Magda_z_uk
Po pierwsze MAMA ;)
Cześć dziewczyny:-)
Ja dziś się trochę zmartwiłam. Wspominałam Wam o tym, że Marcyś je często i bardzo mało....Dziś była u nas Health Visitor (taka instytucja jak pielęgniarka środowiskowa). Powiedziałam jej o wszystkim, no i początkowo stwierdziła, że powinnam go przetrzymywać. Np. jednego dnia 10minut, drugiego znowu kolejne 5 itd, żeby zaczął jeść więcej. Kiedy jednak go zważyła okazało się, że po dwóch tygodniach spadł z 50centyla na 25, bo przybrał w tym czasie tylko 150g:-( Kurcze, wiedziałam, że coś jest nie tak. Pogadałam z nią, no i ustaliłyśmy, że będę go uparcie karmić tak często, jak zawoła, a w piątek przyjdzie znowu go zważyć. W przyszłym tygodniu w środę mamy szczepienie, a co za tym idzie spotkanie z lekarzem, więc w razie czego, powiem o wszytskim lekarzowi i ustalimy, co z tym zrobić. Niby nic złego się nie dzieje, ale ja już oczywiście snuję czarne scenariusze, że coś jest nie tak Umordowałam się kiedyś z Niki refluksem i boję się, że czeka mnie podobna męka. Czekam cierpliwie do piątku, staram się Marcelkowi poświęcać dużo czasu na karmienie, no i zobaczymy
Alicja ja Ci powiem, że na pewno lepiej jest jak maluszki śpią od razu u siebie, ale ja jakoś nie miałam nigdy parcia na to. Nelę karmiłam cycem, więc spała ze mną dobrych 5 miesięcy, a Nika ze względu na refluks i chlustanie jedzeniem 3 miesiące. Uwierz, że nie miałam później najmniejszego problemu z przełożeniem ich do łóżeczka. Teraz z Marcysiem jest podobnie. On tak często w nocy ciumka butlę, że śpimy z nim w łóżku, żeby chociaż nie wędrować tak ciągle po sypialni. Ja bym się na Twoim miejscu tak tym nie martwiła, bo skoro córcia potrzebuje Cię mieć blisko, to wiesz....naciesz się tym Nim się obejrzysz, będzie biegła w podskokach do swojego łóżka, gdzie czeka na nią ulubiona pościel z miki/hello kitty/kubusiem puchatkiem/księżniczką (niepotrzebne skreślić;-):-)), a Tobie w przelocie rzuci zdawkowe "dobranoc, kocham Cię mamusiu" i nawet nie zdążysz jej czasem przytulić, jak już będzie słodko spała
Indziorka ja myślę, że lekarze powinni koniecznie coś zrobić z Tobą. Nie zabliźniona rana po tak długim czasie, to na prawdę coś dziwnego. Przecież tutaj o stan zapalny nie trudno. Nie rozumiem postępowania lekarzy. To są poważne komplikacje Mam nadzieję, że w końcu coś z tym zrobią. Co do leżenia na brzuchu, to powiem Ci tak. Ja po tych 3 cc spokojnie już mogę tak leżeć i nikt mi tego nigdy nie zabraniał, więc jeśli tylko sama czujesz, że w tej pozycji jest ok, to według mnie nic nie stoi na przeszkodzie
Natal z okresem po porodzie bywa na prawdę bardzo różnie. Ja jestem idealnym przykładem na to, że karmienie piersią nie jest dobra metoda antykoncepcji, bo kiedy karmiłam Nelę (tylko piersią, bo Nela butli nie chciała wcale) dostałam pierwszego okresu równo miesiąc po porodzie. Karmiłam ją wówczas nadal, ale już miesiączkowałam regularnie. Ot taki ze mnie typ Z Nikusią, którą karmiłam butlą dostałam 7 tyg po porodzie, ale jakoś od tamtej pory cykle miałam bardzo nie regularne. Mam psiapsiółę, która karmiła dwa lata i tak długo okresu nie miała. Nie ma zatem reguły. Ja tam wiem, że tak ze 3-4 tyg. po porodzie, to już można się spodziewać okresu;-) Z drugiej strony Marcel jutro kończy 5 tyg, a ja wciąż plamię i czasem poleci coś więcej, więc połóg trwa.
