegolnie wieczorami, koszmar ... jedz lzejsze potrawy, czeszciej a w mniejszych ilosciach
Pozdrawiam
MAMAAGA4Wspolczuje, wiem co czujesz, ja stracilam pierwsze dziecko KATASTROFA
Olka To raczej kochana napewno wzdecia, ja mam to samo szczegolnie wieczorami, koszmar ... jedz lzejsze potrawy, czeszciej a w mniejszych ilosciach
Pozdrawiam
Martex, kurcze, nie rozumiem, dlaczego lekarze i położne tak nas traktują. Jakby to nie z naszych pensji dostawali swoją kasę. Przykro mi, ze stracilas dzidziusia.
Po cesarce czułam się fajnie i natychmiast zajelam się dzidzia, a poród wspominam jako traume życiowa, długo nie mogłam dojść do siebie, nie miałam siły karmić i nic zrobić przy dziecku.
Fajnie, ze ty mialas lepsze naturalne. Na pewno z łatwością przejdziesz nastepne :-).
Po cesarce czułam się fajnie i natychmiast zajelam się dzidzia, a poród wspominam jako traume życiowa, długo nie mogłam dojść do siebie, nie miałam siły karmić i nic zrobić przy dziecku.
Fajnie, ze ty mialas lepsze naturalne. Na pewno z łatwością przejdziesz nastepne :-).
Martex, mam nadzieję, ze ten poród będzie dużo lepszy!
Kropka, jestem z Tobą myślami, zobaczysz, ze będzie dobrze :*
Ja zgłosiłam sie do szpitala ze skierowaniem, chodziłam tydzień z rozwarciem na 3 palce. Okazało się, że mam b. gruby worek owodniowy. O 6 byłąm w szpitalu, o 14 przebili worek. Zaczęły się bóle parte, mały wchodził i wychodził biedny główką. Nacieli, od razu wyskoczył, urodizłam o 18:45 Poród nie był najgorszy skoro szybko zdecydowałam się na drugie dziecko Baba sobie zawsze da radę hehe.
W miarę szybko doszłam do siebie, a opiekę (w najgorszym szpitalu w okolicy!) miałam cudowną, położne bardzo mi pomogły.
Kropka, jestem z Tobą myślami, zobaczysz, ze będzie dobrze :*
Ja zgłosiłam sie do szpitala ze skierowaniem, chodziłam tydzień z rozwarciem na 3 palce. Okazało się, że mam b. gruby worek owodniowy. O 6 byłąm w szpitalu, o 14 przebili worek. Zaczęły się bóle parte, mały wchodził i wychodził biedny główką. Nacieli, od razu wyskoczył, urodizłam o 18:45 Poród nie był najgorszy skoro szybko zdecydowałam się na drugie dziecko Baba sobie zawsze da radę hehe.
W miarę szybko doszłam do siebie, a opiekę (w najgorszym szpitalu w okolicy!) miałam cudowną, położne bardzo mi pomogły.
reklama
milusia83
Podwójna mamuśka:)
- Dołączył(a)
- 16 Listopad 2009
- Postów
- 2 715
Hej babeczki,
witam się wieczorowo, dzisiaj wysprzątalam mieszkanie, ugotowałam obiadki sratki jutro do biura.....Czuję się o niebo lepiej......., mam tylko nadzieję, że to nie jest zły znak......ech. Wizytka w sobotę, do tego czasu jajo zniosę...bo to przecież jedna z ważniejszych wizyt - prenatalna....
Ada pisalaś ostatnio, że zeżarłaś pizzę, ja za chwilkę będę ją pochlaniać.........Gratuluję niepalenia...
Dotka dobrze, że planienie ustało....
kaja28 i lekarz co do jedzenia miał absolutną rację, najważniejsze, żeby w tym trudnym czasie w ogóle coś jesć, a ja miałam takie dni, że po prostu po paproszku i ociupinkę wody. Co do fazy truskawkowo - czereśniowej tez mi chyba minęła, dzisiaj mi nawet tak truskawki nie smakowały.