Mum widzisz, my z mężem wczoraj wpadliśmy na pomysł z przetrzymywaniem młodego, ale jednak dziś po tym ważeniu stwierdziłam, że nie, bo on musi jeść.Najgorsze jest to, że ja mam wrażenie, że coś mu w tym jedzeniu przeszkadza. Bo płacze, szuka butli, łapie łapczywie i nagle przestaje jeść i zasypia. A zje może z 10ml i wtedy zaczyna się taka walka o każde 5ml, bo on śpi, a ja czekam i czekam aż coś chłepnie...Sama nie wiem, co to może być A Twój synuś bardzo ładnie przybiera. Mój miał ładną wagę przy porodzie, ale teraz to kiepsko wypada Przy tej wysypce obserwuj uważnie kupki młodego. Mogą to być potówki, może być to, co powiedział pediatra, jest jeszcze opcja trądziku niemowlęcego, który często pojawia się ok 6 tyg życia (moja Nela go miała), ale niestety jest też opcja nietolerancji/alergii białka krowiego, a co za tym idzie później eczema. Oby u Was było to nic wielkiego. Trzymam kciuki!
Agaagaaga obserwuj córeczkę. Absolutnie nie chcę Cię straszyć, ale u nas przy Nikusi tak się zaczynała historia z refluksem. Niby tylko ulewała na początku, ale jak miała ok 2 tygodnie, to już było coraz gorzej. Coraz częściej chlustała jedzeniem na odległość. Ważne jest to, czy to jest świeże, nie strawione mleko, czy taki serek. Jak świeże, to obserwuj,a w razie co, idź z tym do pediatry. Mam nadzieję, że to tylko jakaś niedojrzałość układu pokarmowego i tylko chwilowa. Jeśli jednak nie, to szybko reaguj, bo to podobno bardzo dzieci boli i strasznie męczy Trzymam kciuki, by jednak było wszystko ok!
Januarko kupki śluzowatej, takiej nie prawidłowej nie sposób przegapić. Nie chodzi mi o ślady śluzu. Kupka śluzowata ciągnie się niemalże cała, często bywa spieniona, śluzu jest bardzo dużo. Jest przezroczysty i gęsty. Czytam co piszesz i wydaje mi się, że Twój synuś ma zdrową kupkę. Nie masz się czym przejmować. Poza tym, takie kupki często idą w parze z wysypką i ogólnym rozdrażnieniem maluszka.Ja przeszłam to z obiema dziewczynkami i wiem, że jak kupka robi się paskudna, to człowiek nie ma cienia wątpliwości. Nic się nie martw o szczepienie. Maluszki często płaczą, ale bardzo krótko. Ot, krzyk, chwilka płaczu i spokój. Weź smoczka i mleczko ze sobą, to szybko go uspokoisz. No i obserwuj po szczepieniu, bo maluszki często gorączkują po szczepieniu i nie jest to nic złego, także tak na wyrost Cię uspakajam:-)
Ala super, że mąż sobie dobrze radzi!Co do jedzenia to ja choć już nie karmię piersią, to polecam mięsko indycze (jadłam go sporo jak karmiłam kiedyś córcię). Ja piekłam sobie udziec indyczy i bardzo mi smakował na ciepło, jak i na zimno. Ryby są ok. Np. pstrąg tęczowy pieczony, albo łosoś grilowany. Jakieś lekkie spaghetti. Chude mięsko indycze, sos z pomidorów takich jak się kupuje w kartoniku (tylko dobre, żeby było 100% pomidora w tym i żadnych świństw), do tego zioła i odrobinka parmezanu. To na prawdę dziecku nie zaszkodzi. Ryż zapiekany z jabłkiem i cynamonem jeśli lubisz.Pierogi z jakimś lekkim farszem bez ciężkiej okrasy. Knedle domowej roboty, jakiś gulasz z indyka/kurczaka, albo może bitki ze schabu z warzywami? Jako dodatek może surówkę z selera, albo jakąś z pekińskiej? Wołowina jest ok, bo chuda i ma dużo żelaza, ale nie wiem czy lubisz. Ja nie bardzo, ale może gulasz zagęszczany warzywami? Moja teściowa taki robi. Dusi mięso, dodaje warzywa, a później je miksuje i robi się taki fajny sos. Lekki i dobry. Przy kp jak znalazł:-)
Ada u nas ten sam problem z Nelą, co Wy macie z Konradem. Masakra! Ja już wychodzę z siebie, a na prawdę jestem z natury opanowana. I też się łudzę, że to w końcu minie
Kaju spuchnięta szyjka na tym etapie, to norma. Twój organizm ma jeszcze czas, by wrócić do normalności po ciąży, także nie martw się tym. Daj sobie czas. Ten skrzep, jeśli był tylko raz i bez żadnych niepokojących objawów, to raczej też nie powinien Cię niepokoić. Obserwuj się jednak i w razie W, jak pójdziesz do GP na wizytę postnatalna, to powiedz o tym. Może np. zlecą usg, by się upewnić, że wszystko jest ok? Co do supermarketów, to my z Marcelkiem jeździmy już od 3 tygodni. Zawsze tak robiłam z dziećmi, więc teraz nie widzę potrzeby, by coś zmieniać. On (tak, jak dziewczynki) zawsze przesypia całe zakupy, więc nam to odpowiada. Po zakupach nie odreagowuje nadmiaru wrażeń, więc i jemu to nie przeszkadza:-)
Maonka super, że córcia się tak dobrze odnalazła w roli starszej siostry. To jest na prawdę mega komfort psychiczny. Oby tak dalej!
Anetka, czyli przetrzymywałaś synka? Nie traktuj tego w kategoriach "złej matki" Bo mnie jednak troszkę korci
Asiorek ja zawsze brałam tabletki dopiero od pierwszego dnia cyklu. Zawsze pierwsza w pierwszym dniu cyklu, czyli czekałam na pierwszy okres.Mojej kumpeli dali teraz w Uk coś, co miała brać od razu, bez czekania na okres, ale po 3 dniach tak się fatalnie czuła, że musiała je odstawić. Poprosiła o zwykłe no i czekała na pierwszy okres. U niej to było 11 miesięcy
Aninek współczuję przejść, ale tak, czy siak....świetnie dajesz radę!!! Na prawdę fajnie się czyta jak wytrwale karmisz malutką
Nie wiem, czy wszystko napisałam, co chciałam, ale Marcelek się budzi, więc uciekam mu robić mleczko. DOBRANOC dziewczyny!:-)
Ja dziś się trochę zmartwiłam. Wspominałam Wam o tym, że Marcyś je często i bardzo mało....Dziś była u nas Health Visitor (taka instytucja jak pielęgniarka środowiskowa). Powiedziałam jej o wszystkim, no i początkowo stwierdziła, że powinnam go przetrzymywać. Np. jednego dnia 10minut, drugiego znowu kolejne 5 itd, żeby zaczął jeść więcej. Kiedy jednak go zważyła okazało się, że po dwóch tygodniach spadł z 50centyla na 25, bo przybrał w tym czasie tylko 150g:-( Kurcze, wiedziałam, że coś jest nie tak. Pogadałam z nią, no i ustaliłyśmy, że będę go uparcie karmić tak często, jak zawoła, a w piątek przyjdzie znowu go zważyć. W przyszłym tygodniu w środę mamy szczepienie, a co za tym idzie spotkanie z lekarzem, więc w razie czego, powiem o wszytskim lekarzowi i ustalimy, co z tym zrobić. Niby nic złego się nie dzieje, ale ja już oczywiście snuję czarne scenariusze, że coś jest nie tak Umordowałam się kiedyś z Niki refluksem i boję się, że czeka mnie podobna męka. Czekam cierpliwie do piątku, staram się Marcelkowi poświęcać dużo czasu na karmienie, no i zobaczymy
Alicja ja Ci powiem, że na pewno lepiej jest jak maluszki śpią od razu u siebie, ale ja jakoś nie miałam nigdy parcia na to. Nelę karmiłam cycem, więc spała ze mną dobrych 5 miesięcy, a Nika ze względu na refluks i chlustanie jedzeniem 3 miesiące. Uwierz, że nie miałam później najmniejszego problemu z przełożeniem ich do łóżeczka. Teraz z Marcysiem jest podobnie. On tak często w nocy ciumka butlę, że śpimy z nim w łóżku, żeby chociaż nie wędrować tak ciągle po sypialni. Ja bym się na Twoim miejscu tak tym nie martwiła, bo skoro córcia potrzebuje Cię mieć blisko, to wiesz....naciesz się tym Nim się obejrzysz, będzie biegła w podskokach do swojego łóżka, gdzie czeka na nią ulubiona pościel z miki/hello kitty/kubusiem puchatkiem/księżniczką (niepotrzebne skreślić;-):-)), a Tobie w przelocie rzuci zdawkowe "dobranoc, kocham Cię mamusiu" i nawet nie zdążysz jej czasem przytulić, jak już będzie słodko spała