Hanus ja też ostatnio źle sypiam pęcherz mnie boli, a jak idę siusiu to paarę kropinek, echhhh
Marzenixx ty płaczesz na filmach, a ja podirytowana chodzę Co do porodu......bajeczny.....hmmmmm, nie miałam ani grama środka przeciwbólowego, ani znieczulenia......Bylam w szpitalu przez 4 dni przed porodem, bo było po terminie wedlug lekarzy....ja marzylam o porodzie.....Czytając niektóre opowieści bylam nastawiona na jakąś traumę, na ból, który mnie zabije.......O 19 w szpitalu zeżarlam mega zapiekankę, a że skurcze chwytały mnie już od 2 tygodni zwalające z nóg to niczego nie przewidywalam....Jak poszłam na badanie okazało się, że jest 6 cm rozwarcia, a ja wlaśnie nażarta Bylam przeszczęśliwa i psychicznie totalnie przygotowana na poród (to jest 90% sukcesu). Stale chodzilam o 21 się polożylam, a o 22:40 przyszedł na świat mój synek....Dlaczego bajeczny? Dlatego, że skurcze to był tylko ból, a pomiędzy nimi śmianie się, puszczanie pozytywnych przekleństw, rzucanie kawalami z mężem, a jak szedł skurczybyk to się wyciszałam, oddychalam.......Parte zaczeły się o 22:15....Dla mnie to był kosmos.....cudowne uczucie,bez lęku, niepokoju, z towarzyszącą radością....I stąd slowo "bajeczny"........
Deszczyk wspołczuję samopoczucia, ale zobaczysz to minie, ja sama będąc w 7 tc czułam, że nie dam rady - to byl kryzys psychiczny, w 9 tc było gorzej, ale z kolei psychicznie wiedzialam, ze już niedługo i było mi z tym lepiej...... Po prostu 9 tc to maksymalne stężenie gonadotropiny, która tak strasznie przeszkadza w normalnym funkcjonowaniu, ja się czuję doskonale jak na chwilę obecną, jem, piję, jeszcze mam awersję do wody....tak jak w pierwszej ciąży......
Mamaga4 jeszcze raz - strasznie mi przykro, że tak to u Was beznadziejnie się potoczyło........Gabryś zawsze będzie w waszym serduszkach.......odnośnie lekarza bym mu wysuneła taki pozew, że przynajmniej finansowo byście byli ustawieni przez wiele lat......wiadomo, że żadne pieniądzie nie zwrócą Wam tego wszystkiego......echh strasznie mi przykro....Odnośnie rozdziny, ja pewnie zachowywałabym się tak samo, nie chcialabym rozdrapywać bólu, smutku........chociaż Ja jestem taka, że jak mnie coś gryzie to mam zachowania ekshibicjonistyczne i wszystko całemu światu mówię........Mam nadzieję, że teraz wszystko będzie dobrze, tak jak miało być........
Mysiak kciuki zacskam za jutrzejszą wizytę, napisz prosze od razu jak jest.......mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze............
Titilaya oj ja wczoraj też z tyłu siedziałam w samochodzie i po takich podróżach jak wysiadłam to naprawdę musialam głęboko oddychać, żeby nie witać się z panem kibelkiem.......Kochana ja też guziczek już odpinam, z Wiktorkiem tak nie miałam
Madziamadzia ja kochana przerabiałam suchy kaszel w zimie w zeszłym roku i w końcu po 4 miesiącach duszenia się, wpadłam w stany astmowe i z zapaleniem krtani wylądowalam w szpitalu bo nie mogłam zlapać powietrza........przechodziłam siemię lniane,, miody, niestety pomogły mi dopiero wziewne leki przeciwastmowe.....więc trzymam kckiuki.......