Indziorka ja myślę, że lekarze powinni koniecznie coś zrobić z Tobą. Nie zabliźniona rana po tak długim czasie, to na prawdę coś dziwnego. Przecież tutaj o stan zapalny nie trudno. Nie rozumiem postępowania lekarzy. To są poważne komplikacje Mam nadzieję, że w końcu coś z tym zrobią. Co do leżenia na brzuchu, to powiem Ci tak. Ja po tych 3 cc spokojnie już mogę tak leżeć i nikt mi tego nigdy nie zabraniał, więc jeśli tylko sama czujesz, że w tej pozycji jest ok, to według mnie nic nie stoi na przeszkodzie
Natal z okresem po porodzie bywa na prawdę bardzo różnie. Ja jestem idealnym przykładem na to, że karmienie piersią nie jest dobra metoda antykoncepcji, bo kiedy karmiłam Nelę (tylko piersią, bo Nela butli nie chciała wcale) dostałam pierwszego okresu równo miesiąc po porodzie. Karmiłam ją wówczas nadal, ale już miesiączkowałam regularnie. Ot taki ze mnie typ Z Nikusią, którą karmiłam butlą dostałam 7 tyg po porodzie, ale jakoś od tamtej pory cykle miałam bardzo nie regularne. Mam psiapsiółę, która karmiła dwa lata i tak długo okresu nie miała. Nie ma zatem reguły. Ja tam wiem, że tak ze 3-4 tyg. po porodzie, to już można się spodziewać okresu;-) Z drugiej strony Marcel jutro kończy 5 tyg, a ja wciąż plamię i czasem poleci coś więcej, więc połóg trwa.
Mum widzisz, my z mężem wczoraj wpadliśmy na pomysł z przetrzymywaniem młodego, ale jednak dziś po tym ważeniu stwierdziłam, że nie, bo on musi jeść.Najgorsze jest to, że ja mam wrażenie, że coś mu w tym jedzeniu przeszkadza. Bo płacze, szuka butli, łapie łapczywie i nagle przestaje jeść i zasypia. A zje może z 10ml i wtedy zaczyna się taka walka o każde 5ml, bo on śpi, a ja czekam i czekam aż coś chłepnie...Sama nie wiem, co to może być A Twój synuś bardzo ładnie przybiera. Mój miał ładną wagę przy porodzie, ale teraz to kiepsko wypada Przy tej wysypce obserwuj uważnie kupki młodego. Mogą to być potówki, może być to, co powiedział pediatra, jest jeszcze opcja trądziku niemowlęcego, który często pojawia się ok 6 tyg życia (moja Nela go miała), ale niestety jest też opcja nietolerancji/alergii białka krowiego, a co za tym idzie później eczema. Oby u Was było to nic wielkiego. Trzymam kciuki!
Agaagaaga obserwuj córeczkę. Absolutnie nie chcę Cię straszyć, ale u nas przy Nikusi tak się zaczynała historia z refluksem. Niby tylko ulewała na początku, ale jak miała ok 2 tygodnie, to już było coraz gorzej. Coraz częściej chlustała jedzeniem na odległość. Ważne jest to, czy to jest świeże, nie strawione mleko, czy taki serek. Jak świeże, to obserwuj,a w razie co, idź z tym do pediatry. Mam nadzieję, że to tylko jakaś niedojrzałość układu pokarmowego i tylko chwilowa. Jeśli jednak nie, to szybko reaguj, bo to podobno bardzo dzieci boli i strasznie męczy Trzymam kciuki, by jednak było wszystko ok!
Januarko kupki śluzowatej, takiej nie prawidłowej nie sposób przegapić. Nie chodzi mi o ślady śluzu. Kupka śluzowata ciągnie się niemalże cała, często bywa spieniona, śluzu jest bardzo dużo. Jest przezroczysty i gęsty. Czytam co piszesz i wydaje mi się, że Twój synuś ma zdrową kupkę. Nie masz się czym przejmować. Poza tym, takie kupki często idą w parze z wysypką i ogólnym rozdrażnieniem maluszka.Ja przeszłam to z obiema dziewczynkami i wiem, że jak kupka robi się paskudna, to człowiek nie ma cienia wątpliwości. Nic się nie martw o szczepienie. Maluszki często płaczą, ale bardzo krótko. Ot, krzyk, chwilka płaczu i spokój. Weź smoczka i mleczko ze sobą, to szybko go uspokoisz. No i obserwuj po szczepieniu, bo maluszki często gorączkują po szczepieniu i nie jest to nic złego, także tak na wyrost Cię uspakajam:-)
Ala super, że mąż sobie dobrze radzi!Co do jedzenia to ja choć już nie karmię piersią, to polecam mięsko indycze (jadłam go sporo jak karmiłam kiedyś córcię). Ja piekłam sobie udziec indyczy i bardzo mi smakował na ciepło, jak i na zimno. Ryby są ok. Np. pstrąg tęczowy pieczony, albo łosoś grilowany. Jakieś lekkie spaghetti. Chude mięsko indycze, sos z pomidorów takich jak się kupuje w kartoniku (tylko dobre, żeby było 100% pomidora w tym i żadnych świństw), do tego zioła i odrobinka parmezanu. To na prawdę dziecku nie zaszkodzi. Ryż zapiekany z jabłkiem i cynamonem jeśli lubisz.Pierogi z jakimś lekkim farszem bez ciężkiej okrasy. Knedle domowej roboty, jakiś gulasz z indyka/kurczaka, albo może bitki ze schabu z warzywami? Jako dodatek może surówkę z selera, albo jakąś z pekińskiej? Wołowina jest ok, bo chuda i ma dużo żelaza, ale nie wiem czy lubisz. Ja nie bardzo, ale może gulasz zagęszczany warzywami? Moja teściowa taki robi. Dusi mięso, dodaje warzywa, a później je miksuje i robi się taki fajny sos. Lekki i dobry. Przy kp jak znalazł:-)
Ada u nas ten sam problem z Nelą, co Wy macie z Konradem. Masakra! Ja już wychodzę z siebie, a na prawdę jestem z natury opanowana. I też się łudzę, że to w końcu minie
Kaju spuchnięta szyjka na tym etapie, to norma. Twój organizm ma jeszcze czas, by wrócić do normalności po ciąży, także nie martw się tym. Daj sobie czas. Ten skrzep, jeśli był tylko raz i bez żadnych niepokojących objawów, to raczej też nie powinien Cię niepokoić. Obserwuj się jednak i w razie W, jak pójdziesz do GP na wizytę postnatalna, to powiedz o tym. Może np. zlecą usg, by się upewnić, że wszystko jest ok? Co do supermarketów, to my z Marcelkiem jeździmy już od 3 tygodni. Zawsze tak robiłam z dziećmi, więc teraz nie widzę potrzeby, by coś zmieniać. On (tak, jak dziewczynki) zawsze przesypia całe zakupy, więc nam to odpowiada. Po zakupach nie odreagowuje nadmiaru wrażeń, więc i jemu to nie przeszkadza:-)
Maonka super, że córcia się tak dobrze odnalazła w roli starszej siostry. To jest na prawdę mega komfort psychiczny. Oby tak dalej!
Anetka, czyli przetrzymywałaś synka? Nie traktuj tego w kategoriach "złej matki" Bo mnie jednak troszkę korci
Asiorek ja zawsze brałam tabletki dopiero od pierwszego dnia cyklu. Zawsze pierwsza w pierwszym dniu cyklu, czyli czekałam na pierwszy okres.Mojej kumpeli dali teraz w Uk coś, co miała brać od razu, bez czekania na okres, ale po 3 dniach tak się fatalnie czuła, że musiała je odstawić. Poprosiła o zwykłe no i czekała na pierwszy okres. U niej to było 11 miesięcy
Aninek współczuję przejść, ale tak, czy siak....świetnie dajesz radę!!! Na prawdę fajnie się czyta jak wytrwale karmisz malutką
Nie wiem, czy wszystko napisałam, co chciałam, ale Marcelek się budzi, więc uciekam mu robić mleczko. DOBRANOC dziewczyny!:-)