Gieniek miłego leżakowania...............odpoczywaj......
Niebieska polecam inhalacje z olejku z drzewa herbacianego......rewelacyjny na katar, zatoki itp.....
Bella tak jest, jakoś ostatnio byla pełnia, ja też jak wampir w pełnie się zahcowuję, spać nie moge, podirytowana chodzę Co do zmęczenia, sama nie wiem jak to wytrwałam, zasypiałam na stojąco - naaprawdę...
Baśka miejmy nadzieję, że to minie, to hormony i tego się trzymamy...
Gizmowa trzymam kciuki za czwartek, ja w sobotkę no i ja też pochlaniam wszystko, łącznie z KFC jak najdzie ochota, pizzami i niezdrowymi hamburgerami...
Olka mój brzunio wystaje już bardziej jak tydzień temu więc wszystko idzie w ekspresowym tempie, i ja na wadze schudłam a w spodnie już tak superowo się nie mieszczę Też mi się brzunio spina..
Martex ja miałam naturalny i innego sobie nie wyobrażam...
Hunianka troszkę minęło od czsu kiedy rodzilaś, mnie się wydaje, że obecnie te porody naturalne - rodzinne przebiegają znacznie lepiej, nastrój, mąż trzymający, wspaniała położna........być może teraz będziesz miło zaskoczona, czy juz od razu to przesądzone, że cesarka?
Kropeczka nie denerwuj się na zapas, ja czuje sie o niebo lepiej jak kilka dni temu........
witam się wieczorowo, dzisiaj wysprzątalam mieszkanie, ugotowałam obiadki sratki jutro do biura.....Czuję się o niebo lepiej......., mam tylko nadzieję, że to nie jest zły znak......ech. Wizytka w sobotę, do tego czasu jajo zniosę...bo to przecież jedna z ważniejszych wizyt - prenatalna....
Ada pisalaś ostatnio, że zeżarłaś pizzę, ja za chwilkę będę ją pochlaniać.........Gratuluję niepalenia...
Dotka dobrze, że planienie ustało....
kaja28 i lekarz co do jedzenia miał absolutną rację, najważniejsze, żeby w tym trudnym czasie w ogóle coś jesć, a ja miałam takie dni, że po prostu po paproszku i ociupinkę wody. Co do fazy truskawkowo - czereśniowej tez mi chyba minęła, dzisiaj mi nawet tak truskawki nie smakowały.
Hanus ja też ostatnio źle sypiam pęcherz mnie boli, a jak idę siusiu to paarę kropinek, echhhh
Marzenixx ty płaczesz na filmach, a ja podirytowana chodzę Co do porodu......bajeczny.....hmmmmm, nie miałam ani grama środka przeciwbólowego, ani znieczulenia......Bylam w szpitalu przez 4 dni przed porodem, bo było po terminie wedlug lekarzy....ja marzylam o porodzie.....Czytając niektóre opowieści bylam nastawiona na jakąś traumę, na ból, który mnie zabije.......O 19 w szpitalu zeżarlam mega zapiekankę, a że skurcze chwytały mnie już od 2 tygodni zwalające z nóg to niczego nie przewidywalam....Jak poszłam na badanie okazało się, że jest 6 cm rozwarcia, a ja wlaśnie nażarta Bylam przeszczęśliwa i psychicznie totalnie przygotowana na poród (to jest 90% sukcesu). Stale chodzilam o 21 się polożylam, a o 22:40 przyszedł na świat mój synek....Dlaczego bajeczny? Dlatego, że skurcze to był tylko ból, a pomiędzy nimi śmianie się, puszczanie pozytywnych przekleństw, rzucanie kawalami z mężem, a jak szedł skurczybyk to się wyciszałam, oddychalam.......Parte zaczeły się o 22:15....Dla mnie to był kosmos.....cudowne uczucie,bez lęku, niepokoju, z towarzyszącą radością....I stąd slowo "bajeczny"........
Deszczyk wspołczuję samopoczucia, ale zobaczysz to minie, ja sama będąc w 7 tc czułam, że nie dam rady - to byl kryzys psychiczny, w 9 tc było gorzej, ale z kolei psychicznie wiedzialam, ze już niedługo i było mi z tym lepiej...... Po prostu 9 tc to maksymalne stężenie gonadotropiny, która tak strasznie przeszkadza w normalnym funkcjonowaniu, ja się czuję doskonale jak na chwilę obecną, jem, piję, jeszcze mam awersję do wody....tak jak w pierwszej ciąży......
Mamaga4 jeszcze raz - strasznie mi przykro, że tak to u Was beznadziejnie się potoczyło........Gabryś zawsze będzie w waszym serduszkach.......odnośnie lekarza bym mu wysuneła taki pozew, że przynajmniej finansowo byście byli ustawieni przez wiele lat......wiadomo, że żadne pieniądzie nie zwrócą Wam tego wszystkiego......echh strasznie mi przykro....Odnośnie rozdziny, ja pewnie zachowywałabym się tak samo, nie chcialabym rozdrapywać bólu, smutku........chociaż Ja jestem taka, że jak mnie coś gryzie to mam zachowania ekshibicjonistyczne i wszystko całemu światu mówię........Mam nadzieję, że teraz wszystko będzie dobrze, tak jak miało być........
Mysiak kciuki zacskam za jutrzejszą wizytę, napisz prosze od razu jak jest.......mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze............
Titilaya oj ja wczoraj też z tyłu siedziałam w samochodzie i po takich podróżach jak wysiadłam to naprawdę musialam głęboko oddychać, żeby nie witać się z panem kibelkiem.......Kochana ja też guziczek już odpinam, z Wiktorkiem tak nie miałam
Madziamadzia ja kochana przerabiałam suchy kaszel w zimie w zeszłym roku i w końcu po 4 miesiącach duszenia się, wpadłam w stany astmowe i z zapaleniem krtani wylądowalam w szpitalu bo nie mogłam zlapać powietrza........przechodziłam siemię lniane,, miody, niestety pomogły mi dopiero wziewne leki przeciwastmowe.....więc trzymam kckiuki.......
Gieniek miłego leżakowania...............odpoczywaj......
Niebieska polecam inhalacje z olejku z drzewa herbacianego......rewelacyjny na katar, zatoki itp.....
Bella tak jest, jakoś ostatnio byla pełnia, ja też jak wampir w pełnie się zahcowuję, spać nie moge, podirytowana chodzę Co do zmęczenia, sama nie wiem jak to wytrwałam, zasypiałam na stojąco - naaprawdę...
Baśka miejmy nadzieję, że to minie, to hormony i tego się trzymamy...
Gizmowa trzymam kciuki za czwartek, ja w sobotkę no i ja też pochlaniam wszystko, łącznie z KFC jak najdzie ochota, pizzami i niezdrowymi hamburgerami...
Olka mój brzunio wystaje już bardziej jak tydzień temu więc wszystko idzie w ekspresowym tempie, i ja na wadze schudłam a w spodnie już tak superowo się nie mieszczę Też mi się brzunio spina..
Martex ja miałam naturalny i innego sobie nie wyobrażam...
Hunianka troszkę minęło od czsu kiedy rodzilaś, mnie się wydaje, że obecnie te porody naturalne - rodzinne przebiegają znacznie lepiej, nastrój, mąż trzymający, wspaniała położna........być może teraz będziesz miło zaskoczona, czy juz od razu to przesądzone, że cesarka?
Kropeczka nie denerwuj się na zapas, ja czuje sie o niebo lepiej jak kilka dni temu........
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 6 tys
- Wyświetleń
- 320 tys
- Odpowiedzi
- 8
- Wyświetleń
- 2 tys
Podziel się: